Parafia 15 października przeżywała peregrynację obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. – Dla naszej parafii to pierwsze nawiedzenie obrazu Matki Bożej, ale dla mnie to drugie nawiedzenie. Pierwszy raz przeżywałem to wydarzenie w parafii w Koziegłowach, miałem wówczas osiem miesięcy kapłaństwa. A jeszcze wcześniej przeżywałem nawiedzenie w rodzinnej parafii. Wówczas bp Stefan Bareła podziękował parafii, że z niej wychodzi kapłan – wspominał ks. Kuliś.
– Po pięciu latach kapłaństwa przyszedłem pracować do Poręby. Wówczas też powstała myśl, by utworzyć punkt katechetyczny jako fundament przyszłej parafii. Wszystko zaczęło się 15 lipca 1985 r. Budowa szła bardzo szybko. Przy ogromnym zaangażowaniu ludzi kościół został wybudowany w ciągu jednego roku – dodał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dlaczego parafia jest pod wezwaniem św. Jerzego? – W tym roku, w którym przyszedłem do Poręby, zamordowano ks. Jerzego Popiełuszkę. Parafianie wystąpili do biskupa z prośbą, aby nasza parafia nosiła imię św. Jerzego, patrona ks. Popiełuszki. Przed świątynią stoi pomnik kapelana „Solidarności”, który trzyma w ręku krzyż i głosi słowo Boże. W świątyni jest też witraż, na którym są wizerunki trzech wielkich Polaków: Jana Pawła II, kard. Stefana Wyszyńskiego i ks. Jerzego Popiełuszki – wyjaśnił ksiądz proboszcz.
Maryja przyszła do rodzin
Reklama
Łucja i Krzysztof Iwanowie przygotowywali się do peregrynacji od dłuższego czasu. – Dla mnie bardzo ważne były misje, cały czas przygotowania na przyjście Maryi. Trzeba dziękować za wszystko, co otrzymaliśmy od naszej Mamy. Taka jest potrzeba mojego serca. Zawsze, kiedy było ciężko w naszym życiu, to wspólnie z mężem szliśmy do Maryi po pomoc – podzieliła się świadectwem p. Łucja.
– Do peregrynacji w naszej rodzinie przygotowywaliśmy się oczywiście przez modlitwę. Muszę też powiedzieć, że bardzo przydały nam się spotkania rady parafialnej, które wprowadzały nas w kolejne etapy peregrynacji. Dla mnie osobiście ważne było też czuwanie jasnogórskie, w którym uczestniczyłam. Ciągle przed oczami i w sercu miałam dzień 15 października, w którym spotkam się z naszą Mamą. Ona nigdy nie zostawia swoich dzieci bez łaski, o którą Ją proszą. Mam taką radość w sercu wynikającą z tego, że o cokolwiek Maryję poproszę, to Ona pomaga – kontynuowała.
– Myślę, że w naszej rodzinie jesteśmy w takim momencie, że możemy tylko dziękować Maryi. Zawsze, w każdej sytuacji czuliśmy, że mamy opiekę i pomoc od Maryi. Kiedy pojawiały się sytuacje podbramkowe, beznadziejne, to zawsze na naszej drodze stawała osoba, która wskazywała nam na Matkę Bożą. Teraz więcej prosimy dla innych o potrzebne łaski, a za te udzielone nam stale dziękujemy – podkreślił p. Krzysztof. I dodał: – Kiedy się wierzy, to łatwiej się żyje.
Siła świadectwa
Magdalena i Piotr Konarscy z dziećmi: Matyldą, Franciszkiem, Emilią i Polą witali obraz Matki Bożej w imieniu całej parafii. Powitanie zakończyli wspólnym wołaniem: Maryjo, kochamy Cię.
Reklama
– Peregrynacja jest wyjątkowym wydarzeniem dla naszej rodziny. To jest czas, gdy dziękujemy Maryi za to wszystko, co otrzymaliśmy, a otrzymaliśmy bardzo dużo. Muszę też dać świadectwo, że gdy byłam w ciąży, Maryja była mi najbliższą osobą – powiedziała p. Magdalena.
– Oczywiście, dla nas to wielki zaszczyt, że nasza rodzina została poproszona o powitanie Maryi. Jeszcze jako młoda dziewczyna chodziłam na pielgrzymki. To był bardzo ważny dla mnie czas radości i modlitwy. Z perspektywy czasu to przyniosło dla mnie wielkie owoce duchowe, tak bardzo potrzebne w życiu. Te pielgrzymki dały mi to wszystko, co mam dzisiaj – dodała.
Zapytana o to, jak dotrzeć do młodego pokolenia z wiarą, jak mówić młodym ludziom o Bogu, odpowiedziała: – Na studiach poznałam koleżankę, z którą bardzo mocno się przyjaźnimy. Podczas studiów dużo ze sobą rozmawiałyśmy. Sama regularnie w czasie studiów chodziłam do kościoła, uczestniczyłam w rekolekcjach. Moja przyjaciółka w czasie studiów początkowo nie chodziła do kościoła. Kiedy pytała mnie, jak było w kościele, zaproponowałam jej, aby poszła ze mną na Mszę św. I poszła. Potem także wzięła udział w rekolekcjach. Później byłyśmy też razem na Lednicy. Moim zdaniem, najważniejsze jest świadectwo.
Z kolei mała Matylda na pytanie, dlaczego się modli, odpowiedziała: – Nie muszę kryć moich tajemnic przed Bogiem. Dla Franka natomiast modlitwa jest rozmową z Panem Bogiem. Franek wie, że Bóg zawsze jest w sercu człowieka.
Być bliżej Boga
Reklama
Mikołaj od 7 lat służy przy ołtarzu. W byciu ministrantem dla niego ważne jest to, że jest blisko Pana Jezusa. Uważa, że ministrantem jest się także poza kościołem. – Trzeba ciągle dawać świadectwo o Bogu – podkreślił.
Mikołaj każdego dnia modli się przynajmniej dziesiątkiem Różańca. – Czuję, że Bóg jest przy mnie. Mam nadzieję, że przybycie Maryi pomoże w nawróceniu ludzi – dodał.
Swoim świadectwem podzieliła się z nami również p. Anna. – Kiedy zmarł mój mąż i zostałam sama z dziećmi, wtedy bardziej zbliżyłam się do Kościoła, Boga i Maryi. Ona jako Matka lepiej mnie wówczas zrozumiała. Każde cierpienie otwiera bardzo mocno oczy człowieka na Boga. Ważne jest też, żeby w relacjach międzyludzkich widzieć siebie nawzajem – powiedziała.
– Młody człowiek coraz bardziej dzisiaj zostaje sam, chociaż ma internet i komórkę. Może kiedyś zrozumie, że Bóg jest potrzebny, że można z Nim porozmawiać. Warto wierzyć. Dla mnie samej już wejście do kościoła, wyciszenie się są bardzo ważne. To jest taki konieczny wypoczynek duchowy. To jest bardzo ważne zwłaszcza w naszych czasach, gdy świat jest pełen hałasu i jest szalony – zaznaczyła p. Anna.
Przy parafii działa schola „Pierwiosnki Maryi”. – Ta schola powstała tuż przed peregrynacją i jest takim pięknym owocem nawiedzenia Maryi w naszej parafii – podkreślił ksiądz proboszcz.
Mszy św. w dniu nawiedzenia przewodniczył bp Andrzej Przybylski, który podkreślił m.in., że Maryja jest naszą Matką. – Ona jest taka bliska jak matka. Ona rozumie naszą codzienność – powiedział w homilii bp Przybylski.
– Maryjo, otwieramy przed Tobą szeroko drzwi naszych domów i naszych serc. Wpatrując się w Twoje oblicze, odkrywamy, że najbliższy jest nam Twój tytuł Matki. Patrzysz na nas jako Matka zatroskana o nas i pełna miłości. Rodzina dzisiaj przeżywa wielorakie kryzysy. Dzieci i młodzież, wpatrując się w ekrany swoich smartfonów, żyją coraz bardziej w wirtualnej rzeczywistości. Ocal, Maryjo, wiarę i życie w naszych rodzinach – powitał Maryję ks. Kuliś.