Reklama

Felietony

Kolęda w lustrzanym odbiciu

Ewangelizacja jest jak żebranie. Ja, ksiądz, też przecież jestem żebrakiem, z tą może różnicą, że znalazłem Chleb i teraz chcę powiedzieć innym żebrakom, gdzie znaleźć ten życiodajny pokarm.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiele się w tym czasie można naczytać o kolędowych wizytach księży w domach parafian. W internecie pełno jest złośliwych memów, które pokazują, jakoby księża wciskali się do domów na siłę, bezdusznie inkasowali pieniądze na swoje grzeszne potrzeby i zamiast błogosławieństwa przynosili jakieś zagrożenie czy niepokój. Warto więc czasem usiąść i spokojnie pomyśleć, co naprawdę kieruje kapłanem, który chce odwiedzić nasze domy. Jak on sam może przeżywać chodzenie „po kolędzie”. Przyznam szczerze, że jako biskup tylko dwa razy udałem się na kolędowy szlak, ale jako kapłan dobrze pamiętam te poświąteczne długie, zimowe dni spotkań z ludźmi w ich prywatnych domach. Nigdzie bardziej niż podczas kolędy nie czułem tak wyraźnie, że jestem posłany przez Boga do głoszenia Jego Ewangelii, na dobre i na złe, tam, gdzie przyjmują mnie z otwartym sercem, i tam, gdzie traktują mnie jak intruza i czekają, żebym szybko wyszedł, a nawet tam, gdzie przed nosem, szyderczo i złośliwie, zatrzaskiwano mi drzwi.

Wbrew wielu opiniom nigdy nie chciałem czuć się zaproszony i oczekiwany, żeby nie ominąć tych, którzy Jezusa potrzebują właśnie dlatego, że są nieprzygotowani, żeby przypomnieć o Nim tym, którzy może myślą, że są niegodni albo że Bóg się na nich obraził. Czy nie tak mieli postępować uczniowie Jezusa? Czy nie mieli chodzić od domu do domu, narażając się czasem na odrzucenie? Nie ma w tym nic zniewalającego. Nigdy nie wszedłem do kogoś na siłę, wbrew czyjejś woli, ale często ryzykowałem, stukając do drzwi nawet tam, gdzie mówiono, że „nigdy nie przyjmują księdza”. Ewangelizacja jest jak żebranie. Ja, ksiądz, też przecież jestem żebrakiem, z tą może różnicą, że znalazłem Chleb i teraz chcę powiedzieć innym żebrakom, gdzie znaleźć ten życiodajny pokarm. Chodzenie po kolędzie wcale nie dodaje księdzu poczucia wyższości, a często przypomina mu, że tak jak inni jest zwykłym żebrakiem, który prosi o wpuszczenie do domu oraz o odrobinę zainteresowania i wzajemnej miłości. Może nie tylko z winy księdza brakuje czasem w tych odwiedzinach ciepła i miłości, ale też z winy naszego zamknięcia i chęci „żeby sobie szybko poszedł”?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wiem, że na kolędzie ksiądz się najczęściej śpieszy. Nie udawałem, że ta wizyta jest okazją do rozwiązywania problemów i długich rozmów duchowych. Ona przede wszystkim jest przyjęciem Bożego błogosławieństwa, które ma większą moc niż nawet najmądrzejsze duchowe rozmowy. Mimo to zawsze można było wyczuć i tam, gdzie to pilnie potrzebne, umówić się na dłuższe spotkanie. Ludzie mówią, że ksiądz nie zna życia, że czasem ich nie rozumie, że w parafii widzi tylko „las”, a nie zna pojedynczych „drzew”. To często prawda, dlatego właśnie chodzenie po kolędzie najbardziej otwiera księdzu oczy. Nawet kilka minut spędzonych w konkretnej rodzinie bardzo dużo mówi o jej wielu sprawach. Pamiętam, jak dzięki kolędzie często zmieniałem swoje myślenie o konkretnych ludziach. Widząc ich zmagania o codzienność, czasem ich biedę, poplątane relacje, choroby, uzależnienia, samotność, zupełnie inaczej patrzyłem potem na nich w kościele. Po takim dniu wędrowania po domach dosłownie i duchowo „pachnie się owcami”. Przynosi się na plebanię cudowny zapach rosołu od gościnnej pani, stęchlizny z meliny, markowych perfum z bogatej willi i naftaliny z domu babci, która wciąż się martwi, żeby jej ubrań nie zjadły mole.

No i na koniec delikatna sprawa kopert zbieranych na kolędzie. Jak się chce ludzi do czegoś zniechęcić, to najlepiej zacząć od pieniędzy. Podziwiam księży, którzy nie biorą żadnych ofiar po kolędzie. Zawsze marzyłem, żeby też to robić, żeby czuć się całkowicie wolnym i zaufać Panu, że w inny sposób zatroszczy się o finanse parafii. A jednak zbierałem. Może trudno ludziom w to uwierzyć, ale mimo zbierania pieniądze wcale nie były najważniejsze. Nie znam księdza, który żądałby pieniędzy po kolędzie. Jeśli się tacy zdarzyli, to za nich przepraszam i się wstydzę. Na szczęście znam wielu, którzy nie tylko nie wzięli, ale tam, gdzie była bieda, zostawili niejedną kopertę. I choć może ktoś sądzi, że księża „za zbieranie pieniędzy nie pójdą do nieba”, to dobrze pamiętam, ile się dało zrobić w kościele za ofiary z kolędy, ile koniecznych remontów, ile wyjazdów dla dzieci i młodzieży zostało dofinansowanych, ile długów za prąd i ogrzewanie zostało spłaconych. Tylko ci tego nie dostrzegli, których dawno nie było w kościele. Warto czasem spojrzeć na kolędę w lustrzanym odbiciu, bo może wtedy spojrzy się na nią inaczej.

2024-01-02 12:11

Oceń: +7 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Spotkanie kapłanów koordynatorów Odnowy w Duchu Świętym w Polsce

[ TEMATY ]

Odnowa w Duchu Świętym

bp Andrzej Przybylski

Biuro Prasowe Jasnej Góry

W Częstochowie, dniach 13-14 kwietnia, na miesiąc przed jubileuszem 40-lecia Czuwań Odnowy na Jasnej Górze, odbyło się spotkanie kapłanów związanych z Odnową w Duchu Świętym. Dzień skupienia poprowadził bp Andrzej Przybylski delegat KEP ds. Odnowy.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas w Boże Ciało: Wierzę, że biała hostia to nie wigilijny opłatek, nie chips, ale jest tam Twoja Obecność

2024-05-30 11:09

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

PAP

Wierzę, że biała hostia to nie wigilijny opłatek, nie chips, ale jest tam Twoja Obecność ‒ mówił w Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. w katowickiej katedrze Chrystusa Króla. Po liturgii wziął udział w procesji teoforycznej ulicami Śródmieścia Katowic.

W homilii arcybiskup powiedział o Eucharystii jako sakramencie nowego przymierza. Jak zaznaczał, przymierze zawarte przez Boga z Mojżeszem było niewystarczające. Nowe przymierze zawarł Chrystus. W każdej mszy świętej to nowe przymierze jest uobecniane, a my - uczestnicząc w niej, mamy w nim udział. ‒ Bóg, w każdej mszy świętej się z nami sprzymierza, „przy-mierza” się do nas, do ludzi, i do każdego z osobna, zbliża się tak bardzo, że bardziej już nie można ‒ wyjaśniał. ‒ Ale przymierze nie może być przecież jednostronne. Ono potrzebuje wzajemności, potrzebuje naszej odpowiedzi. A tą jest wiara ‒ dodawał.

CZYTAJ DALEJ

Abp Depo: dzisiaj Bóg ma twarz Eucharystii

2024-05-30 16:23

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Boże Ciało

Karol Porwich / Niedziela

O ocalenie godności osoby ludzkiej, małżeństwa, macierzyństwa i rodziny, o wierność Chrystusowi i Maryi zaapelował dzisiaj abp Wacław Depo metropolita częstochowski, który przewodniczył uroczystości Bożego Ciała i procesji, która przeszła ulicami Częstochowy z archikatedry Świętej Rodziny na Jasną Górę. Procesję poprzedziła Msza św. pod przewodnictwem metropolity częstochowskiego w archikatedrze Świętej Rodziny.

Na początku Mszy św. arcybiskup przypomniał, że „każda Eucharystia gdziekolwiek jest sprawowana czy to w drewnianym wiejskim kościółku, czy w bazylikach Rzymu i świata, czy nawet na ulicach i stadionach jest statio orbis, stacją zatrzymania się świata” . – Wychodząc na ulice naszego miasta w procesji na Jasną Górę pragniemy dać świadectwo, że historia Jezusa to nie jest mit o zwycięzcy ani opowieść ku pokrzepieniu serc, ale rzeczywista Jego obecność pośród nas –powiedział.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję