Reklama

Niewyczerpana studnia inspiracji

Za moment przekroczymy datę oznajmiającą nadejście lata. Jednak mimo nadchodzącego sezonu ogórkowego trafi do nas jedna z najważniejszych polskich płyt roku.

Niedziela Ogólnopolska 22/2024, str. 55

[ TEMATY ]

muzyka

Piotr Iwicki

Tomasz Stańko – prawdziwy mistrz jazzu (1942 – 2018)

Tomasz Stańko – prawdziwy mistrz jazzu (1942 – 2018)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Było piątkowe późne popołudnie, gdy drogą mailową otrzymałem sensacyjną wiadomość, polski reprezentant słynnej wytwórni płytowej, monachijskiego ECM, oznajmił, że 21 czerwca czeka nas premiera nowego albumu Tomasza Stańki. Informacja obiegła muzyczne serwisy informacyjne i media społecznościowe lotem błyskawicy. Fakt, że wywołała zarówno nostalgiczne wspomnienia naszego nieodżałowanego geniusza jazzu, jak i liczne refleksje, w których skupiono się na roli, jaką odegrał nie tylko dla muzyki ze swingującą nutą na pierwszym planie, ale też dla całej polskiej kultury. Zwłaszcza tej podszytej nutą nonkonformizmu.

Reklama

Tak, znaliśmy się z Tomkiem od lat, wymienialiśmy uwagami, była to znajomość zbudowana na wzajemnym szacunku. Kilka razy pytał mnie o celowość włączenia do programu festiwalu, któremu szefował, tego czy innego nazwiska. Kiedy indziej zauważyłem stylistyczną spójność tego, co robi, z klimatami norweskiego gitarzysty Terje Rypdala. Przyznał, że coś mu o tym mówił Manfred Eicher (szef ECM). Jaka była moja radość (i konsternacja), gdy na legendarnej płycie Litania za niespełna rok zagrali ramię w ramię. Dwadzieścia lat (!) później, kiedy szefowałem wydawnictwu płytowemu Polskiego Radia, niezwykłą klamrą było nasze spotkanie związane z wydaniem albumu pod tym samym tytułem. I oczywiście, tytułowej kompozycji tam nie zabrakło. Zauważyłem wówczas, że ta interpretacja, wydobyta z archiwów radiowych, jest jak czarno-białe zdjęcie naruszonej zębem czasu kapliczki na tle zamglonych Tatr. Tomek chwilę się zadumał i przyznał rację. Tak, to bardzo polska muzyka, choć utkana na kanonie jazzu, owocu kultury amerykańskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nic dziwnego, że na premierę September Night, albumu nagranego (zgodnie z tytułem) we wrześniu 2004 r. w monachijskiej Muffathalle, czekam niecierpliwie, zapewne jak cała muzyczna brać. U boku lidera tradycyjnie pojawili się Marcin Wasilewski – fortepian, Sławomir Kurkiewicz – kontrabas oraz Michał Miśkiewicz – perkusja. Można powiedzieć, ikoniczny kwartet, który kolejny raz zdefiniował polskie brzmienie na tle europejskiego jazzu. A może zredefiniował, Stańko bowiem należał do tej grupy naszych jazzmanów, którzy ukształtowali pewien kanon, idąc ramię w ramię z Krzysztofem Komedą. Jak zdradzają wydawcy, płyta dokumentuje niesamowity muzyczny rozwój grupy na ścieżce ich twórczości między albumami Suspended Night a Lontano, a występ w Monachium był najważniejszym wydarzeniem w roku, w którym kwartet zagrał rekordową liczbę koncertów. Koncert ten był częścią sympozjum muzyki improwizowanej, współorganizowanego przez monachijski Kulturreferat i wydział muzykologii Uniwersytetu Ludwiga Maximiliana. To trzecia płyta dokumentująca występy z tygodniowych wydarzeń sympozjum, która trafia do katalogu ECM obok wydanych wcześniej Boustrophedon Evana Parkera oraz Composition/Improvisation Nos. 1, 2 & 3 Roscoe Mitchella.

Muzyka tamtego czasu naznaczona była kolażem doświadczenia lidera i młodzieńczej energii jego kompanów. A przypomnijmy, że praca w tzw. polskim kwartecie wyniosła Tomasza Stańkę na nowy poziom rozpoznawalności. Po nagraniu Soul of Things, pierwszej płyty ECM z Wasilewskim, Kurkiewiczem i Miśkiewiczem, trębacz zdobył Europejską Nagrodę Jazzową (European Jazz Prize). Jury tak uzasadniło tę decyzję: „Podczas gdy Stańko oczywiście czerpał z amerykańskich wzorców, rozwinął unikalne brzmienie i osobisty styl muzyczny, który jest natychmiast rozpoznawalny i jednoznacznie jego własny, zakorzeniony w jego słowiańskim dziedzictwie, romantycznym wychowaniu i klasycznym wykształceniu, które otrzymał w Krakowie przed rozpoczęciem kariery jazzowej na początku lat 60. Jego charakterystyczny szorstki ton przekazuje poczucie dramatyzmu, melancholii, smutku i egzystencjalnego bólu. Pionier free-jazzu stał się jednym z najlepszych trębaczy, światowej klasy muzykiem, stylistą, charyzmatycznym wykonawcą i oryginalnym kompozytorem, a jego muzyka nabiera obecnie prostoty formy i łagodności, która przychodzi wraz z latami pracy, poszukiwań i doświadczeń. Tomasz Stańko – prawdziwy mistrz i lider europejskiego jazzu”.

Tomek odszedł niespełna 6 lat temu. Jego muzyka jest jednak ciągle obecna, przywoływana jako inspiracja. Jestem pewien, że liczne szuflady skrywają niepublikowane dotąd nagrania. Spodziewam się jeszcze wielu podobnych niespodzianek. I wróżę im sukces, twórczość Stańki bowiem, zbudowana na fundamencie nonkonformizmu, jest najzwyczajniej naznaczona prawdą. Jedyna, niepowtarzalna. Piękna.

2024-05-28 13:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kraków: powstaje płyta-antidotum na lęk w dobie pandemii

Nowy album Michała Niemca - krakowskiego katechety, muzykoterapeuty i organisty - będzie nosił tytuł „Przez Serce do Serca”. - W czasach epidemii koronawirusa trzeba oddawać się pod opiekę Bożej Opatrzności. A najlepiej uczynić to przez wstawiennictwo Maryi - tłumaczy twórca.

Także sam układ utworów nowego albumu zwraca uwagę. - Zaczynają go utwory maryjne, a kończą akty strzeliste i kanony ku czci Bożego Serca. Podkreśla to, by swoje życie zawierzać Jezusowi właśnie przez ręce Maryi - opisuje Michał Niemiec.
CZYTAJ DALEJ

Św. kard. Karol Boromeusz - wzór pasterza

Niedziela łowicka 44/2005

[ TEMATY ]

św. Karol Boromeusz

pl.wikipedia.org

„Wszystko, co czynicie, niech się dokonuje w miłości” - mawiał św. Karol Boromeusz. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że w tym zdaniu wyraża się cała Ewangelia Chrystusowa. Jednocześnie stanowi ono motto życia i działalności św. Karola Boromeusza, którego Kościół liturgicznie wspomina 4 listopada.

Przyszło mu żyć w trudnych dla Kościoła czasach: zepsucia moralnego pośród duchowieństwa oraz reakcji na to zjawisko - reformacji i walki z nią. Karol Boromeusz urodził się w 1538 r. na zamku Arona w Longobardii. Ukończył studia prawnicze. Był znawcą sztuki. W wieku 23 lat, z woli swego wuja - papieża Piusa IV, na drodze nepotyzmu został kardynałem i arcybiskupem Mediolanu, lecz święcenia biskupie przyjął 2 lata później. Ta nominacja, jak się później okazało, była „błogosławioną”. Kiedy młody Karol Boromeusz zostawał kardynałem i przyjmował sakrę biskupią, w ostateczną fazę obrad wchodził Sobór Trydencki (1545-63). Wyznaczył on zdecydowany zwrot w historii świata chrześcijańskiego. Sprecyzowano wówczas liczne punkty nauki i dyscypliny, m.in. zreformowano biskupstwo, określono warunki, jakie trzeba spełnić, aby móc przyjąć święcenia, zajęto się (głównie przez polecenie tworzenia seminariów) lekceważoną często formacją kapłańską, zredagowano katechizm dla nauczania ludu Bożego, który nie był systematycznie pouczany. Sobór ten miał liczne dobroczynne skutki. Pozwolił m.in. zacieśnić więzy, jakie powinny łączyć papieża ze wszystkimi członkami Kościoła. Jednak, aby decyzje były skuteczne, trzeba je umieć wcielić w życie. Temu głównie zadaniu poświęcił życie młody kard. Boromeusz. Od momentu objęcia diecezji jego dewiza zawarła się w dwóch słowach: modlitwa i umartwienie. Mimo młodego wieku, nie brakowało mu godności. W 23. roku życia nie uległ pokusie władzy i pieniądza, żył ubogo jak mnich. Kard. Boromeusz był przykładem biskupa reformatora - takiego, jakiego pragnął Sobór. Aby uświadomić sobie ogrom zadań, jakie musiał podjąć Karol Boromeusz, trzeba wspomnieć, że jego diecezja liczyła 53 parafie, 45 kolegiat, ponad 100 klasztorów - w sumie 3352 kapłanów diecezjalnych i 2114 zakonników oraz ok. 560 tys. wiernych. Na jej terenie obsługiwano 740 szkół i 16 przytułków. Kardynał przeżył liczne konflikty z władzami świeckimi, jak i z kapłanami i zakonnikami. Jeden z mnichów chciał go nawet zabić, gdy ten modlił się w prywatnym oratorium. Kard. Boromeusz był prawdziwym pasterzem owczarni Pana, dlatego poznawał ją bardzo dokładnie. Ze skromną eskortą odbywał liczne podróże duszpasterskie. W parafiach szukał kontaktu z ludnością, godzinami sam spowiadał, głosił Słowo Boże, odprawiał Mszę św. Jego prostota i świętość pozwoliły mu zdobywać kolejne dusze.
CZYTAJ DALEJ

Kaczyński o zapowiedzi doprowadzenia Ziobry na przesłuchanie przed komisją: akt barbarzyństwa

2024-11-05 14:24

[ TEMATY ]

Jarosław Kaczyński

PAP

Zdaniem szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego "aktem barbarzyństwa" jest zapowiedź sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa, która chce, by były szef MS, poseł PiS Zbigniew Ziobro został przymusowo doprowadzony na jej przesłuchanie. Według Kaczyńskiego komisja "wyraźnie działa" na korzyść państw obcych.

W poniedziałek sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa planowała po raz kolejny przesłuchać b. ministra sprawiedliwości i PG Zbigniewa Ziobrę, który jednak po raz czwarty nie stawił się na jej wezwanie, nie usprawiedliwiając też swojej nieobecności. Poniedziałkowe posiedzenie było już drugim po uzyskaniu opinii biegłego, który ocenił, że stan b. ministra pozwala mu na zeznawanie przed komisją.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję