Największą pasją Józefa Ulmy było robienie zdjęć. Dzięki fotografiom jego autorstwa możemy zobaczyć i jeszcze pełniej wyobrazić sobie, jak wyglądało ówczesne życie lokalnej społeczności, a także błogosławionej rodziny Ulmów. Jego pasja fotograficzna objawiała się na wielu płaszczyznach. W domowej biblioteczce miał podręcznik do fotografii, a swój aparat fotograficzny skonstruował samodzielnie na podstawie wiedzy zdobytej z dostępnych czasopism i książek. Stale nosił go przy sobie, dzięki czemu w każdej chwili mógł zatrzymać w kadrze życie rodzinne, a także obrazy dnia codziennego podkarpackiej wsi. Dzieci z przedszkola w Markowej, występy orkiestry strażackiej czy chóru, przedstawienia teatralne, dożynki, prace polowe, Stasia robiąca bańkę mydlaną czy Wiktoria ucząca dziecko pisać – to tylko niektóre z fotografii jego autorstwa. Do dzisiaj zachowało się ich ok. 800. Można je oglądać w Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej.
Reklama
Józef był człowiekiem wielu talentów, zainteresowań i naukowych poszukiwań. W wieku 29 lat zaczął uczęszczać do Państwowej Szkoły Rolniczej w Pilźnie, a po ukończeniu, z wynikiem bardzo dobrym, pięciomiesięcznego kursu stał się propagatorem upraw warzyw i owoców. Podobno to on sprowadził do Markowej pierwsze sadzonki pomidorów i ogórków. Uczył również lokalnych rolników ich uprawy. Na części swojej ziemi stworzył szkółkę drzew owocowych, a sprzedaż sadzonek stała się jednym z jego źródeł utrzymania. Jego zainteresowania w tym obszarze zostały docenione przez lokalne środowisko rolnicze. W 1933 r. został uhonorowany dwiema nagrodami podczas Powiatowej Wystawy Rolniczej w Przeworsku, której organizatorem było tamtejsze Okręgowe Towarzystwo Rolnicze. Pierwszą z nagród otrzymał „za pomysłowe ule i narzędzia pszczelarskie własnej konstrukcji”, a drugą – „za wzorową hodowlę jedwabników i wykresy ich życia”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szczególnie hodowla jedwabników wzbudzała dużą ciekawość, i to nie tylko w samej Markowej, ale i w okolicy. Jak możemy przeczytać w źródłach historycznych, ordynat Andrzej Lubomirski z Przeworska wraz ze starostą powiatowym odwiedzili Józefa, by obejrzeć jego jedwabniki i drzewa morwowe. Zresztą hodowla jedwabników, podobnie jak sprzedaż sadzonek, była źródłem utrzymania całej jego rodziny, a wyhodowane przez niego kokony jedwabników były kupowane przez hodowców nawet z okolic Warszawy.
Ulma był przede wszystkim samoukiem. Swoją wiedzę czerpał głównie z książek i czasopism. Jego domowa biblioteka liczyła ponad 300 tytułów. Do dziś zachowała się część księgozbioru opatrzona ekslibrisem „Biblioteka domowa Józef Ulma”. Wśród zebranych woluminów były zarówno podręczniki popularnonaukowe, obyczajowe, historyczne, jak również przewodniki i książki instruktażowe: Podręcznik Elektrotechniczny, Podręcznik fotografii, Wykorzystanie wiatru w gospodarce, Przyroda i technika, Historia powszechna, Ilustrowane dzieje Polski porozbiorowe, Dzicy mieszkańcy Australii i Atlas geograficzny. Józef prenumerował też czasopisma: Wiedzę i Życie, Przegląd Ogrodniczy. Posiadał także cały rocznik dodatku literackiego Kurjera Lwowskiego.
Naukowa ciekawość, odważna realizacja osobistych pasji i nieustanna chęć zdobywania wiedzy inspirowały Józefa Ulmę do podejmowania kolejnych ambitnych przedsięwzięć. Sam skonstruował maszynę introligatorską, radioodbiornik, dwa aparaty fotograficzne i przydomową elektrownię wiatrową, dzięki czemu jako pierwszy we wsi oświetlał dom prądem, a nie lampą naftową. Mimo że jego formalne wykształcenie obejmowało jedynie 4 klasy szkoły powszechnej, przez całe życie kierował się pragnieniem zdobywania wiedzy i dążeniem do samorozwoju. Ten innowator i geniusz z Markowej jest bez wątpienia znakomitą inspiracją i wzorem na ścieżce rozwoju osobistego, podejmowania wciąż nowych wyzwań oraz odkrywania swojego twórczego potencjału.
Materiał powstał we współpracy z Ministerstwem Edukacji i Nauki.