Reklama

Mówić czy nie mówić po polsku...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poznałam wiele osób, dorosłych już, które zwierzyły mi się czystą angielszczyzną: "Jaka szkoda, że moi rodzice nie uczyli mnie polskiego języka"
W tej konkretnej wypowiedzi jest bardzo wiele treści. Rodzice znali i znają nadal język polski, przyjechali tu przecież z Polski jako dorośli ludzie. Nie da się swojego języka zapomnieć w ciągu dwóch, trzech, dziesięciu, czy nawet trzydziestu lat! Tutaj, w Chicago, nie ma nawet o tym mowy, nie ma takiej możliwości. Nawet jeśli pracuje się w amerykańskiej firmie, wśród osób mówiących tylko w języku angielskim. Nie muszę przypominać, że Chicago to druga Warszawa; tylu jest tutaj Polaków. Tutaj urodziły się ich dzieci, a rodzice zaniedbali, zaniechali tego prostego, choć trudnego obowiązku uczenia dzieci języka polskiego. Dzieci, później już dorosłe, zauważają ten brak i nie wahają się wskazać winowajców - rodziców. Mają wręcz pretensje do nich, że nie znaleźli sposobu, nie zmusili dzieci, by mówiły po polsku. Czy warto mówić po polsku w Ameryce, czy warto znać ten język? Posłuchajmy, co na ten temat ma do powiedzenia kilka młodych osób, z którymi udało mi się porozmawiać:

Mirek, lat 19, student, na pół etatu sprzedawca telefonów komórkowych: "Moje zdjęcie z maturalnym dyplomem z polskiej szkoły wisi cały czas w bardzo widocznym miejscu u nas w domu. Rodzice zawsze zwracali mi uwagę, gdy używałem języka angielskiego w domu. Jeżeli przekręcam jakieś słowa, to nawet teraz mama wciąż mnie poprawia, i muszę powtórzyć to słowo poprawnie; zwłaszcza słowo "poszłem" - a ma być "poszedłem". Mówienie po angielsku w domu lub z rodziną było normalnie zabronione. Wyjątkiem był czas, kiedy odrabialiśmy lekcje z angielskiej szkoły. Pamiętam, jak kłóciłem się z rodzicami, a mama, która pracuje jako tłumacz, wyjaśniała, że to bardzo ważne mówić dwoma lub kilkoma językami. Dzisiaj nie wyobrażam sobie, żebym nie mówił po polsku i pilnuję mojej młodszej siostry - rozmawiamy zawsze po polsku. Nie mam też trudności z komunikowaniem się, gdy jestem w Polsce. Tam mieszka zresztą mój najlepszy przyjaciel.
Uwielbiam wakacje w Polsce, nawet te najkrótsze. I pomimo tego, że przecież Polacy w Krakowie potrafią mówić po angielsku, to jednak rozmawiamy w ich, tzn. w naszym - polskim języku. O Polsce w Wigilię moich ulubionych świąt najlepiej rozmawia mi się po polsku. Bez zbędnej skromności przyznaję, że mówię bardzo dobrze w tym języku, czasami ludzie nie wierzą, że urodziłem się w Ameryce. I z tego powodu odczuwam największą satysfakcje. Dzięki Mamuś! Biorę się teraz za język hiszpański".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Gabriela, lat 29, pracuje jako stewardesa w amerykańskich liniach lotniczych, twierdzi, że znajomość języka polskiego dała jej możliwość poszerzenia swojej pracy o przeloty na trasach transatlantyckich, do zachodniej i wschodniej Europy. Dodać należy również fakt, że Gabriela mogła też odbyć część swoich studiów w Polsce, na słynnym Uniwersytecie Jagiellońskim i jej przygotowanie z języka polskiego odbiega niewiele od kolegów w kraju. Tu Gabriela uśmiecha się i przypomina sobie jeden z najwspanialszych okresów swojej młodości. Ilu mądrych i uroczych ludzi poznała, ile miejsc polskich odwiedziła, ile doświadczeń przeżyła, zrozumiała, i twierdzi, że miało to znaczenie, że odbywało się to po polsku. Wspomina, że owszem, były kłótnie z mamą, gdy była młodsza, bo zazdrościła koleżankom dłuższego spania w sobotnie poranki, które ona spędzała w sobotniej szkole, ale to minęło i nigdy potem nie żałowała, że mama nie pozwoliła jej postawić na swoim. Jest bogatsza o doświadczenie, znajomość kraju i ludzi, o ciekawą pracę. I jeszcze jedno dodaje Gabusia: "Mam narzeczonego, który jest z pochodzenia Włochem; nasze dzieci będą znały polski, włoski i angielski".

Andrzej, lat 31, jest szefem największego, amerykańsko-polskiego biura podróży. "Ojej, ojej! Gdybym nie mówił po polsku - tutaj składam ukłon w kierunku mojej mamy - to nie mógłbym się dogadać z połową mojego personelu i z ogromną ilością klientów. Nasz rynek zbytu, nasze operacje biznesowe, są oparte głównie na współpracy z Polonią amerykańską. Dużo łatwiej się rozmawia i łatwiejszy jest kontakt z ludźmi, jeżeli wiedzą, że znam język polski. Mogę też mieć styczność z ludźmi, którzy nie znają języka angielskiego. To miłe uczucie, kiedy można im pomóc, bo możemy się dogadać. Z racji biznesu często podróżuję do Polski. Mamy też biura na terenie Polski. Nie wszyscy pracownicy w Polsce znają język angielski, nie jest to wymagane, obsługują przecież Polaków w Polsce. No, ale ja muszę się z nimi porozumieć i choć mam trochę amerykański akcent, nikomu to nie przeszkadza. Jestem zawsze rozumiany.
Mama i tata w ogóle pilnowali nas, nie tylko z nauką języka. Musieliśmy spędzać w Polsce większość wakacji, dla ćwiczenia języka. Zwiedzaliśmy dużo miejsc w Polsce, poznawaliśmy trochę historię zabytki. Moimi ulubionymi miastami polskimi są - najpierw Kraków, potem Warszawa. Poznawaliśmy przez lata polską kulturę, obyczaje, tradycje. Podtrzymuje to do dzisiaj i sądzę, że nie przestanę, kiedy będę wychowywał swoje dzieci".
Rodzice, ach rodzice, jak wiele od was zależy! Przecież jest tyle rzeczy, których nasze dzieci nie chcą, nie lubią. Nie chcą jeść zup jarzynowych, ani odrabiać zadań, nie lubią bananów ani ciepłych czapek na uszy, nie będą myć zębów ani mówić po polsku, bo tu jest Ameryka! Ile razy to słyszymy od naszych pociech? Niemal bez przerwy.
A jednak po latach przymuszania, tłumaczeń, czasem awantur i wielu modlitw o cierpliwość, przekonujemy się niejednokrotnie, że takie wyznania jak te powyżej umieszczone, wynagradzają cały trud wychowawczy. I wiemy, że warto było, i że nasze dzieci skorzystają z naszych wieloletnich starań, wyciągną wnioski i będą wdzięczne. Mało tego! Wiele dzieci pójdzie w nasze ślady i nasze wnuki też będą znały nasz język rodzinny, polski.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Jędraszewski: tylko budowanie na Chrystusie pozwoli ocalić siebie i swoją tożsamość

2024-05-05 18:59

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

I dawne, i niezbyt odległe, i współczesne pokolenia, jeśli chcą ocalić siebie i swoją tożsamość, muszą nieustannie zwracać się do Chrystusa, który jest naszą skałą, kamieniem węgielnym, na którym budujemy wszystko - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie wizytacji kanonicznej w parafii św. Sebastiana w Skomielnej Białej.

W czasie pierwszej Mszy św. proboszcz ks. Ryszard Pawluś przedstawił historię parafii w Skomielnej Białej. Sięga ona przełomu XV i XVI w. Pierwsza kaplica pod wezwaniem św. Sebastiana i św. Floriana powstała w 1550 r., a w XVIII w. przebudowano ją na kościół. Drewnianą budowlę wojska niemieckie spaliły w 1939 r. a już dwa lata później poświęcono tymczasowy barokowy kościół, a proboszczem został ks. Władysław Bodzek, który w 1966 r. został oficjalnie potwierdzony, gdy kard. Karol Wojtyła ustanowił w Skomielnej Białej parafię. Nowy kościół oddano do użytku w 1971 r., a konsekrowano w 1985 r. - Postawa wiary łączy się z zatroskaniem o kościół widzialny - mówił ksiądz proboszcz, podsumowując zarówno duchowy, jak i materialny wymiar życia wspólnoty parafialnej w Skomielnej Białej. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, przekazał mu ciupagę.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: cztery zakonnice będą pielgrzymować prosząc o błogosławieństwo dla USA

2024-05-06 19:07

[ TEMATY ]

świadectwo

Fotolia.com

W ramach przygotowań do ogólnokrajowego Kongresu Eucharystycznego, który w dniach 17-21 lipca odbędzie się w Indianapolis, cztery członkinie Stowarzyszenia Apostolskiego „Córki Maryi” zamierzają odbyć prawie 1000-milową pielgrzymkę, aby prosić m.in. o „błogosławieństwo Chrystusa dla całych Stanów Zjednoczonych”. Będą one szły szlakiem św. Elżbiety Anny Seton (1774-1821) - pierwszej rodowitej Amerykanki, którą kanonizowano

Jest to jedna z czterech tras pątniczych, którymi od połowy maja podążać będą wierni, aby w połowie lipca dotrzeć na wspomniane wydarzenie religijne w stolicy stanu Indiana. Trasy te liczą one łącznie ok. 6,5 tys. mil i obejmują następujące szlaki: Maryjny (Droga Północna), św. Elżbiety Seton (Droga Wschodnia), św. Jana Diego (Droga Południowa) i Sierra (Droga Zachodnia).

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 7.): Jednostka GROM

2024-05-06 20:55

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Materiał prasowy

Co zrobić z trudnymi emocjami? Czy Apostołowie byli wolni od agresji? I co właściwie ma do tego Maryja? Zapraszamy na siódmy odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o roli Matki Bożej w stawaniu się opanowanym człowiekiem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję