Przeżył 88 lat, w tym 64 lata w kapłaństwie i 38 lat w biskupstwie. Był wychowankiem Liceum Biskupiego w Lublinie oraz absolwentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Studia kontynuował w Rzymie w Papieskim Instytucie Biblijnym oraz na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza Angelicum. Po powrocie do diecezji lubelskiej i po święceniach biskupich pełnił w diecezji ważne zadania, m.in. wikariusza generalnego, dziekana Kapituły Archikatedralnej, proboszcza archikatedry. Przez niemal cztery dekady gorliwie głosił słowo Boże i sprawował sakramenty święte podczas wizytacji i uroczystości parafialnych. Budował wspólnotę wśród kapłanów i wiernych, wnosił optymizm w każde spotkanie, był gościnny i chętnie przebywał w gościnie. Miłość Kościoła i Ojczyzny, troska o powołania kapłańskie i zakonne były priorytetami jego postawy i działalności” – napisał w pożegnaniu metropolita lubelski abp Stanisław Budzik.
Reklama
Ten wieloletni i oddany przyjaciel naszego tygodnika urodził się 28 grudnia 1935 r. we wsi Rudzienko. Edukację podstawową zaczął jeszcze w czasie okupacji, uczęszczając na tajne komplety, a ukończył ją w 1948 r. w Michowie; potem było Liceum Biskupie w Lublinie przemianowane wówczas na Niższe Seminarium Duchowne. Po zdaniu egzaminu maturalnego w 1953 r. wstąpił do Lubelskiego Seminarium Duchownego. 19 kwietnia 1959 r. przyjął święcenia kapłańskie, po czym przez rok był wikariuszem w lubelskiej parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus i uczył religii w szkole podstawowej. Niemal równocześnie studiował Biblię na KUL (1960-63). Z tytułem licencjata wyjechał do Rzymu, by kontynuować edukację. Trzy lata później otrzymał licencjat z nauk biblijnych w Papieskim Instytucie Biblijnym, a w 1968 r. obronił doktorat z teologii na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu. W początkach lat 70. XX wieku był prefektem w Seminarium Duchownym w Lublinie, prowadził wykłady biblijne w Instytucie Wyższej Kultury Religijnej przy KUL i uczył studentów języka włoskiego. Przez kilka następnych lat, do 1985 r., mieszkał w Rzymie, gdzie pracował w Papieskiej Komisji ds. Duszpasterstwa Migracji i Podróżujących – odpowiadał tam za sprawy migracji.
Gdy Ojciec Święty Jan Paweł II mianował go (1985 r.) biskupem tytularnym Minervino Murge i sufraganem lubelskim, wrócił do Polski na stałe. Sakrę biskupią przyjął z rąk kard. Józefa Glempa, prymasa Polski, w katedrze lubelskiej. Na hasło swojej biskupiej posługi wybrał słowa: Viatoribus fer auxilium (Nieś pomoc będącym w drodze). „Nawiązywało ono do jego wieloletniej pracy w Papieskiej Komisji ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących w Watykanie” – napisał w liście pożegnalnym abp Budzik. „Realizował to hasło jako Delegat KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej, odwiedzając polskie wspólnoty w wielu krajach. Był także przewodniczącym Zespołu ds. Pomocy Katolikom na Wschodzie i udzielał się w wielu innych gremiach Episkopatu”.
W pamięci tych, którzy znali śp. biskupa Ryszarda i mieli zaszczyt z nim pracować, pozostanie człowiekiem niezwykłej dobroci, zawsze chętnym do niesienia pomocy, gorliwym kapłanem i oddanym przyjacielem.
Wspomnienie o zmarłym biskupie Ryszardzie Karpińskim i jego nieocenionej pomocy podczas organizacji spotkań pielgrzymów z Zamościa z Janem Pawłem II.
Księdza Ryszarda Karpińskiego poznałem jako kleryk Wyższego Seminarium Duchownego w Lublinie. Był lubiany przez kleryków, którzy chętnie słuchali jego opowieści o Wiecznym Mieście, Włoszech i innych krajach, które zwiedził. Stąd ze smutkiem żegnaliśmy go, gdy po dwóch latach wyjeżdżał do Rzymu, zachęcając nas, żeby przy okazji kiedyś tam go odwiedzić. Okazja nadarzyła się kiedy już jako młodzi kapłani we czwórkę udaliśmy się w lipcu 1978 r. samochodem do Rzymu na zaproszenie naszego kursowego kolegi ks. Stanisława Mojka (+ 2004), który po ukończeniu tamtejszych studiów był wychowawcą kleryków w seminarium lubelskim. Ks. Ryszard, wtedy już kapelan Jego Świątobliwości, czyli prałat, ucieszył się naszym przybyciem i poświęcił nam wiele czasu. Niestety pewnego dnia w Rzymie doszło do kolizji naszego samochodu z innym. Nie znając języka włoskiego znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Zawiadomiony o tym wydarzeniu ks. Ryszard przybył bardzo szybko na miejsce wypadku, załatwił lawetę, która zawiozła uszkodzony samochód do znajomego mu mechanika. Gdy ten zobaczył naszego 20-letniego Volkswagena tzw. „Garbusa”, to nie chciał uwierzyć że dojechaliśmy nim z Polski do Rzymu i stwierdził, że on nadaje się tylko na złom. Jednak dzięki perswazji księdza Ryszarda podjął się naprawy samochodu. W międzyczasie ks. prałat w zakładzie ubezpieczeniowym załatwił pieniądze na pokrycie kosztów naprawy samochodu, którym szczęśliwie powróciliśmy do Polski. Byliśmy bardzo mu wdzięczni za jego pomoc, stąd po powrocie do kraju korespondowaliśmy listownie.
Wystawa polskiej sztuki feministycznej na uniwersytecie w Louven rozpocznie we wtorek imprezy poprzedzające X Kongres Kobiet w Brukseli. Dalej jest jeszcze "ciekawiej"...
Wystawa „Z aborcji rodzi się rewolucja. Polskie marzenie o demokracji”, której wernisaż odbędzie się we wtorek wieczorem na Uniwersytecie Katolickim w Louvain la Neuve związana jest z projektem francuskiej doktorantki Julii Laureau, która badała polskie ruchy pro- i antyaborcyjne. "Wystawa będzie się składać z projektu artystycznego bazującego na komiksie +Opowieści aborcyjne+ artystek Beaty Rojek i Sonii Sobiech, zdjęć z protestów na polskiej ulicy autorstwa Laureau, a także z prac twórczyń feministycznych jak Iwona Demko, Agata Zbylut, Kle Mens Stępniewska, Marta Frej czy Liliana Zeic" – powiedziała PAP Araszkiewicz, współkuratorka wystawy, badaczka na Wolnym Uniwersytecie Brukselskim (ULB) i prezeska stowarzyszenia Elles sans frontieres (Kobiety bez granic).
"Prezydentx" Warszawy Rafał Trzaskowski, która stała się pionierem w dziedzinie językowej alchemii, gdzie zamiast upraszczać, wprowadzamy słowne akrobacje
Czy ktoś jeszcze pamięta, jak to było, gdy mówiliśmy do ludzi „Szanowni Państwo” i nikt się nie obrażał? Cóż, czasy się zmieniają, wszyscy mówią „Polki i Polacy” a warszawski ratusz, w swoim nieustającym dążeniu do równości, postanowił podarować nam nową lingwistyczną rozrywkę – iksatywy!
Dla niewtajemniczonych: iksatywy to takie formy językowe, które nie wskazują na płeć. Zamiast pisać „dyrektor” albo „dyrektorka”, urzędnik może teraz napisać „dyrektorx”, zamiast „nauczyciel” czy „nauczycielka” – „nauczycielx”. Proste? No właśnie nie do końca. Dlatego w grudniu 2024 r. w stołecznym magistracie powstał "Poradnik empatycznej i skutecznej komunikacji". Broszura kryje w sobie instrukcje na temat zwracania się do osób niebinarnych. Urzędnicy dowiedzieli się czym są iksatywy i jak je stosować. Warszawski ratusz argumentuje, że to krok w stronę otwartości i uwzględnienia osób niebinarnych. Oczywiście nie jest to rozwiązanie dla wszystkich. Władze stolicy wyraźnie zaznaczyły, że iksatywy nie są czymś, co należy kierować do ogółu społeczeństwa. I słusznie! Bo wyobraźmy sobie reakcję przeciętnego obywatela na urzędowe pismo zaczynające się od „Szanownx Mieszkankx” – zapewne skończyłoby się to telefonem do działu „reklamacji językowych”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.