W parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Toruniu spotkali się czciciele bł. Stefana Frelichowskiego. W 79. rocznicę jego śmierci przedstawiciele władz, duchowieństwa, siostry zakonne, wierni świeccy z diecezji, przedstawiciele Harcerstwa Polskiego nie tylko z Polski, ale i z Australii i Stanów Zjednoczonych przybyli do sanktuarium w duchu dziękczynienia. – Dziękujemy Bogu za tego wspaniałego kapłana, za świętość i heroiczność jego życia. Za świetlane przykłady jego nieugiętej wiary, miłości do Boga i całkowitego zawierzenia się Jemu – mówił ks. prał. Wojciech Niedźwiecki, kustosz sanktuarium.
Reklama
Mszy św. odpustowej przewodniczył bp Wiesław Śmigiel. Pasterz w homilii odniósł się do Ewangelii z dnia, w której Jezus mówi, że nie przyszedł na ziemię, aby dać pokój, ale miecz. -Nie należy tego pojęcia rozumieć tylko jako broni używanej do fizycznej walki. Oznacza ono Słowo Boga, które jest ostre, domaga się wewnętrznych decyzji. Miecz symbolizuje także duchową walkę, która łączy się z przyjęciem Jezusa jako Pana i Zbawiciela. Miecz jest konieczny, aby oddzielić dobre myśli od złych przede wszystkim w naszym sercu. Jezus przestrzega, że kiedy będziemy bardziej słuchali Boga niż ludzi, może spotkać nas krytyka, wykluczenie, inna forma prześladowania – tłumaczył biskup. Taką drogę w swoim życiu obrał bł. Frelichowski. – Św. Jan Paweł II, wynosząc go na ołtarze, nazwał go człowiekiem pokoju, który bronił swoich przekonań, dawał świadectwo wiary, ewangelizował, przeciwstawiał się okupantowi, pomagał współwięźniom. Niemcy uznali go za niebezpiecznego wroga i uwięzili w pierwszych dniach II wojny światowej. Człowiek pokoju, a jednocześnie człowiek, który przyjął miecz słowa Bożego – podkreślił pasterz toruński.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Biskup dodał, że dzisiejszy świat potrzebuje takich postaci świętych i błogosławionych. – Ks. Frelichowski jest przykładem dla naszych czasów. Służył ludziom w swojej łagodności, dobroci i cierpliwości, pozyskał wielu dla Chrystusa również w tragicznych okolicznościach wojny i okupacji – zaznaczył.
Bp Śmigiel zakończył homilię modlitwą. – Dziękujemy za Kościół, w którym byli i są tacy kapłani jak ks. Frelichowski. Nie boją się mówić prawdy, a jednocześnie, kierując się przykazaniem miłości, wprowadzają pokój. Dziękujemy, że w tych niepewnych czasach nasza diecezja jest wierna Bogu, Tradycji i Kościołowi.
Po Eucharystii została odmówiona litania do błogosławionego patrona, a wierni mieli możliwość indywidualnego uczczenia relikwii.