Zwykle po kilku odtworzeniach kojarzymy tekst pieśni czy modlitwy i z czasem płynie ona niemal sama. Kiedy mamy przed oczami tekst, śledzimy kolejne słowa i zdania – i tym samym pogłębiamy treść. Wodzenie wzrokiem po tekście pozwala się skoncentrować i nie poddawać tak łatwo rozproszeniom.
Do śledzenia tekstu na ekranie czy w skarbczyku zachęcam często swoje dzieci. To interesująca i angażująca dla nich aktywność. Młodsza córka, pierwszoklasistka, ćwiczy samo czytanie, ale starsza wychwytuje niezrozumiałe dla niej wyrazy i zwroty. Stają się one później tematem naszych rozmów i z czasem naturalnie wchodzą do języka dziewczynek. Słownictwo religijne i historyczne przestaje być abrakadabrą. Zachęcam do takiego tropienia znaczeń słów wszystkich rodziców i dziadków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu