Mecz Barcelony z Arsenalem był niezwykle ciekawy. Pechowa kontuzja Szczęsnego dodała dodatkowej dramaturgii temu spotkaniu. - Uważam, że gdyby Polak pozostał w bramce, to mecz potoczyłby się w zupełnie innym kierunku. Almunia zagrał dobry mecz, lecz sądzę, że polski bramkarz spisałby się jeszcze lepiej - mówi Anglik Mark, na co dzień kibic Leeds United. Robin Van Persie po przegranej 3:1 z FC Barceloną, w wywiadzie dla Sky Sports miał wiele pretensji do sędziego tego spotkania Massimo Busacci. W drugiej części meczu na Camp Nou Robin Van Persie uderzył piłkę na bramkę Victora Valdesa po gwizdku arbitra. Holender był na spalonym. Ku zaskoczeniu The Gunners Busacca za to zagranie pokazał Vam Persiemu drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. - W mojej opinii wyrzucenie mnie z boiska przez Massimo Busaccę, było jakimś dziwnym żartem. Jak mogłem słyszeć jego gwizdek, skoro na stadionie było 95 tysięcy głośno dopingujących kibiców? - pytał ze smutkiem reprezentant Holandii. Istnieje jednak druga strona medalu, o której angielskie media milczą. Bowiem w pierwszej połowie spotkania, wyrzucony później Van Persie, dopuścił się brutalnego faulu, który kwalifikował się na czerwoną kartkę. - Sądzę, iż sędzia w przerwie meczu oglądnął powtórkę brzydkiego faulu Van Persiego, w duchu pomyślał, iż powinien pokazać czerwoną kartkę, a później kwestią czasu było pokazanie Holendrowi drugiej żółtej. Arbiter po prostu szukał sytuacji, w której mógł zrehabilitować się za swój błąd. W normalnych okolicznościach nie pokazałbym drugiej żółtej kartki Holendrowi, lecz biorąc pod uwagę brutalny faul Van Persiego z pierwszej połowy, czerwona kartka należał się już napastnikowi Arsenalu po pierwszym faulu - mówi Greg, na co dzień kibic FC Barcelony.
Powody do radości mają za to kibice Tottenhamu, który po zaciętym meczu wyeliminował słynny AC Milan remisując na swoim stadionie z włoskim zespołem 0:0. Po końcowym gwizdku fani na White Hart Lane nie mogli wręcz powstrzymać się od niezwykle żywej demonstracji szczęścia. - Awans Tottenhamu przejdzie do historii tego klubu - powiedział w czasie transmisji telewizyjnej Gary Lineker.
Pomóż w rozwoju naszego portalu