Gdy się jest osobiście w parafii św. Józefa Rzemieślnika w Wawrowie k. Gorzowa Wielkopolskiego, można doświadczyć, że Kościół tutaj to prawdziwa wspólnota ludzi, których wiążą nie tylko wiara, ale też podejmowane razem akcje, pielgrzymki, prace remontowe czy nawet poranne rozmowy przy kawie. Trwające w październiku XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów były poprzedzone etapem diecezjalnym. Ideą, która przyświecała tej fazie, były wzajemne słuchanie i dialog na poziomie lokalnym. Papież Franciszek powiedział, że Kościół synodalny jest Kościołem słuchania. A czyż może być lepsza przestrzeń do słuchania siebie nawzajem niż spotkanie parafian i proboszcza przy kawie? I to nie od wielkiego dzwonu, ale codziennie...
Jeden z nas
Parafianie bardzo cenią swojego proboszcza ks. kan. Andrzeja Kołodziejczyka. Wystarczy zapytać kogokolwiek, a już słyszy się wiele miłych słów. – Nasz proboszcz przeprowadza remonty świątyń, ale przede wszystkim przeprowadził remonty naszych serc. Przez te 10 lat, w ciągu których jest z nami, przybliżył nas do Pana Boga – mówi Wojciech Frączkiewicz-Sągajłło, nadzwyczajny szafarz Komunii św. w tamtejszej parafii. – Dociera do nas swoją bezpośredniością. Czujemy, że jest taki jak my – jest człowiekiem z ludu – dodaje p. Wojciech. Podobnych opinii o księdzu proboszczu jest wiele.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nietypowo
Reklama
Ciekawą inicjatywą wprowadzoną przez ks. Andrzeja są poranne spotkania na plebanii, podczas których można nie tylko wypić herbatę czy kawę, ale też porozmawiać o sprawach ważnych dla Kościoła i lokalnej społeczności. Wierni, którzy uczestniczą w porannej Mszy św., a potem przychodzą do proboszcza na kawę, nazywają siebie „wspólnotą godziny dziewiątej”. – Są takie dni, że nie mieścimy się przy stole. W pierwsze soboty, kiedy jest zmiana tajemnic Różańca, nie ma gdzie usiąść. Jest dużo ciasta, pijemy kawkę i mamy piękne dyskusje o Kościele, o Różańcu, o Piśmie Świętym – opowiada Jadwiga Filipiak.
Od 7 lat w pierwsze czwartki miesiąca parafianie czuwają na adoracji Najświętszego Sakramentu, która trwa od godz. 22 do 24, a kończy się Mszą św. – Przychodzi coraz więcej osób – zapewnia p. Jadwiga. W parafii jest siedmiu nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., którzy co niedzielę odwiedzają chorych i przynoszą im Ciało Pańskie. – Dla mnie to wielka łaska. Nie spodziewałem się, że jako świecki będę „rękami i nogami Pana Jezusa” i że będę przynosił Najświętszy Sakrament ludziom potrzebującym – opowiada p. Wojciech.
Parafia, ale jaka?
Na pytanie, jaka jest parafia, ks. Kołodziejczyk odpowiada: – Myślę, że taka jak każda: składa się z dobrych ludzi, którzy są odpowiedzialni za Kościół. Takich osób jest dużo. Świadomość tego, że jesteśmy Kościołem, przekłada się na grupy. Po pandemii odradzają się grupy ministrantów. Coraz więcej młodych chce służyć przy ołtarzu. Jest też schola składająca się z osób, które angażują się z sercem i ewidentnie to widać. Mamy też dziewięć róż Żywego Różańca – wylicza ksiądz proboszcz. To dużo, tym bardziej że parafia liczy w sumie ok. 2 tys. parafian.
Reklama
Ksiądz Andrzej zatroskany jest natomiast o parafialną Caritas: – Ta grupa trochę zanika. To po części dlatego, że pomoc ludziom potrzebującym się zmienia. Kiedyś wystarczyło przekazać produkty żywnościowe, przemysłowe, dziś pomoc Caritas musi być bardziej wysublimowana. Jest coraz więcej ludzi, którzy potrzebują wsparcia psychologicznego, obecności drugiego człowieka. Dzisiejszym wyzwaniem jest ogromna samotność – zauważa proboszcz i przypomina słowa św. Jana Pawła II, że Kościół XXI wieku się sprawdzi, jeśli będzie przy człowieku samotnym, starszym. – Myślę, że nasz Parafialny Zespół Caritas potrzebuje się przeorganizować – zauważa.
Dobrze przyjęty został w parafii pomysł z lodówką, która stoi przy plebanii. To „jadłodzielnia”, którą stworzyli świeccy katolicy ze Stowarzyszenia „Bliżej siebie”. – „Jadłodzielnia” działa na zasadzie wymiany. Ludzie mogą tu skorzystać z nadwyżek żywności w sklepach albo wymienić się artykułami świątecznymi. Zdarza się, że przychodzą też biedni, głodni i otrzymują konieczną pomoc – wyjaśnia proboszcz.
Kwestie finansowe
Parafia św. Józefa Rzemieślnika obejmuje dwa kościoły: parafialny w Wawrowie oraz filialny w Czechowie. Zaangażowanie parafian w prace remontowe i konserwatorskie świątyń jest niebagatelne. Choć są niewielką wspólnotą, to w ostatnich latach uzbierali 300 tys. zł. – To niesamowity wkład. Pokazuje, jak bardzo ludzie są zaangażowani. I to przede wszystkim jedna piąta wiernych, którzy regularnie uczęszczają do kościoła. Warto podkreślić, że dają ci, którzy chcą. Nie ma żadnego zbierania po domach. W kościele parafialnym udało się wiele zrobić: wymienić elektrykę, założyć nowe nagłośnienie, zainstalować systemy monitoringu przeciwpożarowego i ogrzewania – wylicza ks. Kołodziejczyk. Parafia otrzymała też dofinansowanie z Polskiego Ładu w wysokości 1 mln zł. Pieniądze zostaną przeznaczone na renowację wnętrza świątyni, tak aby przygotować kościół do rekonsekracji.
Reklama
Jak widać, parafianie wraz z proboszczem wkładają wiele serca w troskę o dwie świątynie, które leżą na terenie parafii. Zostały one zalane wodą w wyniku nagłej powodzi, która 8 września 2022 r. objęła wyłącznie Wawrów, Czechów i część Gorzowa Wielkopolskiego. – Powódź bardzo mocno dotknęła naszą wspólnotę. Przez 3 godz. padał deszcz, a niewydolność systemu odprowadzania wody spowodowała zalanie wielu budynków. Wiele osób zostało poszkodowanych. Kościół parafialny znajduje się w najniższym miejscu Wawrowa. Było w nim 80 cm wody – wspomina ks. Kołodziejczyk. – W Czechowie zostało zniszczone ogrodzenie przy kościele, a świątynia była częściowo w wodzie – dodaje.
Wspólnie w świat
Parafia w Wawrowie to prawdziwa wspólnota. Świadczą o tym nie tylko zaangażowanie w remonty świątyń, ale również rodzinne wyjazdy z księdzem proboszczem. Latem wierni wyjeżdżają wspólnie za granicę, a zimą – na „narto-rekolekcje”. Ksiądz Andrzej organizuje również pielgrzymki w ciągu roku, takie jak wyjazd z seniorami na Jasną Górę czy weekendowe rekolekcje Kościoła Domowego. Gdyby nie konflikt izraelsko-palestyński, w listopadzie byliby w Ziemi Świętej.
I co dalej?
– Teraz szykujemy się do ważnego wydarzenia: chcemy otworzyć szkołę liderów parafialnych – wyznaje ksiądz proboszcz, któremu zależy na udziale świeckich w misji Kościoła. – To jest pytanie, jak ma funkcjonować Kościół – wskazuje. Szkoła liderów ma przygotowywać do posługi w kościele. Będzie można się uczyć m.in. śpiewu, przygotowania modlitwy wiernych, komentarzy, czytania podczas Liturgii. Będą również podstawy wiedzy o Kościele. Ewenementem jest, że ogłoszenia parafialne w Wawrowie są przed Mszą św. i czyta je ktoś z wiernych. – Tak zadecydowała rada parafialna. Chodzi o to, żeby najważniejsze wydarzenie, którym jest przyjęcie Komunii św., nie zostało przyćmione ogłoszeniami. Niech wierni wychodzą z kościoła ze świadomością obecności Jezusa, a nie z głową pełną ogłoszeń. Te można doczytać w internecie albo w gablocie – zapewnia ksiądz proboszcz. W parafii coraz więcej osób czyta podczas Liturgii. – Już nie pamiętam, kiedy czytałem lekcję. Czytają lektorzy, ministranci, szafarze czy wierni z ławki – cieszy się proboszcz.