Parafialne kolonie zorganizował po raz drugi wikariusz ks. Marek Kuś. – W 2005 r. sam byłem uczestnikiem tego typu wyjazdu. Wówczas z mojej rodzinnej parafii Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy w Lublinie pojechaliśmy na dwa tygodnie nad jezioro Krasne. Ten czas mocno zapisał się w mojej pamięci i sercu, dlatego moim marzeniem było zorganizowanie takich kolonii. W ubiegłym roku udało się nam małą grupą pojechać w Bieszczady, tym razem w znacznie większym składzie wyjechaliśmy do pięknie położonego nad Bugiem ośrodka Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży – mówi ks. Marek Kuś.
Młody kapłan zaproponował dzieciom i młodzieży 9-dniowy, aktywny wypoczynek, w którym znalazł się czas na zabawę i spotkania z Panem Bogiem. – Biura podróży mają wiele propozycji dla dzieci i młodzieży, w tym ciekawe obozy tematyczne, z kolei organizacje kościelne często oferują rekolekcje, ale moim zdaniem brakuje takich wyjazdów pośrednich, wakacji z wartościami, z Panem Bogiem. Zaproponowałem więc program, w którym znalazły się zajęcia sportowe i rekreacyjne, wycieczki i codzienna modlitwa oraz Msza święta – mówi duszpasterz. Do współpracy zaprosił Paulinę Wawszczak i Dominikę Supryn, studentki związane z Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży Archidiecezji Lubelskiej, które pełniły role kolonijnych wychowawców.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na program wakacji z wartościami złożyły się zajęcia w nadbużańskim ośrodku, ale też ciekawe wycieczki. Uczestnicy pojechali m.in. na Stadion Narodowy w Warszawie, do muzeum rolnictwa w Ciechanowcu czy ziołowego zakątka. – Takie kolonie to dobry wypoczynek, podczas którego młodzież może doświadczyć radości wspólnej zabawy, ale też zastanowić się nad sobą. Sprzyjały temu codzienne duchowe zadania, modlitwa i Eucharystia – opowiada Paulina Wawszczak. – Wartości chrześcijańskie, wychowanie do funkcjonowania w społeczeństwie, kształtowanie postaw współpracy i przyjaźni to zupełnie naturalne elementy wakacji z Bogiem – dodaje Dominika Supryn. Integracji grupy sprzyjała wcześniejsza znajomość uczestników, zawarta w szkole i parafii. – Największym zaskoczeniem kolonii było to, że wszyscy świetnie funkcjonowali bez telefonów komórkowych. Powszechne wśród młodzieży „wi-fi party” zastąpiło realne życie towarzyskie, czas wypełniły rozmowy z kolegami i wspólne zabawy – dzieli się ks. Marek Kuś.
Uczestnicy parafialnych kolonii zgodnie zapewniają, że nie mogli sobie wymarzyć lepszego rozpoczęcia wakacji. – Wszystko nam się tu podoba. Najbardziej to park linowy – mówią najmłodsze uczestniczki, Tosia i Łucja. Chłopcy wspominają wycieczkę na stadion i zajęcia sportowe. – Pojechałem na kolonie, żeby dać rodzicom trochę odpocząć – mówi zawadiacko Igor. Przyznaje, że w domu wolny czas spędza przy komputerze, a podczas gry słychać go w całej okolicy. – Tu zamiast grać na komputerze, gram z chłopakami w koszykówkę. To jest super! – zapewnia piątoklasista. Hania docenia wspólnie spędzony czas i niekończące się rozmowy z przyjaciółmi, a Milena rodzinną atmosferę. – Księdza Marka dobrze znamy ze szkoły i z parafii, uczy nas religii, przygotowuje do I Komunii świętej i bierzmowania. Bardzo go lubimy, bo jest radosny i serdeczny. Za rok też z nim pojedziemy na wakacje! – odzywa się zgodny chór kolonistów. Ciekawe wycieczki, atrakcyjne zajęcia, a nade wszystko przyjazna atmosfera sprawiły, że uczestnicy wakacji z wartościami już myślą o następnych wyjazdach.