Reklama

Wiadomości

Fakty i mity o energetyce wiatrowej

Abstrahując od tego, czy na podstawie „ustawy wiatrakowej” wywłaszczenia były możliwe, czy nie, sam fakt niejednoznaczności zapisów projektu był strzałem w stopę dla ustawodawcy – mówi Jakub Wiech, redaktor naczelny portalu Energetyka24.pl.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artur Stelmasiak: Jak Pan Redaktor skomentuje ostatnią awanturę polityczną w Polsce, której zarzewiem stał się spór o wiatraki?

Jakub Wiech: Jest potrzeba poluzowania rygorów instalacji wiatrowych w Polsce, ale nie tak bardzo, jak zostało to zaproponowane w zapisach projektu tej ustawy, który w listopadzie został złożony w Sejmie. Na szczęście tego projektu już nie ma, bo wycofano się z niego w trakcie prac legislacyjnych. Zawierał on wiele szkodliwych instytucji, np. zahaczał o opcję wywłaszczeń pod wiatraki. Abstrahując od tego, czy na tej podstawie prawnej wywłaszczenia faktycznie byłyby możliwe, bo są różne opinie na ten temat, sam fakt niejednoznaczności przepisów był strzałem w stopę dla ustawodawcy.

Odległość 300 m od zabudowań to za mało?

Jest to rażąco za mało w stosunku do konsensusu społecznego, który udało się w Polsce wypracować na kanwie dyskusji o potrzebie rozwoju lądowej energetyki wiatrowej. Nie powinno być też zgody na budowę farm wiatrowych w bezpośrednim sąsiedztwie parków narodowych, co mogłoby oznaczać zagrożenie dla bioróżnorodności na terenach bardzo cennych przyrodniczo i krajobrazowo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Co jakiś czas słyszy się, że gdzieś w Europie wiatraki muszą być demontowane ze względu na protesty ludzi albo szkody środowiskowe. Ostatnio sąd apelacyjny we francuskim Nîmes nakazał demontaż parku siedmiu turbin oraz przywrócenia terenu do stanu pierwotnego. Czy dużo jest takich sytuacji?

To jest wina nie wiatraków, ale złych decyzji człowieka – inwestora czy urzędnika. Takie sytuacje będą się zdarzać, bo przecież wiatraki to instalacja jak każda inna. W pewnych sytuacjach sądy mogą zdecydować, że te instalacje niekorzystnie wpływają na środowisko czy jakość życia okolicznych mieszkańców. Są też inne przypadki – w Niemczech np. rozebrano osiem turbin wiatrowych, bo trzeba było rozbudować kopalnię węgla brunatnego. Nie zmienia to jednak faktu, że technologia energetyki wiatrowej na świecie dalej będzie się rozwijać.

Istnieje wiele mitów na temat energetyki wiatrowej. A jakie są fakty ws. największych wad wiatraków w systemie energetycznym?

Jeżeli chodzi o wiatraki na lądzie, to mają one względnie niski współczynnik wykorzystania mocy zainstalowanych, sięgający 30-40%. W uproszczeniu można powiedzieć, że wiatrak pracuje przez 30-40% czasu w ciągu roku i to sprawia, iż przez pozostałą część podtrzymanie i stabilizowanie systemu energetycznego wymaga innych źródeł energii. W innych okresach po prostu nie wieje – możemy przewidzieć z wyprzedzeniem siłę wiatru, ale nie możemy zmusić go, żeby wiał wtedy, kiedy akurat jest nam to potrzebne.

A jaka jest skuteczność morskich farm wiatrowych?

W przypadku tych urządzeń współczynnik wykorzystania mocy sięga często powyżej 50%. Co więcej, morskie wiatraki charakteryzują się większą mocą samych turbin – mogą bowiem mieć dużo większe rozmiary w porównaniu z wiatrakami stawianymi na lądzie. Dodatkową zaletą farm morskich jest fakt, że w większości przypadków są niewidoczne z linii brzegowej, a więc nie zakłócają krajobrazu, nie ma żadnego dodatkowego hałasu czy efektu migotania światła.

? Główne zalety wiatraków...

Reklama

Wiatraki to tanie i mimo wszystko dosyć efektywne źródło odnawialnej energii. Wiatraki są bezemisyjne, a dzięki temu pozwalają bardzo tanio generować energię elektryczną, która wygrywa konkurencyjnie z energetyką węglową, dociążoną kosztem emisji CO2.

Przejdźmy do eksploatacji wiatraków. Co się najszybciej zużywa, co się najczęściej psuje?

Żywotność współczesnych wiatraków oszacowana jest na 25-30 lat. Tyle powinna pracować turbina generująca prąd. W tym czasie zużywają się m.in. łopaty wirnika, czasem dochodzi do awarii generatora prądu w turbinie czy skrzyni biegów. Te awarie nie są zbyt częste i da się je naprawić. Większość ponad 20-letnich wiatraków mogłaby dalej działać, ale się je demontuje, bo mają mniejszą efektywność wobec technologii, którą mamy dziś do dyspozycji. Te wiatraki z początku XXI wieku miały moc kilkuset kilowatów, a obecnie standardem turbiny lądowej są 2 megawaty. Można zatem produkować kilka razy więcej prądu z jednej turbiny.

W jednym z tekstów napisał Pan kiedyś, że stare łopaty, czyli śmigła wirnika, są zakopywane w ziemi, bo nie ma co z nimi zrobić. Czy będziemy mieli kolejny problem ze śmieciami po starych wiatrakach?

Zdecydowana większość pozostałości po turbinie wiatrowej to surowce, które odzyskujemy i powtórnie wykorzystujemy. Rzeczywistym problemem są wykonane z wytrzymałych komponentów łopaty, które sprawiają trudności w procesie recyklingu. Ale powstaje już coraz więcej specjalistycznych zakładów, bo rośnie popyt na tego typu usługi, związany z procesem wycofywania pierwszej generacji wiatraków.

Reklama

Mówi się, że wiatrak produkuje prąd bezemisyjnie, ale nie jest to do końca prawdą. Przecież wyprodukowanie stali, betonu, turbiny i tych łopat wymaga emisji CO2. Jak to wygląda w zestawieniu z innymi źródłami energii?

Obliczenia takie są zawarte m.in. w raportach IPCC (Międzyrządowy Zespołu ds. Zmian Klimatycznych – przyp. red.), w których wskazuje się, że na 1 kWh prądu z wiatraka przypada średnia emisja 12 g CO2, czyli ilość porównywalna z elektrownią jądrową, w której przypadku też mamy beton i różne metale wykorzystane przy budowie. Chodzi tu o emisję z wyprodukowania i utylizacji tychże źródeł energii podzieloną przez wszystkie lata eksploatacji. Dla porównania: w przypadku elektrowni węglowej mamy średnio aż 800-1000 g/kWh.

Energetyka wiatrowa i słoneczna ma zasadniczy problem: prąd jest tylko wtedy, gdy świeci słońce albo wieje wiatr. Braki tej energii bardzo często są bilansowane turbinami gazowymi, czyli znów mamy emisję CO2. A jak wygląda rozwój magazynów energii, by można było ten prąd przechować?

Obecnie najlepsze do stabilizacji systemu są elektrownie szczytowo-pompowe, które nadwyżki energii wykorzystują na pompowanie wody na wyższy poziom, a gdy energii brakuje, to woda spływa do dołu i produkuje prąd w turbinach, jak w zwykłej elektrowni wodnej. Pracuje się także nad tym, by zamiast gazu ziemnego używać biogazu i biometanu, bo taka forma produkcji energii jest o wiele bardziej akceptowalna klimatycznie niż paliwa kopalne. Takie rozwiązania zastępcze muszą być stosowane do czasu, aż będziemy mieć energetykę jądrową, która bardzo dobrze działa jako stabilna podstawa dla OZE.

Reklama

Czy Europa nie przesadza z tą swoją polityką klimatyczną?

Nie tyle przesadza, ile się pogubiła. Przez lata ta polityka była kształtowana pod naciskiem Niemiec oraz ich sojuszników, czyli państw, które np. lobbowały za odchodzeniem od energetyki jądrowej na rzecz m.in. gazu, co doprowadziło do bardzo mocnego uzależnienia się od Rosji. Choć wiele się zmieniło po agresji Rosji na Ukrainę, to niestety, nadal nie ma wyraźnej korekty modelu transformacji energetycznej w Europie. Wysłano jednak szereg obiecujących sygnałów – UE zmienia np. swoje nastawienie do energetyki jądrowej.

Na portalu X (dawniej Twitter) przytoczył Pan wypowiedź aktywistki Julii Galosh z FOTA4Climate, która tłumaczyła, że świat nie może stawiać tylko na OZE, bo całą planetę pokryjemy wiatrakami i panelami słonecznymi. Czy OZE także jest zagrożeniem?

Nie wiem, czy całą planetę, ale na pewno ten temat też musi być obecny przy okazji dyskusji o transformacji. Produkcja całej globalnej energii tylko z OZE jest na razie nieosiągalna technologicznie. Poza tym chodzi nie o to, by stawiać tylko na jedną technologię, ale o to, by odejść od paliw kopalnych.

Rzadko jednak używa się argumentu, że OZE potrzebuje bardzo dużo miejsca, co mocno wpływa na środowisko, w którym żyjemy.

Dlatego w miksie energetycznym bardzo ważna jest energetyka jądrowa, dzięki której oszczędzamy przestrzeń, lepiej chronimy bioróżnorodność i krajobraz. Co najważniejsze, mamy do czynienia z mocami, które są przez nas kontrolowane i są stabilne. Ta energetyka jest niezależna od pory dnia i warunków atmosferycznych.

Jakub Wiech - dziennikarz gospodarczy, eseista, poeta

2024-01-02 12:11

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czysta energia z Bałtyku

Czy farmy wiatrowe staną się jednym z kół zamachowych polskiej gospodarki?

Polskie firmy ruszają na podbój Bałtyku – w najbliższych latach planują wybudować na wybrzeżu morskie farmy wiatrowe. Najwięcej mocy zainstalowanej na Morzu Bałtyckim będzie posiadało PGE. Ogólny trend inwestycji w farmy wiatrowe pokazuje, że od tego czystego źródła energii nie ma odwrotu. Od 2013 r. globalny rynek morskich farm wiatrowych rósł rocznie średnio o 24%. Zastanówmy się więc, jak powstają farmy wiatrowe i czy zmienią one oblicze polskiej energetyki.
CZYTAJ DALEJ

Jezu, Ty się tym zajmij!

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Sr. Amata CSFN

Rozważania do Ewangelii Łk 21, 1-4.

Poniedziałek, 25 listopada. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Katarzyny Aleksandryjskiej, dziewicy i męczennicy
CZYTAJ DALEJ

Fundacja Małych Stópek i Caritas z nagrodą Prezydenta RP

2024-11-26 08:49

[ TEMATY ]

Caritas

nagroda

Fundacja Małych Stópek

Prezydent Andrzej Duda

Łukasz Błasikiewicz, Kancelaria Prezydenta RP

Nagrody Prezydenta RP „Dla Dobra Wspólnego”

Nagrody Prezydenta RP „Dla Dobra Wspólnego”

W Pałacu Prezydenckim odbyła się Gala IX edycji Nagrody Prezydenta RP „Dla Dobra Wspólnego”. Nagroda jest wyrazem uhonorowania działalności społecznej i niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. W kategorii instytucji uhonorowano Fundację Małych Stópek, która należy do Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia i prowadzi szeroką działalność edukacyjną w zakresie pro-life.

Podczas przemówienia prezydent Andrzej Duda stwierdził, że działalność ta ma wiele aspektów: „od działalności pomocowej - nie raz bardzo trudnej, podstawowej aż do niesienia drugiemu człowiekowi radości, budowania jego ducha, ale zawsze jest to w jakimś sensie działalność polegająca na wyrównywaniu szans”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję