Homilia wygłoszona przez abp. Józefa Michalika, metropolitę przemyskiego podczas Mszy św. przed poświęceniem Domu "Uzdrowienie Chorych" im. Jana Pawła II w Głogowie, 16 czerwca 2003 r.
Znak wiary i historii
Muszę powiedzieć, że ze szczególnym wzruszeniem staję w tym miejscu, które dla mnie jest szczególnie wymowne, jest bowiem wielkim symbolem, bogatym i różnorodnym. Pierwszy
symbol tej odbudowywanej kolegiaty to piękno dzieła architektury gotyku, który zniszczył grzech nienawiści, wojny. Tak bywa i z pięknem obrazu Bożego, jakim jest człowiek poraniony grzechem,
a jednocześnie widzimy dzisiaj, jak to piękno, które poszło w ruinę, powstaje. Oto przesłanie nadziei: Bóg jest mocen największego grzesznika ożywić, przywrócić do łaski. Jesteśmy
często uczestnikami procesu wewnętrznego odradzania się człowieka poranionego przez grzech, który jak ta świątynia odradza się, staje się na nowo piękna. Przypomina o wielkiej historii miasta.
Wiele prac doktorskich powstało w oparciu o historię kolegiaty głogowskiej. Każdy ołtarz miał swego kapłana. Kapituła żyła bardzo dynamicznie. Kolegiata, ta katedra, ta bazylika
historii i duchowości pulsowała życiem. Dzisiaj jest przywracana do życia dzięki zapałowi ludzi. Pierwszym wśród nich był ks. prałat Ryszard Dobrołowicz, który po wybudowaniu kościoła Matki
Bożej Królowej Polski i wielkiego centrum duszpasterskiego w nowej dzielnicy, nie mógł patrzeć spokojnie na poraniony znak wiary i historii. Pamiętam, że tuż po moim przyjściu
do Gorzowa przyszedł z tym programem odbudowy. Byłem przerażony i zdumiony gotowością do trudów ludzi już zasłużonych i doświadczonych, którzy zwracają swą uwagę na zrujnowany
dom Boży. Nie można było zareagować inaczej, jak powiedzieć: "Próbujcie, próbujmy, co z tego wyjdzie". Widać, że warto ufać ludziom, tu mamy tego przykład.
Głogów to wielka historia Polski Piastów. Głogów to wielka symbolika ofiar. Pamiętamy o dzieciach głogowskich, które miały przerazić obrońców oblężonego miasta. To wydarzenie weszło w myślenie
Polski, że niekiedy trzeba składać ofiarę dla wyższych celów nawet z tego, co się najbardziej kocha. Takich ofiar, bez miłości, bez przywiązania do wolności, do ojczyzny, do ziemi, na której
się żyje, nie można zrozumieć. Cierpienia w ogóle nie da się zrozumieć do końca. Jest tajemnicą, a zgłębiamy ją, im pełniej w nią wchodzimy. A kto z nas
ma odwagę wchodzić w cierpienie? Głogów to dzięki św. Jadwidze wielka historia Kościoła i Europy. To właśnie w tej kolegiacie był ochrzczony obrońca spod Legnicy Henryk
Pobożny. Uczymy się historii na przykładzie Głogowa. Uczymy się przywiązania do Głogowa na podstawie życia świętych, którzy przez to miasto przeszli. Głogów to przecież jedno z najbardziej
zniszczonych w czasie II wojny światowej miast, które dzisiaj ujawnia się jako bardziej dynamiczne. I dziękujemy Panu Bogu i ludziom, że możemy widzieć, jak odradza się
dobro.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Krzyż Chrystusa
Warto zauważyć, że przy tej kolegiacie, chorej, zburzonej, ale powracającej do życia świątyni rodzi się niezwykły dom, dom poświęcony chorym. Stąd na całą Polskę pójdzie światło miłości do chorych, nowe
spojrzenie na rzeczywistość, której się nie da uniknąć, ale trzeba uczynić ją twórczą inaczej, pełniej. Warto dziękować Panu Bogu za tę rzeczywistość, za ten realizm nauki Chrystusa,
który w warunkach ludzkich i po ludzku mówi do człowieka o jego wielkim nieomylnym powołaniu na różnych drogach, porównywalnych do zbawienia. Powołania nie wymyślają ludzie
i droga zbawienia jest dana przez Boga, taka w której żyjemy: obejmuje wszystko, radosne i trudne chwile. Trzeba je przeżywać z wiarą pamiętając, że mają zawsze
głębszy sens.
Poprawna duchowość chrześcijańska, która staje się źródłem siły, rozwoju człowieka, buduje na dwóch elementach: na Bogu i człowieku. Buduje na Bogu, który sam przeszedł pierwszy drogę krzyża.
"Kto chce iść za mną, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje" - to jest droga jedyna. Przeszedł nią Chrystus na znak miłości ofiarnej aż do końca. Tych, których kocha, zaprasza
do swojej bliskości. Wielka to tajemnica. Z lękiem o niej myślimy, z lękiem o niej mówimy. Mówimy jednakże z pokorą, zdając sobie sprawę, że różne
bywają cierpienia. We wszystkich ujawnia się moc Boga i moc człowieka razem. Realizm życia każe nam nie bać się cierpienia. Każe zauważyć, że zawsze jest Bóg i są ludzie
obok. I to jest zdumiewające, że cierpienie przemawia, otwiera serca, angażuje ludzi. Budzi życzliwość, ofiarność. To jest wielkie posłanie Chrystusa, bo Ewangelia jest pełna tego zwrotu w kierunku
cierpienia. Więcej, można powiedzieć, że istnieje piąta Ewangelia cierpienia, którą w nowy sposób przekazuje światu Chrystus.
Ojciec Święty Jan Paweł II, zwracając się kiedyś do chorych, powiedział: "Jesteście silni jak Chrystus ukrzyżowany". Oto wielkie światło, które się jawi w naszym spojrzeniu na cierpienie,
cierpienie moje i drugiego człowieka. Jesteś silny jak Chrystus ukrzyżowany, o ile cierpisz z miłością i jednoczysz się z Jezusem. A kiedy
Chrystus był najsilniejszy? Kiedy był Zbawicielem? Właśnie kiedy umierał na krzyżu, kiedy cierpiał, pełniąc wolę Ojca. To jest właśnie ta wielka siła i moc. To jest to cierpienie, bez którego
nie ma zbawienia świata. To jest to bezsilne cierpienie, które ofiarowane we właściwy sposób jest zdolne poruszać serca. To cierpienie jest potrzebne, by w innym miejscu mogło promieniować
dobro i przynosić owoc. Tak właśnie wygląda to wielkie wyzwanie każdego z nas do udziału w krzyżu Chrystusa.
Reklama
Droga cierpienia
Ks. prałat Luigi Novarese przeszedł przez drogę cierpienia. Urodził się w 1914 r., a zmarł w 70. roku życia. Miał 10 lat, kiedy bardzo ciężko zachorował i wiele
lat dźwigał ten swój krzyż. Cudownie uzdrowiony zwrócił uwagę na cierpienie innych. Sam przeszedł tę drogę jak nasz Zbawiciel i próbował zauważyć cierpiących ludzi. Nie mógł być obojętny. Widział
realizm życia i oceniał je właściwie. I potem, zakładając kolejne stowarzyszenia cierpiących, powtarzał: "Modlitwa bez działania jest niekompletna, ale działanie bez modlitwy nie
przynosi owoców", czyli potrzebna jest modlitwa. Więcej, potrzebne jest cierpienie. Tak, "nie ten, kto mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebieskiego, ale ten, który czyni wolę Ojca mego", bo wiara
jest martwa bez uczynków. Ten wybór do cierpienia, to wielka przygoda, przez którą Chrystus chce nas sam przeprowadzić wiarą, a życie każdego cierpiącego jest trudnym kontynuowaniem Wielkiego
Piątku. Każdy cierpiący, jak Chrystus, bywa samotny. Zauważy czasami Weronikę i może przymuszonego Szymona. Zauważy na pewno Maryję obecną pod krzyżem, która dobrowolnie tam stanęła i Jana,
który z miłości przyszedł z Matką i z niewiastami kochającymi Pana. Dlatego ks. prałat Luigi Novarese w swojej duchowości podkreślał twórczą rolę pobożności
maryjnej, jako że całkowite oddanie się Maryi uwalnia od własnej pychy, a prowadzi pod Krzyż.
W ołtarzu głównym kolegiaty są trzy witraże. W centrum Matka Boża pokazuje sens i cel obecności pod krzyżem: niebo. Witraż kolejny pokazuje obecność ludzi, którzy podprowadzają
nas nieustannie pod krzyż Chrystusa, pod wielką tajemnicę wiary. Jest Ojciec Święty, jest ks. prałat Novarese, są inni, którzy współpracowali w jego dziele i je współtworzyli.
Dzieło Cichych Pracowników Krzyża jest jeszcze pozornie niewielkie, ale jest bardzo mocne i będzie coraz mocniejsze, bo jest zakorzenione w tajemnicy zbawienia, w tajemnicy
krzyża.
Słyszeliśmy przed chwilą niezwykłe przesłanie, że cierpienie nie może się zmarnować, bo tędy prowadzi Chrystus swoich wybrańców. Bywa niekiedy, że nawet modlitwa świętego Apostoła wydaje się być bezużyteczna:
"Prosiłem, żeby Pan uwolnił mnie od tego cierpienia ciała, ale powiedział mi: Wystarczy ci łaski". Potrzebny jesteś jako cierpiący, łaska Cię wesprze. Moc bowiem w słabości się doskonali. Twoja
moc i moc zbawczego krzyża Chrystusa w słabości się doskonali. Potrzebne jest nasze cierpienie miłością zjednoczone z Chrystusem, żeby Jego zbawienie, Jego plan zbawczy
mógł się realizować. Na naszych oczach odradza się Kościół w wielu miejscach. Dlaczego jesteśmy tego świadkami? Bóg to wie. Ale może wiele z tych cierpień, dawnych i dzisiejszych,
cierpień znoszonych w jedności z Chrystusem odwraca przekleństwo grzechu, budzi wiarę i przybliża błogosławieństwo krzyża. I dlatego św. Paweł mówi: "Będę się
chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa". Tak, przyjęcie i przyznanie, że jestem człowiekiem słabym, przyjęcie moich słabości, zaakceptowanie ich,
to znak pokory, a Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Chrystus przez upokorzenie zbawia świat. Oto droga pokornego posłuszeństwa Bogu, droga, która przez Krzyż prowadzi
do świętości.
Reklama
Zjednoczenie z Maryją
Ks. Novarese, w swojej nowej rodzinie duchowej, w Kościele, zwracał uwagę na dwie bardzo ważne sprawy. Pierwszą jest maryjność. Warto zawsze szukać obecności Maryi, zarówno w dziele
zbawienia, jak i w dziele każdego z nas. Nie ma Kościoła, nie ma drogi zbawienia bez Maryi i to trzeba sobie ciągle uświadamiać na nowo, a pobożność maryjna
to przecież modlitwa i naśladowanie, wpatrywanie się w sposoby działania Boga na ziemi. Wpatrujmy się w Maryję na naszych obrazach, ale wpatrujmy się w Maryję
w naszych sercach. Wpatrujmy się i naśladujmy Ją.
Kolejne ważne wskazanie Sługi Bożego to dowód Jego maksymalizmu wiary. Ujawniał go, mówiąc, że każdy chrześcijanin, gdziekolwiek jest, na modlitwie, w działaniach, ale i w cierpieniu
jest powołany do świętości. To samo przypomina Ojciec Święty i cały Kościół, beatyfikując lub kanonizując świętych. Każdy z nas jest zaproszony do świętości, do zjednoczenia z wolą
Bożą, do realizowania woli Bożej, taką jaka jest. Pan Jezus zapisał to pragnienie, ucząc nas modlitwy "Ojcze nasz... bądź wola Twoja".
Sługa Boży Luigi Novarese był wielkim realistą i wiedział, że droga do świętości jest niełatwa i wymaga wytrwałości. Działaniom zewnętrznym musi towarzyszyć atmosfera wiary i to
pogłębianej poprzez siedem stopni ciszy wewnętrznej. Człowiek powinien najważniejsze sprawy przeżywać w ciszy, w wewnętrznym skupieniu, wiedzieć, że najpierw trzeba dokonać nawrócenia
i oto wchodzimy na drogę rezygnacji z grzechu, drogę walki z grzechem ciężkim i z każdym grzechem. Świadomość obecności Bożej to kolejny stopień życia wewnętrznego:
gdziekolwiek jestem, przy ołtarzu, czy w życiu żyję dla Boga, a sumienie prowadzi, podpowiada mi, którędy iść dalej. Maryjność prowadzi chrześcijanina do odkrycia obecności Ducha
Świętego, do doświadczenia Jego mocy w Kościele, bo "moc w słabości się doskonali". Im słabszy człowiek tym mocniejszy Bóg działający przez Kościół i ludzi. Jedność z Ukrzyżowanym
- oto kolejni krok na drodze doskonałości, którą Założyciel dzieła wytyczył tym, których kochał. A bardzo kochał ubogaconych cierpieniami. Chciał, żeby pomagali sobie w niesieniu
krzyża. Chciał, żeby wydobywali siły, które w nich samych tkwią, a które przez wiarę, zjednoczenie z Maryją i z Jezusem mogą być ożywione i coraz
bardziej owocne.
Pomódlmy się dzisiaj o to, abyśmy na naszej drodze potrafili zauważyć dobrych ludzi i umieli skorzystać z tych znaków, z wielkich świateł, które sam Pan
przez Ewangelię, przez Chrystusa i Jego Matkę zapalił na naszej drodze życia. Amen.
Reklama
Kazanie autoryzowane. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.
Watykan, 11 czerwca 2003 r.
Reklama
Ekscelencjo,
Czcigodny Księże Biskupie,
Jego Świątobliwość Jan Paweł II poinformowany przez Zgromadzenie Sióstr "Silenziose Operaie della Croce" o uroczystości poświęcenia Domu rekolekcyjno-rehabilitacyjnego w Głogowie
przesyła na ręce Księdza Biskupa Uczestnikom tego wydarzenia wyrazy duchowej łączności i słowa serdecznego pozdrowienia.
Podczas Jubileuszu Niepełnosprawnych, obchodzonego w ramach Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, Ojciec Święty powiedział: "Wiemy, że człowiek niepełnosprawny - osoba jedyna i niepowtarzalna,
obdarzona taką samą jak inni nienaruszalną godnością - potrzebuje nie tylko opieki, ale także miłości (...). Wspólnota kościelna słucha was z szacunkiem; odczuwa potrzebę zastanowienia się
nad sensem tego trudu, jakim jest życie wielu z was, naznaczone tajemniczym znamieniem cierpienia i zmagające się ze skutkami inwalidztwa, wrodzonego lub nabytego. Chce
być bliższa wam i waszym rodzinom, jest bowiem świadoma, że obojętność pogłębia cierpienie i samotność, natomiast wiara poświadczona przez miłość i bezinteresowność pomnaża
siły i nadaje sens życiu" (Rzym, Bazylika św. Pawła za Murami, homilia, 3 grudnia 2000 r.).
Jego Świątobliwość wyraża uznanie dla wszystkich wolontariuszy, którzy przychodzą z braterską pomocą osobom niepełnosprawnym. Niech ich posługa wobec tych osób spotyka się z wdzięcznością
wielu i coraz większym zrozumieniem środowiska. Życzę, aby Dom rekolekcyjno-rehabilitacyjny wzniesiony w Głogowie, pomyślnie się rozwijał i był zarówno dla wolontariuszy,
jak i osób niepełnosprawnych miejscem duchowego umocnienia oraz wzrostu w wierze, nadziei i miłości.
Obejmując swym życzeniem i modlitwą tych, którzy przyczynili się do powstania Domu oraz Uczestników inauguracji jego działalności, Ojciec Święty z serca udziela wszystkim Apostolskiego
Błogosławieństwa.
Z Chrystusowym pozdrowieniem
Arcybiskup Leonardo Sandri
Substytut Sekretariatu Stanu