Na placu przy „Garnierówce” rozłożone zostały dwa wielkie namioty. Początkowo chroniły one przybywających na jarmark przed obfitym słońcem, a z czasem były ochroną przed padającym deszczem. – Jak dobrze, że Pan Bóg nas obdarował tym deszczem. Było bardzo duszno, a teraz, mimo, że pada, można swobodnie oddychać – mówił z radością ks. Jarosław Olejnik, proboszcz głębowickiej parafii.
A ci, którzy przyszli, nie przestraszyli się pogody i bardzo chętnie korzystali z przygotowanych lokalnych specjałów, stoisk i różnych atrakcji. Chodząc od stoiska do stoiska, można było skosztować domowej lemoniady, którą nalewali panowie ubrani w karmelitańskie habity, a panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Turzan częstowały pierogami. Bardzo ciekawie o pszczołach i pszczelarstwie opowiadał Piotr Oksanicz, który prowadzi Pasiekę w Garwole. Można było dowiedzieć się o potrzebie wykorzystywania produktów pszczelarskich w codziennym życiu, a także w lecznictwie. – Wartością dodaną jest nie tylko miód, ale także pyłek czy pierzga – zaznaczył pszczelarz spod Wołowa. Z kolei o wikliniarstwie opowiadały osoby z Pracowni Wikliniarskiej „Łozina”, prezentując swoje dzieła oraz pokazując różne walory wikliniarstwa. Nie zabrakło także akcentu historycznego i rycerskiego: kolczugi, miecze, zbroje, hełmy, średniowieczne szaty i wiele innych przedmiotów, które przywiozła grupa rekonstruktorów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Anna Lis, jedna z organizatorek podkreśliła, że festyn jest świętem całej parafii. – Bardzo ważną uroczystością jest dla nas odpust parafialny, na który zapraszamy już 16 lipca we wspomnienie NMP z Góry Karmel. Wielkim świętem jest dla nas także jarmark, na który czekamy cały rok. To święto radości, które skupia mieszkańców wszystkich siedmiu wiosek należących do naszej parafii. Możemy się razem radować, spotkać, to także okazja dla parafian, by zaprosić swoich bliskich, znajomych i chwalić się naszą „Garnierówką”. Ogromny wkład w remont i odbudowę zespołu klasztornego mieli wszyscy parafianie i czują z tego powodu dumę i radość – zaznacza Anna Lis i dodaje: – Tym razem zbieramy na koronę dla naszej Matki Bożej Szkaplerznej, której figura kilka lat temu powróciła po ponad 157 latach nieobecności.
W „Garnierówce” została otwarta izba pamięci. – Powstała ona z potrzeby serca mieszkańców, bo od wielu lat ksiądz proboszcz i parafianki, które się interesują historią, a wśród nich nasza organistka p. Anna Aleksandrowicz, zbierali różne rzeczy związane z historią „Garnierówki” czy Głębowic. Znajdowane one były w różnych miejscach, czasami w jakiś zakamarkach kościoła, korytarzach, strychach. A zachowało się tego sporo – zaznacza Agata Chwiszczuk, przewodniczka po „Garnierówce” i dodaje: – Plan na powstanie takiej izby pamięci był już dawno, ale najpierw musieliśmy wykonać odpowiednie prace, a i potrzeby też były bardziej konieczne.
Powstanie izby było możliwe dzięki dofinansowaniu z „Krainy Łęgów Odrzańskich”. – Trzeba było wyremontować strop, zakupić gabloty i odpowiednio ułożyć wystawy. To jest dopiero początek i mamy nadzieję, że tych pamiątek będzie coraz więcej – podkreśla Agata Chwiszczuk.