W Formule 1 zdobył rekordowe siedem tytułów Mistrza Świata Kierowców (ex aequo z Michaelem Schumacherem), jest rekordzistą pod względem największej liczby zwycięstw. Zadebiutował w 2007 r., kiedy miał 22 lata, a swój pierwszy tytuł zdobył już rok później. Jest jednym z najbardziej doświadczonych i utytułowanych kierowców. Popularność osiąga nie tylko przez sukcesy na torze, ale i przez aktywność poza nim. Słychać o nim w muzyce i modzie, walczy z rasizmem. The Time w 2020 r. wymienił go jako jednego ze stu najbardziej wpływowych ludzi na świecie. Przede wszystkim jednak głośno mówi o swojej wierze i przywiązaniu do Kościoła katolickiego.
Wiara w życiu Hamiltona odgrywa znaczącą rolę. Wyniósł ją z domu rodzinnego, w którym rodzice dużą wagę przykładali do wartości chrześcijańskich. Traktuje ją jako źródło siły i inspiracji, również w życiu zawodowym – tu zapewnia mu ona równowagę w emocjonujących wyścigach, pomaga radzić sobie z porażkami, które postrzega jako okazję do wzrostu, i odpowiednio traktować sukcesy. Kariera jest dla niego swoistą platformą, z której dzieli się z innymi swoimi przekonaniami. Mówi o wierze jako o sile napędowej do dążenia do doskonałości i pokonywania wyzwań. W jego wyznaniach wielu znajduje zachętę do działania i motywację do lepszego życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wraca często do wydarzenia z początków kariery. Podczas kwalifikacji w 2007 r. pękła opona pod dużym obciążeniem i jego samochód mocno uderzył czołowo w barierę. Pokazało mu to, że niebezpieczeństwo w F1 jest stałym towarzyszem. Dla The Guardian powiedział: „Wszystko może się zdarzyć każdego dnia, ale czuję, że Bóg czuwa nade mną”. Hamilton regularnie się modli i uczęszcza do kościoła. Jak wyznaje: „Spotykamy się [z kilkoma bliskimi przyjaciółmi – przyp. red.], idziemy na śniadanie, a potem idziemy razem do kościoła. Najczęściej wychodzimy z poczuciem umocnienia”. Z brytyjskim Independent dzielił się, że każdego ranka je śniadanie, a przed jedzeniem modli się. „Właściwie za każdym razem, gdy jem, modlę się. Tak więc, niezależnie od tego, czy jest to kilka sekund, czy minuta, warto poświęć tę chwilę. „Wszyscy rozmawiają, a ja mówię: «Przepraszam, chwileczkę» – i po prostu znajdujesz czas”.
Lewis Hamilton wyznaje: „... nic nie jest dane raz na zawsze i nie ma nic napisanego, co mówi, że dożyję 100 lat albo że dożyję następnych urodzin”. I dalej, że lubi sobie wyobrażać koniec swojego życia: „myślę sobie: «Nie przeszedłem przez wszystko, co chciałem zrobić, ale dałem z siebie wszystko...»”.