W czasie wizyty w parafii Pomiechowo hierarcha pytał wiernych, co trzeba robić, by ocalić wiarę dzieci. To trudne pytanie stawia sobie bowiem wielu katolickich rodziców, zdając sobie sprawę, iż obecne czasy „nie służą rozwojowi duchowemu i nie ułatwiają wychowania kolejnych pokoleń w katolickiej wierze”.
Bp Libera podkreślił, że rodzic to ten, kto jak Jezus „karmi głodnych”, ponieważ troszczy się o to, aby potomstwo nie chodziło głodne spać, miało książki i zeszyty, mogło się bawić najlepszymi zabawkami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Ważne jednak, aby rodzice nie zapomnieli, że ich rola nie sprowadza się tylko i wyłącznie do tego, aby napełnić pusty żołądek swoich pociech. Zadanie katolickich rodziców polega na czymś więcej. Muszą oni pamiętać, że trzeba także "napełniać serca swoich dzieci”, przekonywał pasterz Kościoła płockiego.
Ubolewał, że biedne są te rodziny, w których ojcowie i matki skupiają się tylko i wyłącznie na poprawie bytu materialnego i zapominają o „duchowym głodzie” swoich bliskich. Biedne, ponieważ za brak wartości duchowych w procesie wychowania „prędzej czy później przyjdzie im zapłacić wysoką cenę”.
Bp Libera podkreślał, jak ważne jest przekazywanie wiary w rodzinach. Wiara rodziców i wiara dziadków, to fundament, na którym wznosi się życie religijne dzieci i wnuków - rodziny wspólnie się modlą i razem wyznają wiarę w Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. „To wszystko świadczy, że ktoś podzielił się z nami swoją wiarą i do Jezusa nas przyprowadził. I najczęściej robili to właśnie nasi rodzice i nasi dziadkowie. A dzisiaj to my stoimy przed tym trudnym zadaniem dzielenia się wiarą z najbliższymi” – podkreślił bp Libera. Dodawał, że to właśnie rodzina musi stać się „środowiskiem wychowania w wierze młodych pokoleń”, ma wychowywać i uczyć miłości oraz zaufania wobec Boga, wskazując kolejnym pokoleniom wiodącą do Niego drogę.