Reklama

Wiara

Czy Bóg mówi przez sny?

Czy sen pozostaje jedynie metaforą śmierci, czy może być też jedną z metod kontaktu z Bogiem, pomocą w odczytaniu tego, co Bóg do nas mówi?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Teoretycznie powinniśmy przespać 1/3 naszego życia. I nie jest to czas zmarnowany. Dla naszego organizmu, a zwłaszcza mózgu, jest to czas konkretnych zadań, które jeśli nie są zrealizowane podczas snu (np. przez jego zbyt krótki czas albo z powodu bezsenności), zakłócają rytm normalnego funkcjonowania w ciągu dnia.

Taki sen, jaki dzień

W znacznej mierze każdy z nas jest reżyserem, scenografem i aktorem własnego snu. Na to, co nam się śni, wpływa przede wszystkim to, jak przeżyliśmy dzień. To kluczowa zasada, ale nie jedyna. Na nasz sen mają wpływ również doświadczenia z przeszłości (zarówno pozytywne, jak i negatywne) oraz stany duchowo-emocjonalne, w których trwamy od dłuższego czasu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Bardzo duży wpływ na nasz sen ma także to, jak spędzamy ostatnie godziny przed nocnym spoczynkiem. Źle przeżyty wieczór (np. kłótnia z kochaną osobą, dostarczenie sobie negatywnych treści za pomocą telewizji lub internetu) utrudnia najpierw samo zaśnięcie, a następnie obniża jakość snu. Z czym się kładziemy, z tym wstajemy. Gdy zasypiamy, nasz mózg włącza nam nie „stop”, ale „pauzę” i sam podejmuje intensywną pracę. Segreguje i utrwala to, co dostarczyliśmy sobie lub otrzymaliśmy w ciągu dnia. Aby mógł przeprowadzić ten proces prawidłowo, potrzebuje już pewnego przygotowania przed snem, np. przez wieczorne wyciszenie czy spokojną modlitwę. W przeciwnym razie dziwnie przeżyty wieczór powoduje, że rano wstaje dziwny człowiek.

To, co w pierwszym opisie stworzenia stanowi refren podsumowujący każdy dzień twórczej pracy Boga: „i tak upłynął wieczór i poranek” (Rdz 1, 8), może być odzwierciedleniem naszego rytmu dobowego. Z wieczoru wchodzimy od razu w poranek (w tekście biblijnym nie ma nawiązania do nocy!). Nocny sen jest naszą drogą do poranka. Drogą, o którą trzeba codziennie dbać, czyli należy chodzić spać o właściwej godzinie i nie zabierać ze sobą żadnej formy gniewu (napięcia). W tej kwestii Biblia radzi dobitnie: „niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce” (Ef 4, 26).

Sen jest przede wszystkim naszym dziełem i nie należy traktować go magicznie. Poszukiwanie jego wyjaśnienia w sennikach raczej kształtuje postawę zabobonu, niż ubogaca obiektywną wiedzę. Niekiedy sen może się stać formą komunikacji Boga z człowiekiem, rzadko natomiast (czego jednak nie można wykluczyć) staje się przestrzenią, którą próbuje zagospodarować szatan.

Sny dane od Boga

Sen wynikający z naszej, ludzkiej, natury jest jak ewangeliczna przypowieść, w której przez powszechnie znany obraz (np. pasterza, winnicy, ziarna gorczycy) jest nam przekazana jakaś konkretna prawda. Gdy wstajemy rano, warto przyjrzeć się naszej „sennej przypowieści” i zastanowić, jaką prawdę może nam przekazywać. Nasze sny są dla nas.

Reklama

Sen, który jest darem Boga, najczęściej ma na celu dodać otuchy w czekających trudach, potwierdzić misję lub odsłonić nieco jakieś zagadnienie dotyczące Bożych spraw. Przykładem może być sen Jakuba, w którym zobaczył on drabinę opartą na ziemi, a swym wierzchołkiem sięgającą nieba oraz wspinających się i schodzących po niej aniołów. Podczas snu usłyszał także słowa Boga (por. Rdz 28, 12-16). Dla wędrującego do Charanu Jakuba sen ten stał się wsparciem i równocześnie ukazał mu więź (bliskość) nieba z ziemią, świata „dworu niebian” ze światem ludzkim (symbol drabiny).

Czasem sen dany od Boga staje się jasny dopiero po dłuższym czasie. Odzwierciedleniem tej rzeczywistości mogą być opisy snów 17-letniego Józefa, syna Jakuba, w których widział on najpierw snopy, a następnie słońce, księżyc i jedenaście gwiazd oddających mu pokłon (por. Rdz 37, 5-10). Sny te potrzebowały wielu lat, by zarówno sam Józef, jak i jego rodzina mogli je zrozumieć (Józef stał się zarządcą całego Egiptu, a jego bracia i poddani faraona rzeczywiście oddawali mu pokłon).

Sny dane bezpośrednio od Boga są zwykle proste, jednoznaczne i przynoszą duchowy pokój temu, kto je śni. Nie oznacza to jednak, że ich treść jest łatwa lub od razu wyrazista. Są one też nie dziwaczne, ale doskonale zharmonizowane z życiem tego, kto takie sny otrzymał. To jedna z ich ważnych cech. Przyjrzyjmy się snom Józefa, męża Maryi. Ewangelista Mateusz utrwalił cztery z nich i zawarte w nich polecenia. Wszystkie dotyczą Józefa, Maryi i Jezusa: „przyjmij Maryję do siebie” (por. Mt 1, 20); „uchodźcie do Egiptu i pozostańcie tam, aż otrzymasz następną informację” (por. Mt 2, 13); „wracajcie do ziemi Izraela” (por. Mt 2, 19-20); „udajcie się w okolice Galilei” (por. Mt 2, 22). Po każdym z tych snów Józef wiedział, co powinien czynić, a to, co miał czynić, było bezpośrednio związane z jego życiem i życiem kochanych przez niego osób.

Reklama

Podobna sytuacja zaistniała w życiu apostoła Pawła, który realizował swoją drugą podróż misyjną. Znajdował się on w Azji Mniejszej, w pobliżu brzegów Europy, ale pierwotnie nie zamierzał przeprawiać się na kontynent europejski. Dopiero widzenie (senne?) Macedończyka i jego słowa: „Przepraw się do Macedonii i pomóż nam” (Dz 16, 9), spowodowały, że Paweł pomógł Europejczykom uwierzyć w Chrystusa.

Na sny diabelskie trzeba wewnętrznie przyzwolić lub świadomie się wystawić na kąsanie szatana. Czymś odrębnym natomiast są jego ataki podczas snu, ale niemanifestujące się w samym śnie (zmagał się z nimi np. św. Jan Maria Vianney).

Budzik zmartwychwstania

Pośród wielu biblijnych metafor snu (np.: lenistwa – por. Prz 6, 9-11; 20, 13; 26, 14; duchowego odrętwienia – por. Iz 51, 17 – 52, 1; braku czuwania – por. Mk 14, 34-42) najważniejsza jest ta odnosząca się do śmierci (por. np.: Ps 13, 4; Dn 12, 2; 1 Tes 4, 13-15). Sam Jezus tak nazwał śmierć, budząc z jej snu córkę Jaira (por. Mk 5, 35-43) oraz swojego przyjaciela Łazarza (por. J 11, 11-44). Chrystus jest też pierwszym, który zmartwychwstał, czyli umarł, a po przywróceniu życia już nigdy więcej nie umrze. Apostoł Paweł stwierdził, że „Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, którzy zasnęli” (1 Kor 15, 20). Obraz ten wykorzystał starożytny kaznodzieja w pięknej homilii na Świętą i Wielką Sobotę:

„[Narrator] Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań (...).

Reklama

[Jezus] Snem śmierci zasnąłem na krzyżu i włócznia przebiła mój bok za ciebie, który usnąłeś w raju i z twojego boku wydałeś Ewę, a ta moja rana uzdrowiła twoje zranienie. Sen mej śmierci wywiedzie cię ze snu Otchłani”.

„Cmentarz” to słowo wywodzące się z języka greckiego i oznacza miejsce do spania. Do tej symboliki nawiązuje stara tradycja chrześcijańska, według której, naszych zmarłych układamy w trumnach jak na łóżkach z poduszką, by było im jak najwygodniej, a obok, jak przy łóżku w domu, układamy różaniec, książeczkę do modlitw...

Śpiących na naszych cmentarzach, a w przyszłości także nas, gdy spoczniemy obok nich, obudzi „budzik” zmartwychwstania, a dokładnie – jak czytamy w Pierwszym Liście do Tesaloniczan – będzie to „głos archanioła i dźwięk trąby Bożej” (4, 16).

Trzeba dobrze przeżyć dzień i mądrze przespać noc, aby rano wstać wypoczętym. Trzeba dobrze przeżyć życie, by w ranek zmartwychwstania powstać ze snu śmierci do wiecznego odpoczynku.

Autor jest duszpasterzem i biblistą,

redaktorem naukowym

serii Biblia Impulsy.

2023-11-14 13:52

Ocena: +30 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dobrzy jak chleb

Niedziela Ogólnopolska 45/2017, str. 35-36

[ TEMATY ]

wiara

Archiwum autora

Brat Józef Maria każdego dnia pracuje w kuchni i przy zaopatrzeniu

Brat Józef Maria każdego dnia pracuje w kuchni i przy zaopatrzeniu

Kiedy przeszło 100 lat temu św. Brat Albert Chmielowski zakładał noclegownie dla bezdomnych, wypracował bardzo prostą receptę na świętość. Aby ją osiągnąć, mówił, że wystarczy być po prostu dobrym jak chleb. W Zaporożu na Ukrainie receptę tę wypróbowali bracia albertyni. Szybko się przekonali, że jest skuteczna

Do prowadzonej przez albertynów jadłodajni dla ubogich każdego dnia z miasta i okolicy przychodzą ludzie starsi, ubodzy i bezdomni. Wielu z nich jest uzależnionych od narkotyków i alkoholu. Wszyscy bez wyjątku otrzymują gorącą zupę z chlebem. Dwaj bracia – Józef Maria i Alojzy każdego dnia sami pracują w kuchni. Rozlewają zupę, rozdzielają odzież z darów i rozmawiają z przybyszami.
CZYTAJ DALEJ

Wszyscy jesteśmy Chrystusami - rozmowa z byłym gangsterem

2024-11-16 17:55

[ TEMATY ]

wywiad

rozmowa

nawrócony gangster

Wszyscy jesteśmy Chrystusami

Adobe Stock

Rozmowa z byłym gangsterem

Rozmowa z byłym gangsterem

– Za moje upadłe życie powinna mnie spotkać kara śmierci. Ale Jezus wziął tę hańbę, wziął tę karę na siebie - opowiada nam Wojtek Zdrojewski, który sięgnął życiowego dna, doświadczając życia gangsterskiego, alkoholu, wielokrotnego pobytu w więzieniu, w końcu bezdomności.

– Moja historia rozpoczęła się w rodzinnym domu w Gdańsku. Ojciec był alkoholikiem, była u nas brutalna przemoc i kompletny brak miłości. Wzrastając w takim środowisku, szybko przeżyłem okres buntu, który zaprowadził mnie do więzienia. Zacząłem żyć jak bandyta, żyłem w kulcie przemocy i w otoczeniu gangsterów. Wtedy byłem człowiekiem bardzo wulgarnym, agresywnym. Myślałem, że to jest mój sposób na życie. Okazało się to jednak drogą do nikąd i w życiu zostałem bankrutem, który wylądował w kryzysie bezdomności – zwierza się Wojtek.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek: proszę, nie zapominajmy o ubogich!

2024-11-17 10:48

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP

Nie zapominajmy o ubogich - z taką prośbą do Kościoła, do rządów państw i organizacji międzynarodowych, do każdego i do wszystkich zwrócił się papież Franciszek w Światowym Dniu Ubogich. W czasie Mszy św. w bazylice św. Piotra w Watykanie Ojciec Święty przypomniał, że stajemy się Kościołem Jezusa w takim stopniu, w jakim służymy ubogim.

Papież zauważył, że „Bóg przychodzi, Bóg się zbliża, Bóg gromadzi nas, żeby nas zbawić”. Dlatego Jezus nas zachęca do przenikliwego „wewnętrznego odczytania” wydarzeń historycznych, „abyśmy odkryli, że nawet w niepokoju naszych serc i naszych czasów istnieje niezachwiana nadzieja, która jaśnieje”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję