Jeszcze w świeżej pamięci mamy peregrynację relikwii błogosławionej Rodziny Ulmów w naszej diecezji. Nie wszystkim udało się oddać cześć, gdy w klasztorze Sióstr Karmelitanek Bosych wypraszano łaski dla rodzin z łasińskiej parafii. Od wielu tygodni o przekazanie relikwii Błogosławionej Rodziny zabiegał proboszcz parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej ks. kan. Grzegorz Grabowski. I nadszedł dzień 20 marca, gdy w czasie rekolekcji wielkopostnych do świątyni wprowadzone zostały ich relikwie.
Wierni miłości
Relikwiarz do ołtarza wniosła procesyjnie rodzina Barbary i Marka Sadowskich wraz z córkami, Marią i Dominiką. Wybór tej rodziny nie był przypadkowy. Ich krewni, Pelagia i Marcin Robakiewiczowie, mieszkańcy Łasina, w czasie wojny, narażając swoje życie, udzielili schronienia dwojgu Żydom: Icchakowi i Genowefie Markowiczom, za co w 1991 r. otrzymali od Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie tytuł „Sprawiedliwy wśród narodów świata”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Ulmowie to rodzina, która w czasie wojny, gdy drugi człowiek się nie liczył, dostrzegła twarz innych ludzi i sami zachowali twarz – mówił w homilii o. Hubert Burba, franciszkanin, dodając, że „byli światłem, które zabłysło w mroku”. Odnosząc się do fragmentu Ewangelii o miłosiernym Samarytaninie, rekolekcjonista podkreślił, że zaznaczony wcześniej przez siebie fragment z Pisma Świętego Józef Ulma ze swoją rodziną wypełnił realnie aż do końca. Za ukrywanie i pomoc Żydom Ulmowie zostali zamordowani. Ten krzyż cierpienia okazał się jednak dla nich krzyżem zbawienia, gdyż zostali wyniesieni na ołtarze.
Pytania do serca
W dalszej części homilii o. Hubert mówił, jak ważne jest przeżywanie w rodzinie wartości ewangelicznych, kierowanie się miłością Boga i człowieka. Podkreślił, że jak Józef Ulma warto być człowiekiem pasji, otwartości i życia miłością, która rozwija. Błogosławieni małżonkowie uczą, jak walczyć o rodzinę, jak w niej stawać się świętym.
Proboszcz parafii zachęcił do odmawiania w rodzinach modlitwy za wstawiennictwem błogosławionej rodziny. Na koniec wierni uczcili relikwie męczenników z Markowej.
W obliczu losów rodziny Ulmów oraz wobec ich relikwii warto zadać sobie pytanie: Jak sam bym się zachował? Zapewne Józef, ojciec rodziny, miał świadomość, że udzielana pomoc Żydom w czasie okupacji niemieckiej na ziemiach polskich może się skończyć w tragiczny sposób. Jednak silniejsza była świadomość, że każdy człowiek jest darem Boga, jest ważny i jego życie należy chronić.
– Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat – mówi sentencja z Talmudu, wybijana na medalu przyznawanym Sprawiedliwym wśród narodów świata. Niech błogosławiona Rodzina Ulmów wskazuje polskim rodzinom, jak stawać w obronie bliźniego, jak chronić najważniejsze wartości.