Reklama

Wiara

Wierzę w...

Zstąpił do piekieł

No właśnie, w co wierzę albo lepiej – w Kogo? Na ile my, dorośli, pamiętamy jeszcze prawdy, które stanowią fundament naszej wiary? A może trzeba je sobie przypomnieć – krok po kroku? Jak niegdyś na lekcjach religii...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Można tę prawdę naszego wyznania wiary wypowiedzieć bardzo szybko i bez zastanowienia przejść dalej, ale wtedy grozi nam niebezpieczeństwo, że nie tylko nie pogłębimy jej treści, lecz także możemy ją źle zrozumieć. Cóż bowiem oznacza pojęcie „piekieł”? Najprościej można powiedzieć, że piekło jest miejscem, gdzie odbywają karę wiecznego potępienia ci, którzy umarli, broniąc się przed nawróceniem, okazaniem skruchy i żalu za swoje grzeszne postępowanie. Przebywanie Jezusa w tak rozumianym piekle pozbawione jest jednak wszelkiej logiki.

Najnowszy Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że „Krainę zmarłych, do której zstąpił Chrystus po śmierci, Pismo Święte nazywa piekłem, Szeolem lub Hadesem, ponieważ ci, którzy tam się znajdują, są pozbawieni oglądania Boga. Taki jest los wszystkich zmarłych, zarówno złych, jak i sprawiedliwych, oczekujących na Odkupiciela, co nie oznacza, że ich los miałby być identyczny, jak pokazuje Jezus w przypowieści o ubogim Łazarzu przyjętym «na łono Abrahama»” (n. 633).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Święty Piotr pisze w swoim pierwszym liście, że „nawet umarłym głoszono Ewangelię” (4, 6). Jezus głosił więc dobrą nowinę o zbawieniu duszom, które były uwięzione i oczekiwały wyzwolenia. Głoszenie wezwania do zbawienia pozbawione byłoby jednak sensu, gdyby te dusze nie miały możliwości wyrażenia skruchy, nawrócenia się, a tak dzieje się przecież z duszami w piekle. Dlatego też, gdy mówimy, że Chrystus „zstąpił do piekieł”, mamy na myśli nie piekło, miejsce wiecznej kary potępienia, lecz miejsce, gdzie przebywały dusze ludzi sprawiedliwych, którzy żyli przed Jezusem. Katechizm podsumowuje to krótko: „Jezus nie zstąpił do piekieł, by wyzwolić potępionych, ani żeby zniszczyć piekło potępionych, ale by wyzwolić sprawiedliwych, którzy Go poprzedzili” (n. 633).

A skoro oni nie przebywali w miejscu wiecznego potępienia ani też w niebie, które było jeszcze zamknięte, to jaki był ten stan pośredni, w którym się znajdowali? Nauka Kościoła jest w tym względzie jasna. Święci patriarchowie, tacy jak Abraham, Izaak i Jakub, oczekiwali na przyjście Zbawiciela, aby móc wejść do nieba. Miejsce lub ten stan oczekiwania teologia określa słowem limbus. Jest to łacińskie słowo, które oznacza brzeg lub skraj rzeczy, np. chusteczki czy obrusa. W teologii słowo to służy do określenia pewnego rodzaju sytuacji granicznej lub mówiąc inaczej – ziemi niczyjej.

Tę sytuację graniczną, o której mówimy, zwykło się nazywać w teologii limbus patrum, czyli stanem granicznym, gdzie przebywały dusze ludzi sprawiedliwych, którzy zmarli przed narodzeniem Chrystusa. Przebywały tam dusze wybrane do nieba, ponieważ oczekiwały z wielkim pragnieniem, przez wiarę, przyjścia Chrystusa. W tej właśnie wierze ludzie ci prowadzili życie święte i zawsze czcili prawdziwego Boga. Za popełnione grzechy w jakiś sposób już zadośćuczynili. Byli więc przygotowani do wejścia do nieba, lecz nie mogli tego uczynić, zanim Jezus Chrystus nie zadośćuczynił za wszystkie grzechy wszystkich ludzi.

Reklama

Gdy posłuży się pewnym porównaniem, można to miejsce nazwać rodzajem poddasza. Najczęściej służy ono do składowania rzeczy, których w danej chwili nie używamy, ale kiedyś znowu będziemy ich potrzebować. Zachowując granice porównania, można by powiedzieć, że Pan Bóg nie mógł zaprosić patriarchów i innych ludzi sprawiedliwych, którzy żyli przed Chrystusem, na swoje pokoje, więc umieścił ich jakby na poddaszu, wiedząc, że kiedyś będzie mógł ich przyjąć.

Kiedy więc nasz Pan umarł na krzyżu i Jego ciało zostało złożone w grobie, pierwsze, co uczynił Jego Duch, to pójście „na poddasze” Jego Ojca. Udał się do limbu, do tych wszystkich, którzy przez tyle wieków oczekiwali na Jego przyjście. Pięknie tę scenę ukazują ikony w Kościele wschodnim. Przedstawiają one Jezusa „zstępującego do piekieł”. Widzimy, jak pochyla się On nad istotami podobnymi do cieni, wyciąga do nich rękę i przyciąga ich do siebie. Na tych ikonach najczęściej malowane są postacie pierwszych rodziców, Adama i Ewy, lub samego Adama, któremu „ostatni Adam” – Jezus Chrystus podaje dłoń (por. 1 Kor 15, 45).

Kiedy czytamy księgi Starego Testamentu, odnajdujemy w nich wielu świętych ludzi, których Chrystus mógł znaleźć w limbie. Moglibyśmy sporządzić długą listę: Noe, Abraham, Izaak, Jakub, Józef, Mojżesz... i wielu innych. Ich właśnie odnalazł Chrystus i ogłosił im, że to doświadczenie stanu granicznego zostało zakończone i że teraz zabiera ich ze sobą. Możemy tylko sobie wyobrazić tę wielką radość, jaką wywołała ta wiadomość.

Czy to już jednak całe znaczenie słów „zstąpił do piekieł”, które wypowiadamy w Credo? Niewiele więcej danych podaje nam Objawienie Boże. Społeczność chrześcijańska widzi w tym wydarzeniu triumf Chrystusa nad potęgą śmierci. Zstąpienie Chrystusa do ojców przebywających w królestwie zmarłych jest ostatnim etapem Jego mesjańskiego posłania. Etap ten ma jakby dwa uzupełniające się elementy. Z jednej strony jest skondensowany w czasie: obejmuje godziny między Jego śmiercią a zmartwychwstaniem. Z drugiej strony, pod względem rzeczywistego znaczenia, zmierza do rozciągnięcia Jego odkupieńczego dzieła na wszystkich ludzi wszystkich czasów i wszystkich miejsc. Chrystus pragnie, aby ci wszyscy, którzy są zbawieni, stali się uczestnikami Odkupienia. Nie mogą więc być tego pozbawieni ludzie sprawiedliwi, którzy żyli przed Chrystusem (por. KKK 634).

Posługując się jeszcze raz słowami najnowszego Katechizmu Kościoła Katolickiego, powiemy, że „Chrystus zstąpił więc do otchłani śmierci, aby umarli usłyszeli «głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą», żyli (J 5, 25). Jezus, «Dawca życia» (por. Dz 3, 15), przez śmierć pokonał tego, «który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła», i wyzwolił «tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli» (Hbr 2, 14-15)” (n. 635). Jest to prawda, która dotyczy nie tylko dusz ludzi sprawiedliwych, które oczekiwały na wyzwalające ich przyjście Chrystusa. Dotyka ona bezpośrednio każdego z nas, bo wszyscy staniemy przed rzeczywistością śmierci. Niesie ona w sobie wielki ładunek optymizmu i nadziei. Bardzo prosto wyraża to św. Paweł Apostoł w Pierwszym Liście do Koryntian: „Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?” (15, 54-55). Dlatego też my, chrześcijanie, możemy śpiewać nad otwartym grobem wielkanocne „Alleluja” i pełni nadziei mówić: śmierć Jezusa jest dla wszystkich ludzi bramą do życia.

Autor jest dogmatykiem, profesorem KUL, redaktorem naczelnym czasopisma Teologia w Polsce.

2024-01-09 11:42

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wydusić z siebie

W Biblii jest zaskakująco wiele określeń opisujących duchowy stan człowieka po tym, jak oddycha.

W Biblii pojawia się tylko raz – słowo našam, którym określa się dyszenie kobiety w połogu. Dźwięk oddechu kobiety w połogu naznaczony bólem rodzenia jest gwałtowny, rwany, pełen napięć. Gdy wsłuchamy się w brzmienie tego słowa, z łatwością wychwycimy zarówno dwie spółgłoski nosowe, pozwalające wydobywać się powietrzu przy zaciśniętych ustach, jak i sycząco-szeleszczącą głoskę ‘š’. Na dodatek spółgłoski przedzielone zostały dwukrotnie samogłoską ‘a’, która wskazuje na atawistyczny, wydobywający się z wnętrza, z trzewi charakter dźwięku. Nie ma wątpliwości, że owo našam jest wyrażeniem onomatopeicznym, oddającym za pomocą dźwięków konkretne zjawisko, a zarazem głęboko egzystencjalnym.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

[ TEMATY ]

nowenna

Chrystus Król

Adobe Stock

Nowenna przed uroczystością Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.

O Królu pokoju, spraw pokój w sercu moim, wróć ciszę duchowi mojemu, abym mógł na każdym miejscu modlić się, wznosząc czyste ręce (św. Rafał Kalinowski).
CZYTAJ DALEJ

Modlitewne czuwanie w Terliczce

2024-11-21 22:46

Fot. Ks. Jakub Nagi

Czuwanie w Terliczce

Czuwanie w Terliczce

Modlitewne czuwanie w intencji Ojczyzny, Kościoła i pokoju na świecie rozpoczęło się konferencją „Jak kochać Chrystusowy Kościół”, którą wygłosił ks. Krzysztof Golas, wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego w Rzeszowie. Po Apelu Jasnogórskim uczestnicy spotkania wysłuchali konferencji „Patriotyzm dzisiaj”, którą wygłosił ks. Lucjan Szumierz, proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych w Kolbuszowej.

O godz. 23.00 rozpoczęła się Msza św. pod przewodnictwem bp. Jana Wątroby. Na początku Eucharystii przedstawiciele wspólnoty oraz ks. Paweł Ciba, proboszcz parafii i kustosz sanktuarium, powitali Biskupa Rzeszowskiego oraz wszystkich zgromadzonych.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję