Nie jesteśmy naiwni – wyrzucenie w górę magicznej różdżki fajerwerków nic nie zmieni. Zaklinanie noworocznymi życzeniami również. A może przebuduje w nas coś uroczystość Maryi Bogurodzicy, którą nieprzypadkowo celebrujemy właśnie tego dnia?
Maryja – Matka Boga
Ktoś powie, że żadne święto cudu nie sprawi. Tym bardziej że świat wokół nas jest jak „Galilea pogan” (por. Mt 4, 15) i mało w nim pobożności. Albo jest podobny do Nazaretu, z którego – jak powątpiewał Natanael – „cóż może być dobrego” (por. J 1, 46). Rzekłbyś: mało tu miejsca dla Boga, więc i mało miejsca na nadzieję. Kościół odpowiada: „Tak mało jak wtedy...”. Wydarzenia, o których śpiewamy w tych dniach podczas Liturgii, które celebrujemy strojną choinką i prezentami, a w kalendarzu – uroczystą oktawą, gdzie każdy dzień to „dziś”, miały miejsce w złych czasach. W pierwszym dniu nowego roku Kościół przypomina, że to, co najważniejsze w całej historii świata, zdarzyło się w czasach niestosownych i niegodziwych. Pośrodku pogaństwa i braku dobra zdarzyło się coś niemożliwego. Człowiek urodził Boga. I Bóg zmienił historię. Niemożliwe, prawda? Możliwe. Maryja stała się Bożą Rodzicielką.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Cała dla Niego
Reklama
Ona jest Matką Boga. Niepojęte? Ależ to oczywiste! Bóg tego chciał. Stwórca z radością ujawnił w naszych dziejach swoją wszechmoc i miłość. Aż po Wcielenie, aż po zbawienie! Więcej – On wkracza w nasz świat za każdym razem, gdy tylko człowiek okazuje się jak Ona – Święta Boża Rodzicielka. Ona kochała Go miłością bez horyzontu. Dawała się Mu prowadzić, gdzie tylko chciał. Była cała dla Niego. Nie marzyła o tym, by Bóg był w Jej sprawach, by Bóg Jej pomagał. To Ona chciała być cała w sprawach Boga i pomagać Mu. A najmniejszy grzech był Jej wstrętny jak całe piekło. Diabeł bał się nawet zbliżyć do Niej – nie chciał poczuć smaku wstydliwej porażki. Oto Jej recepta na objawienie się Bożej wszechmocy. Wtedy dla Boga nie ma nic niemożliwego. Może zachować od pierworodnej skazy, z którą pojawia się na świecie każdy z nas. Może nawet przyjąć ludzką naturę. Stać się Bogiem, który ma ludzkie ciało. I mieć je już na wieczność.
Wieczna tożsamość
Tajemnica Bożego macierzyństwa to Jej tożsamość. To nawet nie Jej drugie – to Jej pierwsze imię. Maryja to Matka Boga. Cały czas. I całą wieczność. Theotokos. Zawsze.
Ciekawe jest myślenie Kościoła: mamy świętować Jej macierzyństwo nie w dniu, kiedy urodził się Boży Syn, ale 8 dni później – na koniec oktawy. Kościół chce pokazać, że każdy dzień życia Maryi był czasem Bogurodzicy. To Jej identitas aeterna – wieczna tożsamość. Drugi dzień stycznia, trzeci i następne dni – wszystkie są dalszym świętowaniem tajemnicy Bożej Rodzicielki. W każdym z tych dni Theotokos jest lampą ukazującą nam piękno wieczności – nasze in aeternum.
Wola ludu
Uroczystość Bożej Rodzicielki skrywa niespodziankę. To święto nieuczonych ludzi świeckich. Wszystko zaczęło się od ich buntu, od ich emocjonalnego gniewu. Ktoś, kogo uważano za jednego z wielkich pasterzy Kościoła, publicznie ogłosił, że Maryja nie jest Matką Boga! Tak twierdził Nestoriusz, patriarcha Konstantynopola. Odebrał on Maryi tytuł Theotokos i zaczął Ją nazywać Christotokos. Mówił, że Maryja jest tylko rodzicielką Chrystusa. Człowieka, nie Boga. Wówczas lud ogłosił go bluźniercą.
Reklama
Nestoriusz uważał, że człowiek nie może urodzić Boga; że Maryja mogła Mu dać co najwyżej ludzką naturę; że jest matką (wyraz pisany małą literą, tylko tego, co w Jezusie jest człowiecze; że w Zbawicielu, w którym są dwie natury – Boska i ludzka, są też dwie osoby. Lud nie zgodził się na „dwóch Jezusów”.
Orzeczenie soboru
Tok myślenia patriarchy wydawał się poprawny, a jednak coś kazało się ludziom zbuntować. Nie wiedzieli dlaczego, ale wiedzieli, że Nestoriusz się myli. Ich serca wiedziały: Maryja jest Bożą Matką! Na rok 431 zwołano do Efezu trzeci w historii Kościoła sobór powszechny. Był on niezwykły, bo w jego przebieg zaangażowały się rzesze zwykłych ludzi. W liście św. Cyryla, uczestnika tego wydarzenia, czytamy, że „wszyscy mieszkańcy miasta pozostawali tam [w miejscu obrad] od rana do wieczora w oczekiwaniu na orzeczenie świętego soboru”. Gdy zaś ogłoszono Maryję Theotokos, ludzie „jednogłośnie zaczęli wychwalać święty sobór i dziękować Bogu”. Biskup Cyryl dodał: „Gdy wyszliśmy z kościoła, towarzyszyła nam procesja z pochodniami (...). Wszyscy się radowali i całe miasto zostało oświetlone”. Tak wyglądało ogłoszenie pierwszego maryjnego dogmatu.
Dziękczynienie za fiat
Ten sam biskup Aleksandrii dał wyraz radości ludu w niezwykłej litanii dziękczynnej:
„Witaj, Maryjo Bogarodzico, czcigodny klejnocie całego świata, lampo, która nie gaśnie!
Dzięki Tobie wielbimy Trójcę,
dzięki Tobie raduje się niebo,
dzięki Tobie weselą się aniołowie i archaniołowie,
dzięki Tobie pierzchają szatani,
dzięki Tobie szatan kusiciel spadł z nieba,
dzięki Tobie upadły człowiek znów może być do nieba przyjmowany,
dzięki Tobie zakłada się kościoły po całym okręgu ziemi,
Reklama
dzięki Tobie ludy zwracają się do pokuty,
dzięki Tobie umarli powstają,
dzięki Tobie królowie królują za sprawą Trójcy Świętej”.
Przesada? Sławimy Maryję, jakby Ona była niemal pierwszą przyczyną tego wszystkiego! I słusznie, przecież – jak uczy Kościół – wszystko, co niezwykłe i Boże, stało się możliwe, zaraz po Bogu, dzięki człowiekowi bez grzechu, który powiedział Bogu swe pokorne fiat.
Moda na Maryję
Nie mogło być inaczej: Kościół widzi w Maryi Bogurodzicę. Po ogłoszeniu dogmatu radość była tak wielka i powszechna, że pojawiła się aż „moda na Maryję”. Jeden z historyków sztuki napisał, że „każdy eksponował wizerunek macierzyńskiej Dziewicy trzymającej w ramionach Boże Niemowlę: czy to w domu jako obraz, czy wyhaftowany na odzieży albo umieszczony na meblach czy ozdobach – krótko mówiąc, wszędzie gdzie tylko można go było okazać”. Czy dziwi zatem, że chrześcijanie zaczynali wszystko z imieniem Bożej Rodzicielki? Także każdy nowy rok? Czy dziwi, że i my wołamy:
Witaj, Bogurodzico! Dzięki Tobie jaśnieje Prawda, którą jest Twój Syn,
dzięki Tobie chrześcijanie uczą się prawdziwej pobożności,
dzięki Tobie Bóg objawia wśród nas swą wszechmoc,
dzięki Tobie dzisiejsza Galilea pogan staje się miejscem cudu.