Przy okazji doby nawiedzenia, która odbywała się w dniach 1-2 maja, odkrywamy, czym wspólnota żyje na co dzień.
Misteria
W sanktuarium działa Kalwaryjskie Bractwo Męki Pańskiej. Od samego początku należy do niego Jolanta Wiecha. – Naszym celem, zgodnie ze statutem, jest kultywowanie nabożeństw kalwaryjskich i pogłębianie czci Krzyża Świętego przez członków bractwa, ich rodziny i otoczenie – wyjaśnia. W związku z tym bractwo organizuje plenerowe misteria Męki Pańskiej, wzorowane częściowo na tych, które odbywają się w Kalwarii Zebrzydowskiej. – Ksiądz proboszcz pochodzi z tamtych stron, więc bardzo ułatwił nam ich organizację – dodaje p. Jolanta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W Praszce odbywają się misteria Niedzieli Palmowej, Wielkiego Czwartku i Wielkiego Piątku. Zaangażowanych jest w nie ponad 50 osób, również spoza bractwa. – Mamy ładne, kolorowe stroje, wzorowane na szatach z czasów Chrystusa. Ludziom podobają się te inscenizacje, najwięcej osób przyjeżdża w Niedzielę Palmową. Wtedy misterium zaczyna się na naszej Kalwarii – tam Pan Jezus wsiada na osiołka (mamy swojego, opiekuje się nim jeden z parafian). Później odbywa się poświęcenie palm, a następnie wyrusza procesja do kościoła Świętej Rodziny. Tuż obok niego odgrywana jest scena przed murem świątyni jerozolimskiej, gdzie Jezus przepędza handlarzy – opowiada Jolanta Wiecha.
W rytmie modlitwy
Reklama
Na praszkowskiej Kalwarii znajdują się: dróżki Męki Pańskiej – 33 stacje, dróżki Matki Bożej i św. Józefa – 30 stacji i 20 stacji dróżek Zmartwychwstania. – Jak widać, jest trochę chodzenia, więc nogi też bolą – opowiada z uśmiechem na twarzy Stanisław Szczuka, który również należy do Kalwaryjskiego Bractwa Męki Pańskiej. Dodaje, że do sanktuarium przybywają pielgrzymki rowerowe, np. z Kościana w Wielkopolsce. Najliczniejszą pątniczą reprezentację mają województwa: śląskie, dolnośląskie, opolskie i wielkopolskie.
W każdą środę wierni uczestniczą w Nowennie do Matki Bożej Kalwaryjskiej, a najważniejszą uroczystością jest odpust z procesją Zaśnięcia Matki Bożej w drugą niedzielę sierpnia.
Jolanta Wiecha zaznacza, że bractwo uczestniczy również w modlitwie w rocznicę wybuchu II wojny światowej w Wieluniu oraz w procesji z archikatedry częstochowskiej na Jasną Górę, która odbywa się 25 sierpnia. Przedstawiciele bractwa niosą wtedy obraz Matki Bożej.
Ponadto od maja do października, 13. dnia miesiąca, odprawiane są nabożeństwa fatimskie. – Są one rozbudowane. Udział w nich jest bardzo poruszającym przeżyciem – przyznaje Jolanta Chudzicka z Domowego Kościoła. – Nasza parafia od samego początku jest mocno związana z duchowością Maryjną. Kiedy powstały sanktuarium i Kalwaria, rozwinął się kult Matki Bożej Bolesnej, Królowej Zawierzenia. Oczywiście, cały czas ta duchowość jest nam bliska – zapewnia.
Krąg Domowego Kościoła tworzy w parafii 6 rodzin. Pani Jolanta wspomina, że od początku rodziny z tej wspólnoty „stanowiły oparcie dla powstającej parafii”. Z ich kręgów wywodzili się np. katecheci. – Mój mąż przez wiele lat prowadził poradnię życia rodzinnego i nauki przedmałżeńskie – opowiada.
Inspirator
Reklama
Kalwaryjskie Bractwo Męki Pańskiej, przy wsparciu innych parafian, opiekuje się Kalwarią. Pracy nigdy nie brakuje. – Ten teren ma powierzchnię 13 ha, to wielki obszar. Od czasu do czasu wymaga konserwacji. Pracy jest bardzo wiele, a żniwiarzy mało – posługuje się ewangeliczną metaforą Stanisław Szczuka.
Jolanta Wiecha przyznaje, że inspiratorem wszelkich działań jest ksiądz proboszcz. – Ma dobre pomysły i jest świetnym gospodarzem, co widać po wyglądzie Kalwarii i jej otoczenia – ocenia. – Z jego charyzmą wszystko musi się tutaj udać. Nie ma siły, żeby było inaczej – uśmiecha się Jolanta Chudzicka. Podkreśla, że ksiądz prałat potrafi mobilizować. – Jak sobie coś postanowi, robi wszystko, żeby doprowadzić to do celu. To jest budujące – przyznaje. – Pamiętam, jak ks. Stanisław zwracał nam uwagę na trudy, których doświadczał Jan Paweł II, ale mimo choroby i cierpienia wytrwał do końca. To mobilizuje człowieka, bezdyskusyjnie – zauważa Stanisław Szczuka.
Peregrynacja
Zapytana o oczekiwania związane z nawiedzeniem Matki Bożej, Jolanta Chudzicka dzieli się swoim głębokim marzeniem. – Chciałabym, żeby Maryja pociągnęła tych, których tutaj nie ma, żeby Jej matczyna miłość przyciągnęła wszystkie dzieci. O to się też modlimy – przyznaje parafianka.
Reklama
– Do przyjęcia Matki Bożej w Jej cudownej Ikonie Jasnogórskiej przygotowywaliśmy się przez 9 miesięcy podczas środowych Nowenn Kalwaryjskich. O dobre przeżycie nawiedzenia modliliśmy się również podczas każdej Mszy św. w tym czasie. Ponadto tegoroczna wizyta duszpasterska przebiegała pod znakiem duchowego przygotowania do tego szczególnego czasu łaski. Miesiąc przed dobą nawiedzenia cudownej Ikony Jasnogórskiej pomocnicy ewangelizacyjni udali się do wszystkich naszych parafian z zaproszeniami w formie folderu z historią peregrynacji obrazu jasnogórskiego w Polsce i przesłaniem duchowym na ten szczególny czas łaski – mówi ks. prał. dr Stanisław Gasiński.
– Przygotowywaliśmy się duchowo do spotkania z Matką Najświętszą również przez 5-dniowe misje o tematyce Maryjnej, by trwać w przekonaniu, że Maryja była, jest i będzie z nami – podkreśla duszpasterz. Misje poprowadził ks. prał. dr hab. Marian Duda.
Ksiądz Gasiński zaznacza, że parafia Świętej Rodziny na historycznej górze Złotoria w Praszce powstała w 1988 r., dlatego nie przeżywała pierwszej peregrynacji w latach 1979-80. – Jest to więc dla nas historyczne wydarzenie – ocenia.
– Z tej świętej góry zawierzenia na Kalwarii w Praszce, na historycznej ziemi wieluńskiej, trwając w ekspiacji za cierpienia II wojny światowej, która tutaj się rozpoczęła, będziemy nadal krzewili pobożność Maryjną – podsumowuje ks. Gasiński.
Mszy św. na powitanie obrazu jasnogórskiego przewodniczył bp Andrzej Przybylski. Sprawował ją w ornacie z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, w którym ks. Gasiński odprawił pierwszą Eucharystię w nowo powstałej parafii Świętej Rodziny 17 lipca 1988 r.
W homilii, nawiązując do wesela w Kanie Galilejskiej, bp Przybylski podkreślił, że „nie byłoby wesela, gdyby zabrakło przyrzeczeń małżeńskich oblubieńców”. – Brak wina jest symbolem braku trwałości tego przymierza, stąd Maryja prosi Jezusa, aby złączył małżonków węzłem najpewniejszym. Co mają zrobić zaproszeni na ucztę? Oczyścić się, napełnić siebie Bożą łaską i być dla drugich – wyjaśnił.