Ks. Mariusz Frukacz: Domowy Kościół w naszej archidiecezji ma już swoją piękną historię...
Małgorzata Karbownik: Trwamy w swoich korzeniach i mamy swoją historię. A wszystko zaczęło się w 1973 r. dzięki posłudze ks. Jana Wilka.
Jacek Karbownik: Spotkaliśmy w naszym ruchu osoby, które znały ks. Jana Wilka i wspominały, że ten kapłan miał niesamowity charyzmat w duszpasterstwie rodzin i prowadzeniu Domowego Kościoła. Ksiądz Jan Wilk poznał osobiście naszego założyciela sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego i czerpał u samego źródła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak wygląda dzisiaj zainteresowanie ruchem ze strony małżeństw?
Małgorzata Karbownik: Dzisiaj w społeczeństwie obserwujemy kryzys w małżeństwach i rodzinach. Domowy Kościół to bardzo ważna forma ewangelizacji w tym obszarze.
Jacek Karbownik: Powiedziałbym, że jest to stan stabilny z minimalną tendencją wzrostową. Oczywiście, nie jest łatwo pozyskać małżeństwa do Domowego Kościoła, dlatego ufam, że nasz jubileusz, a są to obchody otwarte dla wszystkich, będzie ważnym punktem w rozwoju naszego ruchu. W Domowym Kościele są metody, które duchowo, ale także tak zwyczajnie po ludzku pomagają spojrzeć na własne małżeństwo. Jedną z takich metod, która pomaga, jest dialog małżeński. Daje on owoce w budowaniu relacji małżeńskiej.
Reklama
Proszę powiedzieć coś więcej o dialogu małżeńskim.
Małgorzata Karbownik: Dialog małżeński jest jedną z siedmiu metod, które w Domowym Kościele nazywamy zobowiązaniami. Oczywiście, rozmawiamy ze sobą na co dzień, ale dialog małżeński jest czymś więcej. Podczas dialogu małżeńskiego siadamy przy zapalonej świecy, która symbolizuje obecność Chrystusa, odczytujemy słowo Boże, a następnie rozmawiamy ze sobą, mając świadomość i wiarę, że to dokonuje się w obecności Pana Jezusa. Jest to także stawanie w prawdzie. Może to być rozmowa o tym, czemu chcielibyśmy się przyjrzeć, aby nasze małżeństwo i rodzina stawały się jeszcze lepsze. W dialogu małżeńskim nie mówi się tylko o sprawach trudnych, czasem przykrych i smutnych, ale przede wszystkim kładzie się nacisk na coś dobrego, miłego, na wydobycie dobra u współmałżonka.
Jacek Karbownik: Oczywiście, dialog małżeński wymaga odwagi, ale też powściągliwości. W trudnych rozmowach łatwiej jest coś wytknąć niż wskazać na dobro. Dlatego zasadą generalną dialogu małżeńskiego jest komunikacja w proporcji łyżki dziegciu i beczki miodu. Trzeba również panować nad emocjami. Nie jest to dialog, który dokonuje się gdzieś w przejściu, po którym można odejść i zamknąć drzwi. Odbywa się on raz w miesiącu. Jest przygotowany. To jest specjalny czas dla małżonków. Tematy, które się porusza, są oczywiście bardzo różne. Dobre owoce przynosi już samo przygotowanie do tego dialogu.
Jakie są jeszcze inne zobowiązania, obok dialogu małżeńskiego, w Domowym Kościele?
Jacek Karbownik: Obok dialogu małżeńskiego jest też reguła życia. Dobrze, jeśli jest ona owocem tego dialogu. Może być ona taka sama dla obojga małżonków bądź indywidualna. Jest ona bardzo ważna w codziennej pracy nad sobą.
Reklama
Małgorzata Karbownik: Wśród pozostałych zobowiązań w Domowym Kościele jest czytanie słowa Bożego, jest to regularne studium Pisma Świętego, w którym chodzi o poznanie treści Biblii. Innym zobowiązaniem jest Namiot Spotkania, czyli takie intymne spotkanie z Bogiem w Jego słowie. Chodzi o otwarcie swojego serca na to, co Bóg mówi do mnie. Bardzo ważnymi zobowiązaniami są też modlitwa małżeńska i rodzinna oraz przynajmniej raz w roku przeżyte rekolekcje.
Dzisiaj w rodzinach głęboko wierzących istnieje zjawisko odchodzenia dzieci od religii, od wiary i Boga. Co można tym rodzinom doradzić?
Małgorzata Karbownik: Jak dzieci są małe, to rozmawiamy z nimi o Bogu. Gdy są już duże, to bardziej należy rozmawiać z Bogiem o dzieciach.
Jacek Karbownik: Tak właśnie mówiła s. Jadwiga Skudro ze Zgromadzenia Sióstr Sacré Coeur, która pomagała słudze Bożemu ks. Franciszkowi Blachnickiemu w organizowaniu i prowadzeniu gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie.
Małgorzata Karbownik: Myślę, że jest to najlepsza metoda przyciągnięcia dzieci do Pana Boga. Przychodzi przecież taki etap i czas, gdy dzieci same szukają, często się buntują. W naszych czasach, nawet jeśli dzieci mają gotowe i dobre wzorce, to ten świat ma tak wiele różnych bodźców, jest kolorowy i barwny, że po prostu je porywa.
Reklama
Jakie było Wasze pierwsze spotkanie z Domowym Kościołem i jak wpłynęło na Wasze życie?
Małgorzata Karbownik: Kiedyś po Mszy św. w naszej ówczesnej parafii Zesłania Ducha Świętego w Częstochowie podszedł do nas nieżyjący już ksiądz proboszcz Roman Łodziński. Zaprosił nas na spotkanie z rodzinami, ale nie powiedział nam, że jest to spotkanie Domowego Kościoła. Było to 13 lat temu. Moja wiara nigdy nie była wiarą niedzielną, ale dzisiaj, z perspektywy czasu, mogę powiedzieć, że jest ona na zupełnie innym poziomie. Również inna jest moja relacja z Bogiem. Obecność w ruchu uświadomiła mi, że jako małżonkowie jesteśmy Kościołem żywym również dla innych. Dajemy świadectwo jako małżeństwo i rodzina. Wpisuje się to w hasło obecnego roku formacyjnego, którym jest właśnie „Kościół żywy”.
Jacek Karbownik: Domowy Kościół otwiera nas na Boga, ale również na współmałżonka i szerzej – na całą wspólnotę i wszystkich ludzi. Coraz łatwiej jest nam dostrzec Jezusa w innych ludziach.
Jak wyglądało przygotowanie do jubileuszu 50-lecia Domowego Kościoła, który jest gałęzią rodzinną Ruchu Światło-Życie?
Małgorzata Karbownik: Oczywiście, bardzo ważne w naszym jubileuszu są centralne obchody, które odbędą się 3 września, ale przygotowania były znacznie szersze. Na początku rozeznawaliśmy na kręgu diecezjalnym wśród par rejonowych różne pomysły na świętowanie jubileuszu, a one konsultowały je później w swoich rejonach. Tak oficjalnie nasze świętowanie rozpoczęliśmy w grudniu spotkaniem wszystkich par diecezjalnych naszej archidiecezji od momentu powstania Domowego Kościoła. W spotkaniu wzięli udział także moderatorzy diecezjalni Ruchu Światło-Życie i moderatorzy diecezjalni Domowego Kościoła. Chcemy, żeby po tym jubileuszu został konkretny owoc. Ukaże się również publikacja – książka, która przybliży historię Domowego Kościoła w naszej archidiecezji.
Jacek Karbownik: Jubileusz to jest taki czas, jak pokazuje go Biblia, a zatem czas podejmowania pokuty, wewnętrznej wolności, darowania win. Jest to ważne, bo przecież ruch miał również trudne momenty. Ufam, że nasz jubileusz to również taki nowy początek dla Domowego Kościoła.