W poprzednim odcinku mówiliśmy o życiu kleryckim. Zakończyliśmy na próbie przedstawienia normalnego, szarego dnia kleryckiego i doszliśmy do wczesnych godzin popołudniowych,
tj. do 15.00, kiedy to rozpoczyna się tzw. studium.
W trakcie studium ok. 16.00 ma miejsce krótka dwudziestominutowa przerwa na podwieczorek, po czym dalej trwa studium. O godz. 17.40 rozpoczyna się czas prywatnej lektury duchowej trwającej
do kolacji o godz. 18.00. Po niej o 18.30 często ma miejsce nabożeństwo (np. majowe, różańcowe czy inne eucharystyczne). O godz. 19.00 rozpoczyna się dalej studium, trwające
do 21.00, od kiedy to obowiązuje w całym budynku silentium religiosum. Wówczas wszyscy klerycy gromadzą się w kaplicy na wspólnych modlitwach wieczornych, które w zależności
od dnia tygodnia, przybierają różną formę: Raz jest to Godzina Czytań z brewiarza, innym razem wystawienie Najświętszego Sakramentu i adoracja, a w niedzielę (o 21.30)
Completorium. Gaszenie świateł obowiązuje o 22.30.
Jednak nie w każdy dzień jest taki sam rozkład zajęć. Poniedziałek jest dniem, kiedy Mszę św. odprawia się o 19.00 w języku łacińskim. Zaproszeni na nią są wszyscy,
którzy chcą modlić się razem ze wspólnotą seminaryjną.
Seminaryjny dzień nikomu się nie dłuży. "Taki a nie inny układ dnia związany jest z benedyktyńskim ora et labora. Módl się, pracuj, no i jeszcze odpoczywaj. Te trzy
elementy doskonale ze sobą współgrają. Budzimy się z Bogiem, dziękujemy Mu za noc, prosimy z pokorą, żeby nam towarzyszył w ciągu całego dnia. Potem
następuje czas nauki, którą należy rozumieć jako pracę. W połowie dnia modlimy się, czynimy rachunek sumienia. Dalej jest odpoczynek i studium prywatne. Wieczór to już jest czas
powrotu do spraw duchowych, wyciszenia. Końcówka dnia to takie «wyhamowywanie pociągu» - po to, żeby móc spokojnie położyć się do łóżka i móc ten dzień z Panem Bogiem zakończyć"
- mówi mi jeden z alumnów.
Z tego, co powiedziałem dotychczas, wydaje się, że klerycy nie mają żadnej rozrywki. Tymczasem jest inaczej. Dwa razy w tygodniu chodzą na salę gimnastyczną, by pokopać piłkę. Kto chce,
w niedzielę może wyjść na basen. Poza tym mają możliwość w odpowiednich porach oglądać TV czy filmy na wideo. Także kino czy teatr nie są im obce. Jest taki jeden dzień w roku,
na który czekają wszyscy, to ostatki, czyli wtorek przed Środą Popielcową. Tego dnia wieczorem w auli seminaryjnej gromadzi się całe seminarium, wykładowcy, by wspólnie bawić się, oglądając
wystawiany przez kleryków V roku kabaret pod nazwą "Zielona trawka". Jest to wieloletnia tradycja przejęta z seminarium warszawskiego. To jedyna okazja, aby ukazać słabości, wady przełożonych,
wykładowców, jak i samych alumnów. To czas doskonałej, wspólnej zabawy. Nikt tu się nie obraża, ale każdy przyjmuje uwagi ukazane pod jego adresem z humorem.
Ciekawi mnie jeszcze, jak seminarium widzą najmłodsi klerycy, którzy jeszcze 10 miesięcy temu byli poza jego murami. "Najpierw człowiek jest zafascynowany wszystkim, odnosi wrażenie, że klerycy to
już nie ludzie, ale jakieś wyjątkowo uduchowione istoty, przeznaczone wyłącznie do tego, żeby się modlić i uczyć - mówi mi jeden z alumnów I pierwszego roku. - Potem zaczyna
zwracać uwagę na to, że te nadistoty są zupełnie normalne: jedzą, śpią, żartują, rozmawiają. Nie różnią się od zwykłych ludzi, bo są tymi samymi ludźmi, co ci po drugiej stronie seminaryjnego muru. Owszem,
mają wspólny cel, wyjątkową wizję przyszłości, chcą w sposób szczególny służyć Bogu przez posługę kapłańską. Mam małe doświadczenie życia seminaryjnego, ale czuję się klerykiem. Odnajduję tutaj
Boga i siebie. Nieważne, że nieraz ktoś mnie zdenerwuje, że zachowanie niektórych mnie bulwersuje. Takie jest życie, a przecież o to tu chodzi, aby żyć normalnie.
Widać więc, że do seminarium trafiają normalni młodzieńcy, którzy chcą poświęcić się służbie Bogu i Kościołowi. I nie ma się co dziwić, że później na parafii są tacy sami, jak
my, tzn. denerwują się, mają swoje słabości, upodobania, bowiem oni wychodzą spośród nas, z naszych rodzin, są z ludu wzięci, jak pisze św. Paweł. Potrzebują więc naszej pomocy modlitewnej,
już w czasie studiów i formacji seminaryjnej. Warto o tym pamiętać. Jest bowiem takie powiedzenie: Jakiego kapłana sobie parafia wymodli, takiego ma.
"Biskup Zbigniew Zieliński okazał się bardzo sprawnym organizatorem i myślę, że będzie najodpowiedniejszym metropolitą dla naszej archidiecezji" - zauważył abp Stanisław Gądecki po ogłoszeniu przez Nuncjaturę Apostolską informacji, że biskup koszalińsko-kołobrzeski Zbigniew Zieliński będzie nowym metropolitą poznańskim.
Nominację papieża Franciszka odczytał w Sali Pompejańskiej domu arcybiskupiego w Poznaniu abp Stanisław Gądecki, w obecności biskupów pomocniczych Grzegorza Balcerka i Jana Glapiaka oraz bp. seniora Zdzisława Fortuniaka, a także pracowników centralnych instytucji archidiecezji.
Św. Józef, oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, w kalendarzu
liturgicznym Kościoła zajmuje miejsce specjalne, skoro jego wspomnienie
Kościół obchodzi w sposób uroczysty. Miesiąc marzec jest w sposób
szczególny poświęcony św. Józefowi. Jego święto obchodzimy 19 marca
jako uroczystość. Bardzo pięknie wyrażają prawdę o św. Józefie niektóre
pieśni: "Szczęśliwy, kto sobie patrona Józefa ma za Opiekuna. Niechaj
się niczego nie boi, gdy św. Józef przy nim stoi Patronem...".
Hebrajskie imię Józef oznacza tyle, co "Bóg przydał".
Św. Józef pochodził z królewskiego rodu Dawida. Pomimo tego, że pochodził
z takiego rodu, zarabiał na życie trudniąc się obróbką drewna. Mieszkał
zapewne w Nazarecie. Nie był on według ciała ojcem Jezusa Chrystusa.
Był nim jednak według żydowskiego prawa jako małżonek Maryi. Zaręczony
z Maryją stanął przed tajemnicą cudownego poczęcia. Postanowił wówczas
dyskretnie się usunąć, ale po nadprzyrodzonej interwencji wziął do
siebie Maryję, a potem jako prawdziwy Cień Najwyższego pokornie asystował
w wielkich tajemnicach. Chociaż Maryja porodziła Pana Jezusa dziewiczo,
to jednak według otoczenia św. Józef był uważany za Jego ojca. On
to kierował w drodze do Betlejem, nadawał Dzieciątku imię, przedstawiał
Je w świątyni jerozolimskiej i uciekając do Egiptu ocalił przed prześladowaniem
króla Heroda. Widzimy jeszcze św. Józefa w czasie pielgrzymki z dwunastoletnim
Jezusem do Jerozolimy na święto Paschy. Potem już się w Ewangelii
nie pojawia. Niektórzy sądzą, że wkrótce potem zakończył życie w
obecności Pana Jezusa i Najświętszej Maryi, na Ich rękach i miał
uroczysty pogrzeb, bo w ich obecności. Może dlatego św. Józef jest
uważany za szczególnego patrona dobrej śmierci.
Św. Józef był rzemieślnikiem, być może cieślą, co oznacza
hebrajski wyraz charasz. Zajmował się pracą w drewnie, w metalu,
w kamieniu. Wykonywał zatem narzędzie codziennego użytku, konieczne
również w gospodarce rolnej. Jest rzeczą uderzającą, że w wydarzeniach
z dziecięcych lat Pana Jezusa, św. Józef odgrywa znaczącą rolę. Jemu
anioł wyjaśnia tajemnice wcielenia Syna Bożego, jemu poleca ucieczkę
i powrót do Nazaretu po śmierci Heroda.
Na obrazach widzimy zwykle św. Józefa jako starca, by
w ten sposób podkreślić prawdę o dziewiczym poczęciu Pana Jezusa.
W rzeczywistości jednak św. Józef był młodzieńcem w pełni urody i
sił. Pisarze podkreślają, że do tak wielkiej godności, opiekuna Pana
Jezusa, oblubieńca Najświętszej Maryi Panny i żywiciela - głowy Najświętszej
Rodziny, powołał Pan Bóg męża o niezwykłej cnocie. Dlatego słusznie
stawiają oni św. Józefa na czele wszystkich świętych Pańskich, a
Kościół obchodzi jego doroczną pamiątkę, pomimo Wielkiego Postu,
jako uroczystość.
Szczególnym nabożeństwem do św. Józefa wyróżniała się
św. Teresa z Avila. Z wielkim zaangażowaniem szerzyła ona kult św.
Józefa słowem i pismem. Twierdziła, że o cokolwiek prosiła Pana Boga
za przyczyną św. Józefa, zawsze to otrzymała. Jego też obrała za
głównego patrona zreformowanego przez siebie zakonu karmelitańskiego.
Za swojego patrona św. Józefa obrały sobie również Siostry Wizytki.
Św. Jan Bosko, założył stowarzyszenie św. Józefa dla młodzieży rzemieślniczej.
Papież bł. Jan XXIII, który na chrzcie św. otrzymał imię Józef, do
kanonu Mszy św. (pierwsza modlitwa eucharystyczna) dołączył imię
św. Józefa. W 1961 r. tenże Papież wydał list zalecający szczególne
nabożeństwo do tegoż Orędownika.
Liturgiczne święto św. Józefa po raz pierwszy spotykamy
w IV w. w pobliżu Jerozolimy w klasztorze św. Saby. Papież Sykstus
IV w 1479 r. wprowadził to święto do mszału rzymskiego i brewiarza,
a papież Grzegorz XV rozszerzył je na cały Kościół. W pierwszej połowie
XIX w. przełożeni generalni 43 zakonów wystąpili do Stolicy Apostolskiej
z prośbą o ustanowienie osobnego święta Opieki Świętego Józefa nad
Kościołem Chrystusa. Papież bł. Pius IX przyczynił się do ich prośby
i w 1847 r. ustanowił to święto. Natomiast papież św. Pius X podniósł
je do rangi uroczystości. Papież Pius XII wprowadził na dzień 1 maja
wspomnienie św. Józefa Robotnika. Papież Benedykt XV w 1919 r. do
Mszy św., w której wspomina św. Józefa dołączył osobną o nim prefację.
Pierwszą w dziejach Kościoła encyklikę o św. Józefie wydał papież
Leon XIII. Wreszcie papież św. Pius X zatwierdził litanię do św.
Józefa, do odmawiania publicznego. Są sanktuaria św. Józefa. Największe
i najbardziej znane jest w Kanadzie, w Montrealu. Powstało ono w
1904 r. i posiada 61 dzwonów. Cudowna figura św. Józefa została ukoronowana
koronami papieskimi w 1955 r. Kanada, Czechy, Austria, Portugalia,
Hiszpania obrały sobie św. Józefa za patrona.
W Polsce kult św. Józefa jest bardzo żywy. Już na przełomie
XI i XII w. w Krakowie obchodzono 19 marca jego święto. W XVII i
XVIII w. nastąpił największy rozwój nabożeństwa do św. Józefa. W
1645 r. ukazały się godzinki ku czci św. Józefa. W XVII w. wybudowano
największe sanktuarium św. Józefa w Polsce, w Kaliszu. Znajduje się
tam obraz pochodzący z tegoż wieku, który w 1786 r. Prymas Polski
Władysław Aleksander Łubieński, ogłosił urzędowo za cudowny. Papież
Pius VI w 1783 r. wydał dekret zezwalający na koronacje obrazu, ale
dokonała się ona dopiero w 1796 r. W Polsce jest około 270 kościołów
ku czci św. Józefa. W 1818 r. diecezja kujawsko-kaliska obrała go
sobie za patrona, a później diecezja wrocławska i diecezja łódzka.
Powstały 4 rodziny zakonne pod wezwaniem św. Józefa. W Polsce swego
czasu imię Józef było bardzo popularne.
Ojciec Święty w adhortacji apostolskiej Redemptoris Custos
z 15 sierpnia 1989 r. ukazuje św. Józefa i jego posłannictwo w życiu
Chrystusa i Kościoła. Pisze o nim, że był powołany na opiekuna Zbawiciela,
był powiernikiem tajemnicy samego Boga, mężem sprawiedliwym i oblubieńcem
Dziewicy Maryi, był pracowity, a jego praca była wyrazem miłości.
Ojciec Święty kończy adhortację słowami: "Mąż sprawiedliwy, który
nosił w sobie całe dziedzictwo Starego Przymierza, równocześnie został
wprowadzony przez Boga w początki Przymierza Nowego i Wiecznego w
Jezusie Chrystusie. Niech nam ukazuje drogi tego zbawczego Przymierza
na progu Tysiąclecia, w którym ma trwać i dalej się rozwijać ´pełnia
czasu´ związana z niewysłowioną tajemnicą Wcielenia Słowa. Niech
św. Józef wyprasza Kościołowi i światu, każdemu z nas, błogosławieństwo
Ojca i Syna i Ducha Świętego".
"Życzę wszystkim spokojnego Roku Jubileuszowego pod znakiem nadziei i, przywołując wstawiennictwa Najświętszej Dziewicy oraz św. Jana Pawła II, z serca błogosławię Tobie i wszystkim, którzy wezmą udział w obchodach 2 kwietnia" - napisał w liście do kard. Stanisława Dziwisza papież Franciszek. Ojciec Święty skierował słowo do arcybiskupa krakowskiego senior przed zbliżającymi się obchodami 20. rocznicy śmierci Papieża Polaka.
Przed zbliżającymi się obchodami 20. rocznicy śmierci św. Jana Pawła II papież Franciszek skierował do kard. Stanisława Dziwisza okolicznościowy list. Został on wysłany przed rozpoczęciem przez Ojca Świętego leczenia w rzymskiej Poliklinice Gemelli.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.