Maria Fortuna-Sudor: Z danych statystycznych wynika, że przybywa i dzieci, i młodzieży chorych na depresję. Co sprawia, że ta choroba dotyka coraz młodszych?
Agnieszka Szymańska: Specjaliści prowadzący badania naukowe cały czas starają się poznawać te przyczyny. Na podstawie mojej wieloletniej praktyki mogę stwierdzić, że warunki życia współczesnego człowieka wpływają na to, iż coraz więcej nie tylko dzieci i nastolatków boryka się z depresją. Jesteśmy częścią natury, a nasze życie jest dziś w znacznym stopniu od niej odłączone. Myślę, że to kluczowy czynnik wpływający na zachorowalność na depresję. U młodych osób nastąpiło zwiększenie zaburzeń w zdrowiu psychicznym, szczególnie w kierunku zaburzeń depresyjnych, zwłaszcza po okresie zdalnego nauczania i zanurzenia w wirtualny świat.
Czy dzisiaj świadomość tej choroby jest większa?
Z pewnością tak, m.in. za sprawą łatwego dostępu do informacji za pośrednictwem internetu. Chociaż cały czas funkcjonuje potoczne używanie słowa „depresja”. Warto pamiętać, że chwilowa chandra jest czymś normalnym. Podobnie bywa u dzieci, a zwłaszcza u nastolatków, u których zmiany nastroju wynikają z dokonujących się w nich przemian.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
To jak rozpoznać wczesne objawy depresji u nastolatka, który dzisiaj jest radosny, a w następnym dniu nic mu się nie chce, leży w łóżku i patrzy w sufit?
Zawsze warto skonsultować to z zaufanym specjalistą. Ale kluczowe będzie to, czy pozostawanie w łóżku i patrzenie w sufit się przedłuża. Jeżeli zauważamy zmiany, które są związane ze znacznym spadkiem energii, obniżeniem nastroju, utratą zainteresowania tym, co wcześniej cieszyło, są to sygnały niepokojące.
Co się dzieje, gdy depresja nie jest leczona?
To choroba podstępna. Zwłaszcza w przypadku dzieci, nastolatków, ponieważ w tych grupach wiekowych są jeszcze dodatkowe objawy, które niekoniecznie na tzw. pierwszy rzut oka mogą się kojarzyć z depresją. Może to być np. dysforyczne, wręcz agresywne zachowanie. Nie zawsze przy depresji młody człowiek będzie leżał w łóżku i patrzył w sufit. I wtedy choroba może być nierozpoznana, a przecież z depresją często łączą się myśli i zachowania samobójcze.
Jak im przeciwdziałać?
Bardzo ważne są sygnały, które młody człowiek wysyła otoczeniu, często w internecie. Nawet rówieśnicy są w stanie zapobiec tragedii. Podam przykład: uczennica VII klasy napisała do koleżanki, że w przyszłym tygodniu – tu wymieniła dzień i godzinę – to jej już nie będzie... Adresatka wiadomości wykazała się zdrowym rozsądkiem, zrobiła screen informacji i wysłała go do wychowawczyni, a ta powiadomiła rodziców dziewczynki. Dzięki temu sytuacja została opanowana. Na pewno istotna jest rozmowa z dzieckiem. Jeżeli zauważymy, że zmieniło swe zachowanie, że się wycofuje, ucieka w świat wirtualny, nie wykonuje swych obowiązków, to koniecznie próbujmy z nim rozmawiać. Umówmy je też na wizytę do specjalisty. Konsultujmy to!
Reklama
Szczególnym czynnikiem chroniącym młodych przed zaburzeniami jest rodzina, co potwierdzają badania. Małopolskie nastolatki były badane przez naukowców z UKEN w Krakowie i okazało się, że odczuwaniu przez nie sensu życia sprzyjają relacje rodzinne, zwłaszcza w obszarze komunikacji i spójności. Im wyższy zaś poziom poczucia sensu życia, tym mniejszy poziom depresyjności i uzależnienia od internetu.
A czy można zapobiegać depresji?
Jak najbardziej. Jak już wspomniałam, jesteśmy częścią natury, zostaliśmy tak zaprojektowani, aby utrzymywać z nią kontakt. Tymczasem nie tylko młodzi zapominają o zdrowym odżywianiu. Brakuje czasu na ruch na świeżym powietrzu, a przebywanie w świetle dziennym dobrze działa na człowieka i przygotowuje mózg do produkcji melatoniny, która jest hormonem snu. Wielu młodych śpi za mało. Nastolatek powinien spać ok. 8-9 godzin, a często śpi 4-5 godzin. Tymczasem sen jest bardzo istotny, żeby nasz mózg funkcjonował prawidłowo, żeby się regenerował, co wpływa także na funkcjonowanie całego organizmu i na nastrój.
Reklama
Wiemy, że gro osób młodych jest zanurzonych w technologiach cyfrowych. One dostarczają mnóstwa informacji, na które ewolucyjnie nasz mózg nie jest przygotowany, a to powoduje, że jesteśmy przebodźcowani. Niedojrzały jeszcze mózg młodej osoby tym bardziej chłonie wszystko jak gąbka, ale nie przetwarza, nie radzi sobie z taką ilością informacji. Nie jest też na wiele z nich przygotowany poznawczo, emocjonalnie czy moralnie. A jeżeli młody człowiek korzysta z urządzeń ekranowych przed snem, w nocy, fazy snu nie następują po sobie prawidłowo. Nastolatek wstaje zmęczony, z niechęcią do życia. Wiele osób zaraz po przebudzeniu funduje sobie zalew dopaminy w kontakcie z ekranem smartfona i później nic ich nie zaciekawia w otaczającym świecie, wszystko wydaje się nudne – oprócz tego, co na ekranie. Powstaje zamknięte koło, co może prowadzić do zachorowalności na depresję. Także media społecznościowe, gdzie obserwujemy np. wielu influencerów, którzy chwalą się wręcz idealnym życiem, sprawiają, że młody człowiek dochodzi do wniosku, iż jego życie jest szare, zwyczajne. To porównywanie też może obniżać nastrój i prowadzić do depresji. Trzeba więc koniecznie zadbać o zdrowy tryb życia młodych ludzi i rozsądnie ograniczać im dostęp do technologii cyfrowych.
O czym jeszcze powinni pamiętać dorośli, którym zależy na zdrowiu, dobru i szczęściu swych dzieci?
Chciałabym przestrzec przed zbyt wczesnym dawaniem dzieciom smartfonów. Specjaliści uważają, że ok. 12.-13. roku życia dziecka można by się zastanowić, czy udostępnić mu smartfon – oczywiście, z odpowiednimi zabezpieczeniami i ograniczeniami. Młodsze dziecko nie jest gotowe na korzystanie z takich urządzeń i może ponieść duże szkody – to m.in. uzależnienie od gier i social mediów, które także prowadzi do depresji. Miałam już nieraz w gabinecie rodziców, którzy sami dochodzili do wniosku, że dziecko za wcześnie dostało smartfon, a w klasie V, VI było już bardzo uzależnione. To jest narkotyk! Mózg uczy się, że korzystając z tego urządzenia, ma przyjemność, a więc dużo dopaminy, i szybko się od tego uzależnia. Wtedy wiele aktywności zapewniających naturalną dopaminę, zwaną hormonem szczęścia, odchodzi na bok, bo one wymagają wysiłku.
Zbliża się czas uroczystości pierwszokomunijnych, dlatego chciałabym zaapelować do dorosłych, do babć i dziadków, cioć i wujków, chrzestnych, aby nie dawali dzieciom smartfonów. To są niezmiernie popularne, ale bardzo niekorzystne prezenty!
Agnieszka Szymańska psycholog, logoterapeuta (wg koncepcji V.E. Frankla). Pracuje w działającej przy diecezji tarnowskiej Fundacji Auxilium i Poradni Specjalistycznej Arka.