Mszy św. w intencji rychłej beatyfikacji sługi Bożego przewodniczył bp Paweł Socha, a homilię wygłosił ks. dr Wojciech Oleśków, prefekt Wyższego Seminarium Duchownego w Paradyżu. W uroczystej Eucharystii uczestniczyli biskupi Tadeusz Lityński i Adrian Put, kapłani reprezentujący Gorzowską Kapitułę Katedralną, Głogowską Kapitułę Kolegiacką oraz Zielonogórską Kapitułę Kolegiacką św. Jadwigi, rodzina bp. Wilhelma Pluty, alumni seminarium diecezjalnego oraz liczni wierni.
W trosce o życie wewnętrzne
Reklama
W homilii ks. dr Wojciech Oleśków odniósł się do słów Ewangelii o powołaniu przez Jezusa Apostołów: Szymona Piotra i jego brata Andrzeja, oraz Jakuba i Jana. W tym kontekście przywołał też kilka myśli sługi Bożego zaczerpniętych z jego książki W trosce o życie wewnętrzne. Powiązanie z teologią. – Biskup pisał, żeby troszczyć się o życie duchowe, o tą bliskość z Panem Bogiem po to, żeby być później zwiastunem wiary w innych ludziach. Jego zdaniem teologia ma być uprawiana na klęczkach. Ważna jest pewne refleksja, idea, ale ona może być pogłębiona poprzez modlitwę, poprzez trwanie przy Panu Bogu. Widać to było w życiu sługi Bożego, który umiał zharmonizować czytanie, studiowanie teologiczne, ale też modlitwę. U niego to było w równowadze i do tego też nas zachęca – mówił ks. Oleśków. – Biskup Wilhelm pisał o odpowiedzi na wezwanie Pana Boga w postawie radości. Człowiek widzi wtedy, że Pan Bóg ukierunkowuje jego życie i ma też taką świadomość, że jest spełniony – jest na końcu dnia zmęczony, po różnych doświadczeniach, ale ma świadomość, że znajduje się w tym miejscu, w którym Pan Bóg chce, aby się znalazł, a odpowiedzią na to wezwanie jest miłość – kontynuował prefekt seminarium. W dalszej części dodał, za biskupem Plutą, że człowiek, jak artysta, także potrzebuje w życiu duchowym pewnych inspiracji, które znajdują się w słowie Bożym, ale też w świadectwie, doświadczeniu drugiego człowieka, po to, by w pełni zaangażować się w udział w misji Chrystusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tych drzwi nie mijaj
Co roku w obchodach rocznicy śmierci bp. Pluty uczestniczy jego rodzina. W tym czasie pokonuje ona wiele kilometrów, bo przybywa do Gorzowa Wlkp. aż ze Śląska (Lublińca, Koszęcina, Tychów, Rybnik i Rudy Śląskiej-Kochłowic). – Miałam z nim szczególną więź, bo po maturze mieszkałam z nim w Gorzowie. Biskup Pluta był zupełnie normalnym, ciepłym, rodzinnym człowiekiem. Miał taką pokorę w stosunku do swojej osoby, był bardzo skromny. Właściwie nie miał nic, a wszystko, co tylko miał, rozdawał biednym. Dawał tak, żeby nikt nie widział. Z każdym porozmawiał, nie było wyjątku. Nie byliśmy świadomi tego, kogo mamy – mówi Gabriela Malec, córka rodzonej siostry bp. Wilhelma Pluty. Dodaje, że świętość jej wujka objawiała się w codzienności. – Jak wprowadziłam się do domu biskupiego w Gorzowie, to mi powiedział: „pamiętaj, jak będziesz schodzić na wykłady, to tych drzwi nie mijaj. Wstąp chociaż na 5 minut”. Chodziło mu oczywiście o kaplicę. Jego świętość była widoczna na każdym kroku – dodaje Gabriela Malec. I dzieli się jeszcze jednym doświadczeniem: – Do wujka, tutaj w Gorzowie, przychodzili różni ludzie, niektórzy z nich wychodzili z tutejszego męskiego więzienia. Mówili, że daleko mieszkają i nie mają za co wrócić. Ja się wtedy tak zdenerwowałam i powiedziałam do wujka, że oni go przecież okłamują. A on spuścił głowę i – nie zapomnę tego do końca życia – powiedział: „Lepiej by było, żeby mnie czterech okłamało, aniżeli jednemu potrzebującemu bym nie dał”. Mnie to tak poruszyło, że do dzisiaj to pamiętam.
Bp Wilhelm Pluta poniósł śmierć w wypadku samochodowym w Przetocznicy niedaleko Krosna Odrzańskiego 22 stycznia 1986 r. 9 września 2015 r. zakończył się diecezjalny etap jego procesu beatyfikacyjnego. Obecnie sprawa jest rozpatrywana przez watykańską Dykasterię do spraw Kanonizacyjnych.