Jednym z nich jest p. Bronisław Walczak z Lasek w parafii Czerwieńsk, który w swoim już blisko 100-letnim życiu nieraz wykazał się heroiczną postawą pomocy bliźniemu. Oto jego historia.
Kilometr od miasta
Bronisław Walczak urodził się w 1928 r. pod Włodzimierzem Wołyńskim na dawnych Kresach Wschodnich. Jego rodzice, Rozalia i Piotr, przeprowadzili się na Wołyń ok. 1920 r. z Wólki Złojeckiej, na Lubelszczyźnie, niedaleko Zamościa. Pan Bronisław miał jeszcze 11 rodzeństwa. – Ojciec kupił pod Włodzimierzem 7 morgów ziemi, do miasta mieliśmy jakiś kilometr. Mieszkaliśmy zaraz za torami kolejowymi, między dwiema jednostkami wojskowymi – opowiada Bronisław Walczak. Przed wojną miasto zamieszkiwała również społeczność ukraińska i żydowska. W 1939 r. miasto zostało zajęte przez wojska radzieckie, a od czerwca 1941 r. Włodzimierz Wołyński był już okupowany przez wojska Wehrmachtu. Wkrótce po rozpoczęciu okupacji naziści rozpoczęli zagładę Żydów. Wtedy ludność żydowska zaczęła szukać schronienia u Polaków. – Pewnego dnia przyszła do nas Żydówka z dzieckiem. Mój ojciec zrobił jej na strychu schronienie. Dziecko tej pani, mała dziewczynka, biegała po strychu i pewnego dnia zobaczył ją mój kolega, który mieszkał po sąsiedzku. Poprosiłem go, żeby nikomu o tym nie mówił i słowa dotrzymał – nikomu nic nie powiedział. Wkrótce ojciec zaprowadził tę panią do innej wioski, gdzie była dwa tygodnie, a później, jak sytuacja się uspokoiła, wziął ją z powrotem. Później przyszedł po nią z miasta pewien Żyd i zabrał ją do polskiej partyzantki – wspomina pan Walczak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu