Na uroczystość przybyli bp Ireneusz Pękalski, bp Adam Lepa, księża przełożeni i profesorowie Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi, proboszczowie i znajomi księża, siostry
zakonne, klerycy, najbliższa rodzina i rodzeństwo oraz wszyscy ci, którzy byli i są świadkami życiowej drogi kandydatów. Homilię wygłosił abp Władysław Ziółek. Nawiązując do zakończenia
Dziejów Apostolskich i Ewangelii wg św. Jana, zaznaczył, że mimo zakończenia oba teksty są otwarte ze względu na obecność Chrystusa wśród swoich do końca świata. Słowa "pójdź za Mną"
spinają klamrą całe życie św. Piotra. Św. Piotr, aby pójść do końca za swoim Mistrzem, musiał najpierw nauczyć się w Jego Seminarium ufnej wiary. Nie była to jednak nauka teoretyczna.
Uczył się jej bowiem doświadczając własnej słabości w kontekście mocy Zbawiciela. Kroczenie za Chrystusem prowadzi przez zaparcie się samego siebie. Do wyznania miłości Wszechmocnemu
może uzdolnić tylko Chrystus Zmartwychwstały. Bo choć Piotr trzy razy zaparł się Zbawcy - trzy razy zwyciężyła w nim ludzka słabość i lęk - to ujrzawszy Zmartwychwstałego, mógł jedynie
wyznać Mu swoją miłość. Miłość jest najwyższym aktem uwielbienia Odwiecznej Miłości. Szymon musiał stać się Piotrem, aby pójść tam, gdzie Szymon by nie poszedł. Zwracając się do diakonów, Ksiądz Arcybiskup
powiedział: "Owo powtórne «pójdź za Mną» kończy okres waszego pobytu w Seminarium. Teraz więcej wiecie, rozumiecie i miłujecie aniżeli na początku waszej drogi".
Kontynuując myśl, Ksiądz Arcybiskup zapewnił swoich nowych współpracowników, że choć wielu wątpi i odrzuca Boga, to jednak Ewangelia nie jest Księgą lęku, ale nadziei. Jednocześnie nie wszystko
zależy od ludzkich zdolności działania i planowania. Chcąc innych prowadzić do zdrojów Wody Żywej - oczyszczającej - trzeba samemu się oczyścić. Trzeba samemu być światłem, aby innym dawać
Światło. Trzeba samemu dążyć do świętości, aby innym wskazywać na Świętego. Kończąc homilię, abp Ziółek podkreślił, że Kościołowi potrzebny jest młodzieńczy entuzjazm i miłość, aby Słowo Boże
docierało do wszystkich.
Po homilii kandydaci wyrazili publicznie swoją gotowość do pełnienia posłannictwa zgodnie z wolą Najwyższego i pod przewodnictwem swojego biskupa. Następnie pięciu diakonów włożyło
złożone ręce w dłonie Księdza Arcybiskupa na znak czci i posłuszeństwa wobec swojego biskupa. Kolejnym punktem uroczystości było odśpiewanie nad kandydatami leżącymi krzyżem litanii
do Wszystkich Świętych. Po tym odbył się moment udzielania święceń kapłańskich. Ksiądz Arcybiskup w ciszy nałożył ręce na głowę każdego z kandydatów, udzielając im daru Ducha Świętego.
Podobny gest wykonali wszyscy zgromadzeni kapłani, co jest wyrazem jedności prezbiterium Kościoła łódzkiego. Po nałożeniu rąk Celebrans odśpiewał modlitwę konsekracyjną, wzywając Ducha Świętego, by zstąpił
na wybranych. Liturgię święceń zakończyły obrzędy: namaszczenia świętym olejem rąk nowo wyświęconym kapłanom, wręczenia im pateny i kielicha oraz przekazania znaku pokoju.
Po pełnym symboliki i twórczej mocy Ducha Świętego obrzędzie udzielenia święceń kapłańskich nastąpiła Liturgia Eucharystyczna. Była to jednocześnie pierwsza Msza św. sprawowana przez obecnych
neoprezbiterów. Po Eucharystii miały miejsce liczne podziękowania, wygłoszone przez ks. Przemysława Szewczyka w imieniu bohaterów uroczystości, skierowane pod adresem Księdza Arcybiskupa, łódzkich
biskupów, seminaryjnych wychowawców i profesorów, sióstr zakonnych, alumnów, rodziny, rodzeństwa, znajomych i krewnych oraz ks. prał. Stanisława Grada, który przewodniczył rekolekcjom
poprzedzającym uroczystość święceń prezbiteratu. Zwieńczeniem stały się życzenia składane neoprezbiterom przez najbliższych, pełne życzliwości, radości i łez szczęścia. W ten oto
sposób na łódzką ziemię zostali posłani nowi siewcy ziarna Miłości i głosiciele Ewangelii Nadziei. Niech ich jedyną ucieczką i ostoją będzie miłosiernie bliski Emmanuel!
Pomóż w rozwoju naszego portalu