P rzypomnijmy: 40 lat temu młodzież szkolna ówczesnego Zespołu Szkół Zawodowych we Włoszczowie wystąpiła w obronie krzyży, usuniętych przez dyrekcję szkoły z sal lekcyjnych. Strajk trwał od 3 do 16 grudnia 1984 r., uczestniczyło w nim od 300 do 600 uczniów – w zależności od dnia oraz księża Marek Łabuda i Andrzej Wilczyński. Ponad 200 uczniów przez całe życie odczuwało dotkliwe skutki uczestnictwa w strajku, katecheci otrzymali „reżimową lekcję”. Włoszczowa to wszystko pamięta.
Nadużyciem byłoby twierdzić, że wszyscy uczestnicy strajku traktują go jako moralne zwycięstwo; niejeden mówi: „Zapomniano o nas” albo „ugrywano na nas własne interesy”. Kilkuset obrońców szkolnych krzyży poniosło dotkliwe kary. Czy pomoc tej młodzieży, już w latach 90. nie była możliwa, czy faktycznie „zapomniano” o niej? Ile niezbadanych faktów czeka jeszcze na kwerendy historyków? I nie są to kwestie strice historyczne, gdyż obecnie, w jubileuszowym dla chrześcijan 2025 r., w roku koronacji Bolesława Chrobrego w obecności krzyża i ołtarza Chrystusowego, miejsce tego krzyża jest kwestionowane w przestrzeni publicznej, a krzyż i to, co on reprezentuje, jest relegowane w obszar prywatności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Obchody jubileuszowe, na które złożyły się podniosłe uroczystości w kościele, szkole, domu kultury upamiętniały tamte historyczne wydarzenia, które odbiły się echem w Polsce i na zachodzie Europy.
Niebywały akt odwagi
Reklama
Uroczystości upamiętnienia rozpoczęła Msza św. w kościele Wniebowzięcia NMP we Włoszczowie pod przewodnictwem bp. Jana Piotrowskiego, w licznej asyście kapłanów. KUL reprezentował dziekan Wydziału Teologicznego ks. prof. Przemysław Kantyka. Witał zebranych ks. dr Marcin Rokita, proboszcz.
– Mija 40 lat, a w nich 14 600 dni, kiedy uczniowie z Zespołu Szkól Zawodowych rozpoczęli spontaniczny strajk i stanęli w obronie ukradkiem zdjętych krzyży – mówił w homilii bp Jan Piotrowski, nazywając strajk niebywałym aktem odwagi, który wpisał się w historię i pozostał trwałym faktem w ludzkiej i historycznej pamięci. Młodzież walczącą o krzyże bp Piotrowski nazwał odważnymi Cyrenejczykami, podnoszącymi krzyż wrzucony do szamba, wrzucony do śmieci.
– Włoszczowa ze spontanicznym i odważnym strajkiem młodzieży w obronie krzyża to przede wszystkim obrona Jezusa obecnego w człowieku. To obrona ludzkiej godności, wolności, prawdy, miłości i sprawiedliwości, a także nadziei i przyszłości – mówił Ksiądz Biskup. – Tam, gdzie bluźniercze ręce zdejmują krzyże, jak to miało miejsce w Zespole Szkół Zawodowych we Włoszczowie w grudniu 1984 r., a także w innych miejscach ówczesnej Polski, tam nie ma przyszłości – podkreślał.
– Strajk nie był przygodą rozkapryszonej młodzieży, która nie miała nic do powiedzenia, jak mówił jeden dziennikarzy, ale był świadectwem odwagi wiary, którego tak bardzo potrzeba i w naszych czasach, i w dniu dzisiejszym, jutro i pojutrze – zaznaczył bp Piotrowski, gdyż – jego zdaniem – „pogarda i nienawiść do uczniów Chrystusa wciąż istnieją”.
Reklama
Na Mszy św. obecni byli strajkujący sprzed 40 lat, z historycznymi emblematami i przechowywanymi do dzisiaj transparentami. Alicja Rydzek (dawniej Groszek), przewodnicząca samorządu szkolnego i szefowa strajku, dziękowała biskupowi. Zmówiono modlitwę przy symbolicznym grobie ks. Jerzego Popiełuszki.
– Ten strajk z perspektywy czasu miał wymiar nie tylko religijny, społeczny i polityczny. Historycy się wypowiadają, że Włoszczowa była cegiełką, która przyczyniła się do zmian ustrojowych. Wierzyliśmy i wierzymy, że jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne jest na właściwym miejscu – mówiła Alicja Rydzek.
Po Eucharystii nastąpiło odsłonięcie tablicy na budynku szkoły, upamiętniającej 40. rocznicę strajku uczniów. Liczne delegacje składały kwiaty.
Owacje na stojąco
Były bodaj dwukrotnie. Gdy dyr. szkoły Mariola Koza, wśród licznego grona gości wymieniła Alicję Rydzek i uczestników strajku oraz gdy sama dawna Ala Groszek zabrała głos, dziękując koleżankom i kolegom za świadectwo wiary.
Reklama
List wystosował prezydent RP Andrzej Duda. Odczytał go poseł Bartłomiej Dorywalski. „Wspaniała postawa włoszczowskich uczniów wzbudza podziw dla siły, ducha i determinacji, a jednocześnie przypomina o wytrwałości, z jaką miliony rodaków kultywowały patriotyzm, marzenie o wolności oraz przywiązanie do wartości i tradycji duchowych, na których opiera się nasza kultura narodowa i cała cywilizacja europejska” – napisał prezydent Andrzej Duda. „Opresyjny reżim zupełnie nie liczył się z wolą, wrażliwością i oczekiwaniami naszego narodu. Coraz głębsza i powszechniejsza tego świadomość walnie przyczyniła się do tego, że już 5 lat później komunistyczna dyktatura zmuszona do negocjacji ze stroną opozycyjną, została jednoznacznie odrzucona w wielkim plebiscycie wolności, jakim były pierwsze, częściowo wolne wybory parlamentarne 4 czerwca 1989 r.” – podkreślił prezydent RP.
List do uczestników wydarzeń sprzed 40 lat skierował także prezes PiS. „Chylimy czoła przed państwa odwagą, pamiętamy o represjach, które spadły na wielu obrońców krzyży. Ten piękny akt moralnego nieposłuszeństwa, niezgody na zło jest państwa wspaniałym wkładem w zmaganiach o wolną Polskę” – napisał Jarosław Kaczyński.
Ks. Leszek Dziwosz, dziekan dekanatu włoszczowskiego i proboszcz parafii bł. ks. Józefa Pawłowskiego z Grona 108 Męczenników, od 28 lat związany z miastem, w 1984 r. był studentem trzeciego roku Seminarium w Kielcach. – Każdego dnia żywo interesowaliśmy się, jakie są wieści z frontu walki o krzyże, dostarczane przez kleryków, księży, bp. Jaworskiego – wspominał. – Doczekaliśmy czasów, kiedy krzyż znowu przeszkadza, kiedy krzyż się ściąga – mówił, przypominając słowa Jana Pawła II wygłoszone u stóp Giewontu i wezwanie: „Brońcie krzyża”. Życzył zebranym, aby tak jak Maryja, „nie uciekali z Golgoty”.
– Dlaczego musimy tamto wydarzenie pamiętać? – Bo to historia, to wzorce i wartości – mówi „Niedzieli” Waldemar Pawlak, przewodniczący świętokrzyskich struktur „Solidarności”.
Marek bardzo przeżywa
Reklama
Gościem wydarzenia była Krystyna Wisowata z d. Łabuda, siostra ks. Marka Łabudy, która od lat opiekuje się chorym bratem, duchowym przywódcą strajku. – Marek ze względu na stan zdrowia nie mógł tu być, ale jest z nami duchem, ogromnie to wszystko przeżywa, wspomnienia wróciły – mówi p. Wisowata.
Katecheci – ks. Andrzej Wilczyński (zmarł w 2000 r.) i ks. Marek Łabuda – za kierowanie strajkiem zostali skazani. Jędrzejowski sąd rejonowy skazał ks. Łabudę na rok więzienia, a ks. Wilczyńskiego na 10 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata i wysokie grzywny. Sąd Wojewódzki w Kielcach zmienił ten wyrok – ks. Łabudzie zawiesił wykonanie kary pozbawienia wolności na okres trzech lat. Sąd Najwyższy obu duchownych w 1990 r. uniewinnił na skutek rewizji nadzwyczajnej. Ks. Łabuda był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa, szykanowany i dwukrotnie pobity. Ks. Wilczyński zmarł w wieku zaledwie 45 lat. Wcześniej pracował w Zairze i we Francji. Naznaczone piętnem komunizmu kapłańskie życiorysy… – To byli super księża, dużo im zawdzięczamy – mówi Konrad Walczak, wspólnie z bratem Andrzejem autor strajkowych piosenek. Dotąd śpiewanych.
Kolejnym punktem rocznicowego programu była możliwość obejrzenia wystawy rocznicowej w szkole, a potem w Domu Kultury panel edukacyjny dla młodzieży i mieszkańców powiatu włoszczowskiego z udziałem księży i historyków.
14 grudnia ub.r. odbył się koncert pieśni religijnej i patriotycznej w sanktuarium bł. Józefa Pawłowskiego z udziałem chóru Niezastąpieni oraz zespołu Fabryka bzu. W pierwszych dniach grudnia miało miejsce modlitewne czuwanie w intencji Ojczyzny i obrońców krzyża Chrystusowego w kaplicy NMP Królowej Polski na Jasnej Górze.