Ulicami Lublina przeszedł 11. Orszak św. Mikołaja. W niedzielne popołudnie, 8 grudnia, setki rodzin wzięły udział w barwnym korowodzie i radosnej zabawie na rynku Starego Miasta oraz przy kościele św. Mikołaja na Czwartku.
Orszak zwieńczył kilkudniowe wydarzenia, podczas których m.in. został rozstrzygnięty ogólnopolski konkurs plastyczny pt. „Święty Mikołaj – świadek wiary i opiekun rodziny”, a dzieci ze szpitali, placówek opiekuńczo-wychowawczych oraz rodzin uchodźców mogły spotkać się z dobrym biskupem i otrzymać od niego prezenty. – Chcemy przywrócić społeczeństwu prawdziwego św. Mikołaja, odkomercjalizować tę postać, dlatego przypominamy, że św. Mikołaj to był konkretny człowiek, który poświęcił się dla innych. Będąc spadkobiercą dużego majątku, nie pomnażał go egoistycznie, ale wychodził naprzeciw potrzebującym, dzielił się z nimi wiarą, miłością i konkretną pomocą. Niesie nam przesłanie nadziei, miłości i wrażliwości na bliźnich – powiedział ks. Piotr Kawałko, proboszcz parafii św. Mikołaja w Lublinie oraz pomysłodawca i główny organizator orszaku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Święto dobroci, bezinteresowności oraz otwartości na innych ludzi zwieńczył orszak, którego uczestników pobłogosławił bp Mieczysław Cisło. Widząc setki głów w kolorowych, biskupich mitrach, wyraził radość, że prawdziwy św. Mikołaj ma wielu naśladowców. – Ten święty żył 1700 lat temu, a my go wciąż wspominamy. Już w tym jest jakiś cud, że ludzie o nim nie zapomnieli, że zna go cały świat – powiedział ksiądz biskup. Jak przypomniał, święty żył na terenie dzisiejszej Turcji i zapisał się w historii wrażliwym sercem i miłością Boga oraz ludzi. – Dawał bliźnim nie tylko pieniądze, ale całe swoje życie uczynił darem. Żeby go naśladować, trzeba mieć wielkie serce – powiedział bp Cisło. Zachęcił zgromadzonych, by w świecie, w którym wciąż jest wiele materialnej biedy i moralnej nędzy, dawać innym serce i uśmiech. Przywołując osobę św. Matki Teresy z Kalkuty, bp Cisło zaapelował o ciepłe dłonie i gorące serca, które są symbolem troski o drugiego człowieka. – Trzeba przez cały rok nieść dobro i pomoc bliźnim; potrzeba republiki pięknych, szlachetnych i gorących serc – podkreślił.
Uczestnicy orszaku, zarówno stali bywalcy grudniowego święta, jak i ci, którzy po raz pierwszy zdecydowali się spędzić niedzielne popołudnie z prawdziwym św. Mikołajem, podkreślali, że warto być dobrym. – Radości dzielenia się wiarą i miłością nie zastąpią najdroższe prezenty. Największą wartość mają uśmiech i dobroć – mówili zgodnie dorośli i dzieci. Ksiądz Piotr Kawałko dopowiedział, że w dzisiejszym zabieganym świecie dużą wartość ma czas, dlatego św. Mikołaj z pewnością pozostawiłby przesłanie, aby po prostu dać bliźnim trochę więcej czasu. – Uczmy się od niego wrażliwości, nieśmy dobro i nadzieję, pamiętając jak on, że cokolwiek uczynimy najmniejszemu spośród nas, uczynimy Jezusowi – podsumował duszpasterz.