Tytuł wystawy – „Chleba naszego powszedniego daj nam, Panie” – sugeruje religijny wymiar ekspozycji. Tymczasem prace artysty Lecha Żurkowskiego to martwe natury. Mają one w sobie pewną powtarzalność – chleb, bułka, cebula, talerz, nóź… cóż taka nasza codzienność. Szara powszedniość. Szara w znaczeniu dosłownym, bo wszystkie prace są monochromatyczne.
Czasu, spokoju i uważności
Artysta od 1991 r. pracuje w technice malarstwa tuszowego, której ojczyzną jest Daleki Wschód. Technika ta stoi w opozycji do obecnych trendów, gdzie liczy się szybkość działania, natychmiastowy efekt, a czasem wywołanie szoku u odbiorcy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Narzędziami artysty są różne pędzle, a wszystkie obrazy i kaligrafie malowane są na papierze. Malarz używa tuszu chińskiego, który ma postać stałą. Aby można było nim malować, tusz rozciera się w specjalnym ,kałamarzu – brodziku, w którym jest woda. Pocieranie kamykiem tuszu o dno brodzika z wodą powoduje rozcieranie i rozpuszczanie tuszu. Papier używany w malarstwie charakteryzuje się dużą chłonnością.
Praca z tuszem wymaga czasu, skupienia i wyćwiczonej ręki. Papier szybko wchłania tusz, którego już nie usuniemy, nie zmienimy, nie zamalujemy, nie zrobimy kolejnej warstwy. I tak jak malarstwo tuszowe wymaga czasu, spokoju i uważności u artysty, podobnie odbiorca dzieła nie powinien się spieszyć. Zaproszony jest do kontemplowania obrazu.
Cud codzienności
Reklama
Mimo szarości barwy, nie jest to jednak wystawa o szarości życia. W zamyśle organizatorów było, aby obrazy i towarzyszące im kaligrafie zachęcały nas do refleksji nad cudem codzienności, cudem zwyczajności, cudem życia. „Ciche prowincjonalne przedpołudnie, z dala od pierwszych stron gazet” – to tytuł całego cyklu prezentowanych prac, które artysta namalował w latach 2022 i 2023. Malarstwo Lecha Żurkowskiego jest malarstwem nadziei – artysta daje w nich swoje osobiste świadectwo, że świat jest lepszy niż go widzimy na pierwszych stronach gazet czy w portalach społecznościowych.
Zło jest głośnie, zajmuje przestrzeń, żyje hasłami. Dobro jest ciche, czeka aby być zauważonym, w czyimś uśmiechu, przygotowanym śniadaniu, w kwiatach na stole… Wymaga uważności, bo samo nie walczy o nagłówki w mediach.
Wystawa to 30 prac, jak 30 dni w miesiącu. Każdy dzień przynosi nam jakiś obraz, jakąś myśl, doświadczenia. Malujmy w nas to, co dobre, doceńmy codzienność, wyraźmy wdzięczność za chleb powszedni.
Poniższa modlitwa Lecha Żurkowskiego zawarta w katalogu niech będzie zachętą do wizyty na wystawie: „Chleba naszego powszedniego daj nam Panie”. „Umykające uwadze w machinalnej modlitwie, dzisiaj rozumiem jako prośbę o: kolejny oddech, o łaskę trudu codziennej pracy, o wodę i o kubek, bez którego nie będę jej smakował, o kawałek stołu, na którym położę deskę i będę kroił chleb. O mruczenie czajnika gotującego wodę. O miejsce przy stole, które wraz ze mną będzie czekać na gościa”.