Reklama

Kultura

Męczennicy z Wandei

Film, który odkrywa niesłusznie zapomnianą kartę historii Francji.

Niedziela Ogólnopolska 2/2024, str. 52

[ TEMATY ]

film

Materiały prasowe

"Wandea. Zwycięstwo albo śmierć"

Wandea. Zwycięstwo albo śmierć

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Hasło rewolucji francuskiej 1789 r. szybko okazało się kłamliwe. Może i „wolność, równość, braterstwo”, ale nie dla wszystkich – raczej dla nielicznych. Choć początkowo rewolucja przebiegała względnie łagodnie, szybko rozpoczęły się prześladowania, które objęły szlachtę, duchownych i wszystkich tych, którzy podpadli rewolucjonistom najdrobniejszą krytyką. Czterech na pięciu straconych pochodziło ze stanu trzeciego, czyli ludu francuskiego, w imię którego miała wybuchnąć rewolucja. Zapełniały się więzienia, opornych gilotynowano, rozstrzeliwano, topiono. Burzono kościoły, niszczono cmentarze, bezczeszczono krzyże; historia miała się zacząć od rewolucji. Buntowano się przeciwko temu, ale prawdziwy bunt wybuchł w Wandei, w zachodniej części Francji.

Armia Charette’a

Twórcy filmu Wandea. Zwycięstwo albo śmierć skupiają się na ważnym epizodzie wojen wandejskich, walkach armii Charette’a – François de Charette’a (w tej roli Hugo Becker), młodego, choć już emerytowanego oficera marynarki wojennej, który chcąc nie chcąc, zostaje dowódcą powstania w jednym z rejonów Wandei. Nieco lekceważony przez innych dowódców wolał walczyć samodzielnie, jego ugrupowanie rzadko łączyło się z Armią Katolicką i Królewską, działającą w sąsiednich rejonach Wandei. Szybko okazał się świetnym strategiem i dowódcą...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Widzimy, co stało się bezpośrednią przyczyną buntu: to branka do rewolucyjnego wojska. Chłopskie dzieci miały iść walczyć, tymczasem na listach poborowych nie było dzieci urzędników, zwolenników rewolucji z miast. Doszło do zamieszek i tworzenia zbrojnych oddziałów. Widzimy, jak chłopi niemal siłą zmusili Charette’a do objęcia dowództwa, potem oglądamy pierwszą przegraną potyczkę z rewolucyjną armią, gdy okazuje się, że z widłami nie idzie się na armaty, i wreszcie – prowadzoną z sukcesami walkę partyzancką.

Kolumny piekielne

Widzimy też noszone przez kontrrewolucjonistów różańce i szkaplerze, emblematy z Najświętszym Sercem Jezusa – czerwonym sercem z wyrastającym z niego krzyżem, które stało się symbolem powstania. Nawet przeciwnicy nazywali Wandejczyków żołnierzami Jezusa, armią Chrystusa, a oni sami czuli się krzyżowcami walczącymi o powrót księży, przywrócenie ołtarzy i uświęcenie króla, którym miał zostać synek zamordowanego Ludwika XVI.

Ale licho nie śpi. Rewolucyjni dowódcy sięgają w Wandei po terror. Do akcji wchodzą tzw. kolumny piekielne, które w wymyślny sposób mordują mieszkańców zbuntowanych prowincji, nie szczędząc kobiet, dzieci i starców. Palą, łupią i gwałcą. Jednym ze sposobów masowych morderstw było zatapianie barek z ludźmi. By upokorzyć ofiary, rozbierano je do naga i wiązano ze sobą osoby przeciwnej płci. Nazywano to małżeństwami republikańskimi. Ci, którzy ocaleli, przyłączali się do Charette’a...

Widzimy, jak w lutym 1795 r. dochodzi do rozmów między dowódcami obu stron. W zamian za zaprzestanie walk i uznanie rządu rewolucyjnego mieszkańcy Wandei mają zyskać wolność wyznania, rekompensaty za zniszczone domy, a armia rewolucyjna ma się wycofać.

200 tys. ofiar

Jak mówi Charette, który jest narratorem tego arcyciekawego filmu, Wandea na krótko zastygła w fałszywym pokoju. Okazało się, że to porozumienie było taktyczne – powstanie w Wandei musiało przegrać... Do dziś nie wiadomo, ilu Wandejczyków zostało zgładzonych w czasie tej rewolucji. Za najbardziej prawdopodobną uznaje się liczbę 200-300 tys. ofiar; 40 tys. miały zgładzić kolumny piekielne.

Film jest nakręconą z rozmachem epicką opowieścią o wielkim powstaniu ludowym przeciwko terrorowi, które jest mało znane nie tylko w Polsce, ale także... we Francji. Nie może być inaczej: tam świętuje się narodowo nie wybuch powstania w Wandei (12 marca 1793 r. – zamieszki w Saint-Florent-le-Vieil), lecz szturm na Bastylię, który rozpoczął rewolucję francuską.

2024-01-09 11:42

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Zaloguj się"

[ TEMATY ]

film

BOŻENA SZTAJNER

„Nie być w mediach społecznościowych jako wychowawca młodzieży jest dzisiaj niemożliwe” – mówi ks. Przemysław Kawecki SDB, jeden z bohaterów filmu „Zaloguj się”. Film interpretujący najnowsze orędzie papieża na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu 2013 przygotowała Edycja św. Pawła. „Social media to dzisiaj konieczność czy jeszcze wybór? Co można zrobić, by nasza obecność w mediach społecznościowych przynosiła realne dobro dla wspólnoty? Czy Kościół powinien być obecny na Facebooku, Twitterze czy blogach internetowych? Jak ta nowa droga ewangelizacji wpisuje się w tradycję Kościoła?” – stawia pytania Joanna Sosnowska, autorka filmu.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Teologowie z KUL reagują na zarzuty w sprawie Chanuki

2025-12-19 17:14

[ TEMATY ]

KUL

teolog

chanukowa świeca

pixabay.com/

świace chanukowe

świace chanukowe

Chrześcijaństwo bez judaizmu nie istnieje, a współczesny antysemityzm nosi znamiona dawno potępionej herezji - piszą członkowie Koła Naukowego Teologów KUL w nowym stanowisku dotyczącym dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Autorzy dokumentu, powołując się na nauczanie Soboru Watykańskiego II, podkreślają, że dialog z Żydami nie jest opcją fakultatywną, lecz koniecznością dla duchowego zdrowia Kościoła. Poruszono także kwestie stosunku katolików do święta Chanuki oraz literatury talmudycznej, przestrzegając jednocześnie przed postawą „ciasnego symetryzmu” w relacjach międzyreligijnych.

- W odpowiedzi na list otwarty przeciwko rokrocznemu obchodzeniu żydowskiego święta Chanuki na KUL, jako teolodzy postanowiliśmy dokonać przypomnienia katolickiego nauczania i optyki na temat dialogu z judaizmem. Nie robimy tego w duchu kontrreformacyjnym czy konfrontacyjnym, ale po to, by w osobach niemających jakiejś pogłębionej wiedzy w tym temacie rozwiać wątpliwości, jak na to zagadnienie patrzy cały Kościół, z Żyjącym Piotrem na czele. Tak, by nikt nie wziął za nauczanie Kościoła pewnych osobistych wątpliwości czy uprzedzeń takiej, czy innej grupy osób. Jest to wyraz naszej misji kroczenia, jako teolodzy, ramię w ramię z Kościołem, w charakterze uczniów, a nie recenzentów - mówi KAI ks. dr Karol Godlewski z KUL.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję