Ksiądz Jan Kazieczko, były proboszcz Bazyliki Archiktedrlanej, a obecnie honorowy kustosz katedry św. Jakuba Apostoła w Szczecinie przyznał, że człowiek przyjeżdża z podróży ubogacony, zarówno pod względem fizycznym, jak i duchowym. - Chociaż kręcimy te kilometry na rowerach, to jest czas i na różaniec i na kontemplacje i na codzienną Mszę świętą. Są też spotkania z ludźmi - wymieniał ks. Kazieczko.
Kierownik Szczecińskiej Rowerowej Pielgrzymki na Jasną Górę, Sebastian Świłpa podkreślił, że jest kilka par, która spotkały się na rowerowej pielgrzymce. - Mamy też taką osobę, która nie była ochrzczona, a po pielgrzymce przyjęła chrzest - dodaje Świłpa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- To był mój noworoczny pomysł - mówi szczecinianka, która pierwszy raz zdecydowała się na rowerowe pielgrzymowanie. Jak sama zaznacza, nie myślała o tym w kategoriach postanowień duchowych.
- Rok temu przejechałem niecałą trasę - przyznaje 12-letni Szymon, który jest najmłodszym tegorocznym uczestnikiem pielgrzymki, nie włączając oczywiście niemowląt, które będą podróżować innymi środkami lokomocji. - Najbardziej w pamięci utkwiły mi armaty na murach klasztoru na Jasnej Górze - wspominał 12-latek.
Pielgrzymi dojadą do Częstochowy w niedzielę, 12 lipca.