Reklama

Konkurs - Nasze reportaże

Wieś Papieża, Wyszyńskiego, Pelczara i Tischnera

Niedziela przemyska 25/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podobnego tytułu, pisząc o tej miejscowości użył ks. Henryk Hazik, ale bez przytaczania czwartego nazwiska (Wiadomości Brzozowskie, nr 11, 1998, s. 20.) Chociaż trzy pierwsze są tylko nazwiskami, które w tej miejscowości występowały lub występują, to nazwisko Tischner jest w niej stosunkowo niedługo. Jest to nazwisko bratanka ks. prof. Józefa Tischnera. Pięknie położona, malownicza miejscowość Zmiennica koło Brzozowa. Reportaż opowiada o tej miejscowości, jej ciekawej i tajemniczej historii, wierze oraz zwykłych-niezwykłych jej mieszkańcach.
"Na karczowiskach leśnych ongiś założona,
Przecięta fosami jak lotem sokoła,
«Na dole» park dworski i karczma i szkoła".
("Ścieżkami ze Zmiennicy", Kazimierz Dziedzic, Wrocław 2003)
Chociaż o historii Zmiennicy można przeczytać w kilku publikacjach i artykułach autorstwa, chociażby ks. Henryka Hazika czy J. F Adamskiego, to ciągle ta miejscowość posiada jeszcze wiele tajemnic, które mogą być motywem dla zgłębiania jej ciekawej przeszłości.
Parafia Zmiennica należała przez wieki do wielkiej i starej parafii jasionowskiej. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z ok. 1420 r. W latach 1424-1428 właścicielem Jasionowa był Mikołaj z Jasionowa. Po jego śmierci właścicielami byli synowie: Paweł, Jan i Dobiesław Jasieńscy, którzy w owym czasie również byli właścicielami Turzego Pola i Zmiennicy. Po ich śmierci często dochodziło do kłótni pomiędzy spadkobiercami o wioski. W roku 1455 sprawy te rozstrzygnęła przebywająca w Krośnie królowa Zofia.
Przez wszystkie wieki mieszkańcy Zmiennicy chodzili do kościoła w Jasionowie. Pod koniec XVI w. (ok. 1590) kościół ten za sprawą jego dziedzica Błońskiego przestał istnieć. Księgi parafialne zostały spalone, kościół zamieniono w zbór kalwiński (ariański) a ówczesny ksiądz przeniósł się do pobliskiego Trześniowa, który w owym czasie należał do parafii Jasionów, i stamtąd administrował tą parafią. W roku 1644 ks. Sebastian Zyberowicz odzyskał dawną świątynię w Jasionowie. Stało się to za sprawą Trybunału Lubelskiego. Konsekracja odnowionej świątyni odbyła się dwa lata później - 1 listopada 1646 r. Od tego czasu kościół w Trześniowie był świątynią filialną, aż do 1913 r., kiedy to stał się samodzielną parafią. Dodać tutaj należy, że konsekracja nowego trześniowskiego kościoła odbyła się 24 czerwca 1909 r. Dokonał tego bp K. Fleschar a funkcję kapelana pełnił ks. August Hlond. Zgodę na utworzenie samodzielnej parafii w Trześniowie wydał ordynariusz przemyski, bp Józef Sebastian Pelczar.
Jadąc z Brzozowa w kierunku Domu Dziecka "Caritas", przejeżdżając przez las, w każdej porze roku rozpościera się przed nami widok pięknie położonej wioski, w której na pierwszy rzut oka widać: szkołę, stadion, piękny park podworski z pierwszej połowy XIX w., spichlerz, oraz stawy, na których od wiosny do jesieni można spotkać wędkarzy. W tej miejscowości było kilka takich stawów, ale właśnie te trzy podworskie są tymi, których historia powstania nie jest jeszcze dokładnie znana.
Czy ten park ma około 200 lat? Możliwe, ale oglądając dąb rosnący przy drodze koło kościoła należy sądzić, że ma on ich znacznie więcej. Park z roku na rok niszczeje i nie widać jakiegokolwiek zainteresowania ze strony konserwatora zabytków, aby chronić jego piękny lipowy drzewostan przed chorobami i powolnym niszczeniem.
Istnieje legenda mówiąca, że mieszkańcy Zmiennicy, na wzór stacji Drogi Krzyżowej wykonali 14 kapliczek. Ponieważ droga do Trześniowa była i dłuższa i trudniejsza niż do Jasionowa, można przypuszczać, że rzeczywiście tak było. W niektórych regionach kraju taka tradycja istnieje do dnia dzisiejszego. Mieszkający w tej miejscowości Ludwik Rachwał (posiadający duży zasób wiedzy o historii tej wioski z różnych jej dziedzin życia) mówił autorowi, że w obecnych czasach sam przeszedł całą wioskę wzdłuż i wszerz i policzył wszystkie kapliczki - było ich dokładnie 14. Można się tutaj doszukiwać jakichś związków z tą historią sprzed prawie 4 wieków. Świadczyć to może o ogromnym szacunku do religii chrześcijańskiej i wiary katolickiej. Wiary umacnianej właśnie długą i trudną drogą do kościoła w Jasionowie, przez tzw. Wielką Górę w osadzie Różanka. Droga ta dzisiaj jest ciężka i trudna (obecne władze zapewne zupełnie o niej zapomniały), a co dopiero kiedyś. Być może m.in. to właśnie spowodowało, że nie znalazły tutaj podatnego gruntu próby wprowadzenia wyznań kalwińskiego, luterańskiego i innych.
W podworskim parku stoją trzy kapliczki: piękna kolumnowa kapliczka Najświętszej Maryi Panny, kapliczka domkowa św. Jana Nepomucena, stojąca w bezpośredniej bliskości kościoła i pierwszego stawu, oraz kapliczka św. Floriana stojąca obecnie na prywatnej posesji w bezpośredniej bliskości parku od strony południowo-wschodniej.
Znane są losy kapliczki Najświętszej Maryi Panny. Jej fundatorem był Jakub Dziedzic, wdzięczny za uratowane życie oraz ożenek w wieku 38 lat. Wszystko działo się zapewne przy przyzwoleniu ówczesnego właściciela Zmiennicy, Franciszka Zaręby. Tę historię opisuje ks. Henryk Hazik (Wiadomości Brzozowskie, nr 5 1997, s. 35). Przy tej kapliczce śpiewano piękną pieśń maryjną, którą dzisiaj śpiewa cała Polska Chwalcie łąki umajone, a którą najpierw śpiewano u Jezuitów w Starej Wsi, a następnie w Zmiennicy. Działo się to w roku 1851.
Zapewne jeszcze w tym czasie nie było pozostałych dwóch kapliczek. Nie wiemy czy domkowa kapliczka św. Jana Nepomucena stojąca przy pierwszym stawie została ufundowana jako dziękczynienie za uratowane życie czy św. Nepomucen jako patron tonących miał chronić ludzi od śmierci w wodach tych stawów? Może decydowały jeszcze inne powody? Figurka św. Jana przetrwała różne dzieje, jakie wydarzyły się w historii tej wioski i Polski, jednak już po utworzeniu parafii w Zmiennicy (w ub. roku minęło 20 lat - lipiec 1982) po jej odnowieniu została skradziona. Jej prawie wierną kopię odtworzył pochodzący z tej miejscowości, znany wówczas rzeźbiarz ludowy Stanisław Adamczak, zmarły w 1999 r. Pozostawił po sobie wiele rzeźb oraz wielkie dzieło, jakim jest Szopka Bożonarodzeniowa, którą co roku można podziwiać w kościele.
Podobnie jest z kapliczką św. Floriana, która kiedyś stała przy miejscowym dworze, ale opiekujący się nią śp. Roman Rachwał, po wybudowaniu swojego domu umieścił ją na swojej posesji. Jest to kapliczka na wydatnym czworobocznym postumencie, z daszkiem nad pokaźną figurą Świętego. Wokół tej kapliczki posadzone są cztery świerki. W bardzo starej kapliczce "Pod Lipą" znajdowała się "od wieków" figurka Jezusa Frasobliwego. Kto ją wykonał? Dlaczego, w jakiej intencji? Została jednak również skradziona.
I chociaż wydaje się, że ząb czasu niszczy stare kapliczki, to jednak mieszkańcy bardzo o nie dbają. Wszystkie są przejawem wiary i religijności. Zapewne wznoszono je jako swoiste wotum wdzięczności za uratowanie budynków, ocalenie życia i zdrowia. Większość z pozostałych to kapliczki przydomowe, murowane lub skrzynkowe. Kapliczki do dzisiaj pełnią ważną rolę w życiu mieszkańców. To przy nich odbywają się piękne nabożeństwa majowe, rzadziej różańcowe, kapliczki pobudzają do pobożnych myśli i modlitwy wszystkich przechodzących.
Z parkiem związana jest kolejna legenda. Otóż stoi tam tzw. "drzewko maryjne", którego konary były kiedyś tak pogięte, że mogły tworzyć swoimi gałęziami schronienie - swoisty parasol. Legenda mówi, że Matka Boża Starowiejska, idąc z Węgier do Polski właśnie pod tym drzewem znalazła schronienie przed burzą. Dzisiaj to drzewo już jest uschnięte, ale można jeszcze zobaczyć jego pokręcone grube konary.
Co dalej mówi legenda. Przez kilka wieków trakt węgierski prowadził drogą z Brzozowa przez Zmiennicę, Jasionów, Rymanów i dalej w kierunku Jaślisk. Matka Boża szła dalej ze Zmiennicy "starą drogą" przez las do Starej Wsi. Droga ta wychodziła z lasu w miejscu, gdzie obecnie skręca się na miejsce pogromu Żydów w 1942 r., koło przystanku PKS - Caritas (do "Caritas" często przychodzą dzieci ze Szkoły Podstawowej. Zajęcia z nimi prowadzi Maria Myćka. Bawią się, śpiewają, tańczą, nawiązują się przyjaźnie. Dzieci upośledzone przez los czekają na te integracyjne spotkania). W tym miejscu, po przejściu tej trudnej drogi Pani Starowiejska odpoczywała. Na pamiątkę tego zdarzenia wielu mieszkańców Zmiennicy (raczej starszych niż młodszych) robi znak krzyża. Tą drogą oraz drogą przez Góry i Łazienki, chodzili do Starej Wsi na odpust mieszkańcy Zmiennicy, okolicznych bliższych, dalszych i dalekich miejscowości.
Prawdopodobnie bardzo ciekawa historia jest związana z rosnącymi prawie w centrum wioski świerkami (smrokami). Jest to kolejna tajemnica do poznania. Być może odkrycie tej i innych tajemnic przyczyni się do poznania następnych ciekawych historii tej pięknej miejscowości i jej mieszkańców.
Obecnie mieszkańcy, razem z proboszczem ks. Józefem Macem włożyli i wkładają sporo pracy w upiększanie otoczenia drewnianego kościoła przeniesionego z Jasionowa. Kościół, to zabytkowy, drewniany obiekt sakralny zbudowany w 1810 r. w Jasionowie, a nieużywany od roku 1956. Wraz z kościołem została przeniesiona płyta nagrobna A. D. E. Wzdowskiego z 1539 r. z pięcioma herbami: Szreniawa z literami I. W. oraz w narożnikach Szreniawa, Jastrzębiec, Gozdawa i prawdopodobnie Grzymała. Jej fundatorem był syn zmarłego Jan Wzdowski. W kościele w Jasionowie używana była jako stopień ołtarza głównego. W Zmiennicy ustawiona jest przy kościele od strony wschodniej, stanowiąc jego istotne wzbogacenie. Jest to prawdopodobnie najstarsza płyta nagrobna w tym regionie. Przy kościele znajduje się krzyż misyjny, świadczący nie tylko o pracy nad wyglądem zewnętrznym, ale i o bogactwie duchowym parafian.
Przenosiny kościoła nie były sprawą prostą, ale znani z cierpliwości, zaradności i uporu mieszkańcy doprowadzili do pełnego sukcesu. Jest to kościół pw. Trójcy Świętej. Bardzo duża jest w tym zasługa bp. Ignacego Tokarczuka, który był ogromnym orędownikiem w powstawaniu i budowaniu nowych parafii, również i w Zmiennicy. Pierwsze Msze św. odprawiał dojeżdżający z Jasionowa a znany obecnie w Radomyślu nad Sanem, ks. Józef Turoń. Z woli bp. Tokarczuka na parafię przybył ks. Józef Mac, który jest proboszczem do dnia dzisiejszego.
Co roku, mimo zubożenia mieszkańców spowodowanego przemianami ustrojowymi w Polsce, znani ze swej ofiarności i wytrwałości parafianie "dodają" temu otoczeniu coś nowego. Zawsze byli gotowi podjąć każde wezwanie, każdy trud. "Kto stale tylko przykłada rękę do pługa, ale nigdy nie rozpoczyna orki, ponieważ sądzi, że czasy nie są jeszcze odpowiednie, martwi się właściwie tylko tym, że czasy nie są takie, jakie być powinny albo mogłyby być?...". Biorą się do pługa, za siebie nie oglądają, nie czekają na "właściwy czas" i nie uskarżają się na okoliczności, a skibę odwalają na chwałę Boga i dla przyszłych pokoleń.
Tak wspomina tych mieszkańców były wieloletni dyrektor Szkoły Podstawowej, Stanisław Puzio. "Zapamiętałem mieszkańców jako bardzo chętnych do pracy społecznej. Pamiętam jak budowali drogę do Brzozowa i Malinówki. Pracowało tam po kilkadziesiąt osób. Wiem także, że kiedy budowano kościół przychodziło niekiedy ponad 100 osób. Kiedy była wykonywana elewacja budynku szkolnego, przychodziło wielu rodziców. Wysoko oceniam więc mieszkańców Zmiennicy i nie robię tego ze względów kurtuazyjnych, ale chcę oddać im sprawiedliwość".
Zapewne na takie zachowanie i oceny miało wpływ wiele osób oraz księży, którzy pracowali w dawnej parafii jasionowskiej. Taką osobą był wieloletni jej proboszcz ks. Jan Dziedzic. Ks. Stanisław Rachwał podczas Mszy św. z okazji 25-lecia swojego kapłaństwa tak mówił o nim: "...słupem ognistym prowadzącym lud do Boga jest właśnie kapłan. Takim wzorem słupem ognistym dla nas był właśnie ks. Jan Dziedzic...".
Ks. inf. Julian Pudło, w czasie przewodniczenia uroczystościom związanym z 20-leciem istnienia parafii Zmiennica mówił: "...chciałbym Wam pogratulować. Chociaż jesteście najmłodsi ze wspólnot parafialnych z dawnej jasionowskiej parafii, podziwiam Was, że macie małżeństwa poukładane, że nie dopuszczacie fałszywych proroków, że jesteście skonsolidowani, zjednoczeni pod sztandarem Chrystusa i pod opieką Matki Najświętsze".
Wielkie świadectwo wiary dają osoby, które rano i wieczorem uczestniczą w kościelnych nabożeństwach. Nie jest ważne czy deszcz, śnieg czy lód na drodze, idą z bliskich i z dalekich stron, dając piękny przykład do naśladowania.
Starsi pamiętają lub słyszeli o Teofilu Tesznarze. Był człowiekiem ogromnej dobroci i uczciwości. Zmarł w opinii świętości.
Stąd pochodzili: nieżyjący już kapłan ks. Władysław Rachwał i ks. Adam Dziedzic, ojcowie michalici: bracia Stanisław i Kazimierz Rachowałowie oraz Krzysztof Pelc. Ponadto o. Piotr Nowak (kapucyn) znany ze swojej społecznikowskiej działalności oraz najmłodszy z nich ks. Wojciech Kosztyła.
Jest wielu mieszkańców, którzy po wielu latach "bycia i życia w szerokim świecie" powracają tutaj, aby spokojnie odpocząć na zasłużonej emeryturze. Tak było również w przypadku ks. Adama Dziedzica, który zawsze tutaj lubił wracać i zmarł tutaj w grudniu 1988 r. Jak pisze jego brat Kazimierz (żyjący we Wrocławiu): "...powracamy do tych wzgórz porośniętych pachnącą zielenią, których kapryśna aura ani czas nie zmienią".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrystus Król i Jego Królestwo

Niedziela przemyska 47/2004

[ TEMATY ]

Chrystus Król

uroczystość Chrystusa Króla

wikipedia.org

Sąd Ostateczny (fresk Michała Anioła)

Sąd Ostateczny (fresk Michała Anioła)

W 1980 r. rozpoczęto gruntowne czyszczenie i restaurację Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie. Po usunięciu pyłu i brudu nagromadzonego przez ponad czterysta lat zostały odsłonięte w pierwotnym blasku wspaniałe malowidła znamienitych artystów. Wśród nich, na ścianie ołtarza, znajduje się monumentalny fresk Michała Anioła „Sąd Ostateczny”, który powstał w latach 1536-1541. To jedno z najwspanialszych arcydzieł sztuki renesansu. Artysta w mistrzowski sposób posługując się kolorami oraz z wielkim poczuciem ruchu, ukazał na obrazie wzrastające napięcie i oczekiwanie osób, które otaczają Chrystusa. Pośrodku On, surowy i nieubłagany, sprawuje Sąd. To wyobrażenie zakłada sędziowską, a zarazem królewską godność Chrystusa.

W 34. niedzielę zwykłą, ostatnią w roku liturgicznym, staje także przed nami Jezus Chrystus jako Król Wszechświata. Kult Chrystusa Króla wyrósł z nabożeństwa do Serca Jezusowego. Na prośbę biskupów polskich, za pontyfikatu papieża Klemensa XIII w 1765 r. została wprowadzona uroczystość Serca Jezusowego, w piątek po oktawie Bożego Ciała. Papież bł. Pius IX w 1856 r. rozciągnął obchody tego święta na cały Kościół. W 1925 r. papież Pius XI wydał encyklikę Quas primas i na mocy posiadanej władzy zaprowadził do liturgii kościelnej osobne święto Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Wyznaczył je na ostatnią niedzielę października i polecił, aby w tym dniu corocznie oddawano całą ludzkość Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Podczas reformy kalendarza liturgicznego, po Soborze Watykańskim II, papież Paweł VI przeniósł to święto w 1969 r. na ostatnią niedzielę roku liturgicznego nadając mu nazwę Uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Chociaż uroczystość została wprowadzona stosunkowo niedawno (79 lat temu), to odniesienie tytułu królewskiego do Boga było używane w Biblii dla wyrażenia tajemnicy Pana, który zasiadając na niebieskim tronie jest władny objąć, prowadzić cały kosmos i nim rządzić. Na kartach Pisma Świętego obraz króla zasiadającego na tronie pierwszy raz zjawia się w pieśni Mojżesza i Miriam: „Pan jest królem na zawsze, na wieki!” (Wj 15,18). Idea wiecznego królowania Boga powraca wielokrotnie w innych księgach. Jego panowanie trwa od niepamiętnych czasów (por. Ps 74; 93). W starotestamentowych Księgach Sędziów i Samuela królowanie Pana nad swym ludem wyklucza ludzką władzę królewską jako właściwą formę sprawowania rządów nad ludem Przymierza. Ustanowienie Saula, a potem Dawida królem wymagało szczególnego przyzwolenia Bożego. Królewski dom Dawidowy nie obala najwyższej władzy Boga, jest On nadal najwyższym Władcą, Panem całej ludzkości i Królem Izraela. Bóg panuje nad swoim ludem i nad królem Izraela. Biblijny obraz panowania Bożego ogarnia swym zasięgiem wszystkie narody. Bóg sprawuje nad wszystkimi suwerenną władzę, a w czasach ostatecznych wszystkie narody oddadzą Mu cześć. Psalm 93 pięknie chwali królowanie Boga: „Pan króluje, oblókł się w majestat, Pan przywdział potęgę i nią się przepasał: tak utwierdził świat, że się nie zachwieje…” (w. 1). Podobnie Psalm 47 oraz Psalmy 96-99 są pięknymi hymnami na cześć Boga-Króla. Panowanie Boga obejmuje wszystkie siły natury oraz wszystkich bogów, których czczą ludzie. Pan Bóg panuje w niebie, a Stary Testament wymienia Arkę Przymierza jako tron Boży (1 Sm 4,4; Ps 99,1). Prorok Izajasz ukazuje Boga na wysokim i wyniosłym tronie w otoczeniu serafinów oddających Mu cześć. Prorok Zachariasz głosi, że Bogu należy się chwała od wszystkich narodów. Nowy Testament ukazuje często Pana Jezusa jako króla. Ten obraz nawiązuje do przepowiedni króla z rodu Dawida oraz pochodzącej ze Starego Testamentu idei Mesjasza. Mesjasz - z języka hebrajskiego - znaczy „namaszczony, pomazaniec”. Te określenia zostały przejęte przez język grecki (messias), co po przetłumaczeniu zostało odzwierciedlone w formie „christos”. Jezus Chrystus, jak wykazuje Ewangelista Mateusz (1,1) i Apostoł Narodów w Liście do Rzymian (1, 3), jest potomkiem Dawida. Jest więc królewskim pomazańcem, jak wskazują na Niego liczne proroctwa ze Starego Testamentu. W Ewangeliach Jezusa nazwano Synem Dawida, królem Żydów lub królem Izraela. Podczas procesu sądowego przed Piłatem tych tytułów używają Jego wrogowie - oskarżyciele. Jezus potwierdził wprost swą królewską godność odpowiadając na pytanie najwyższego arcykapłana: „Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego?” (Mk 14,61). Jezus odpowiedział wtedy: „Ja Jestem [Mesjaszem]. Ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi” (Mk 14,62). Opis królewskiego panowania Chrystusa osiąga swoje apogeum w Księdze Apokalipsy. Bóg przez św. Jana przedstawia Jezusa jako Króla królów i Pana panów (por. 19,16; 17,14). Jezus Chrystus zajmuje w proroczej wizji Nowego Testamentu miejsce należne Bogu w tekstach Starego Testamentu mówiących o Jego panowaniu. Jezus Chrystus jest Królem narodów lub wieków. Apokaliptyk ukazuje w większej części swej księgi zwycięstwo Boga nad mocami zła. W Nowym Testamencie, w osobie Jezusa Chrystusa połączone są urzędy proroka, kapłana, sędziego i króla ze Starego Testamentu. Jezus jest królem wywyższonym ponad wszystko i ponad wszystkich; przed Nim zegnie się każde kolano, jak trafnie ujął to św. Paweł w Liście do Filipian (por. 2,9-11). Jezus Chrystus jest Królem. A Jego królestwo? Liturgia mszalna mówi w prefacji - uroczystym wezwaniu do dziękczynienia - że jest to „wieczne i powszechne Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju” (MR 205*). Odwołajmy się jednak do Pisma Świętego Nowego Testamentu, w którym jest o nim mowa ponad 100 razy, najczęściej w przypowieściach. Niektóre przypowieści są przedstawione przez różnych Ewangelistów. Założenie Królestwa Bożego opisuje Jezus w przypowieści o zasiewie i jego różnych wynikach. To królestwo charakteryzuje się dynamizmem rozwoju. Ukazany jest on jako zasiew rosnący własną siłą lub jako ziarno gorczycy czy zaczyn chlebowy. Najwyższą wartość Królestwa Bożego przedstawiają przypowieści o skarbie ukrytym w roli i drogocennej perle, o wieży i wojnie. Pomimo zainaugurowania Królestwa Bożego na ziemi, na świecie istnieje zło, co odzwierciedla przypowieść o chwaście oraz o sieci zagarniającej różne ryby: dobre i złe. W Królestwie Bożym obowiązują inne, nowe kryteria oceny, w stosunku do ludzkich królestw. O tej nowej skali opowiadają przypowieści o faryzeuszu i celniku, o głupim bogaczu, który zbudował nowe spichlerze; bogaczu, który się świetnie bawił i o Łazarzu; robotnikach w winnicy, o dwu skreślonych długach (jawnogrzesznica), zaginionej owcy, zagubionej drachmie oraz o synu marnotrawnym. Cechy królestwa, które można poznać z nauczania Jezusa budzą w niektórych słuchaczach zasadniczy opór. Kapitalnie przedstawia to przypowieść o dziatwie na rynku, przypowieść o dwóch synach wobec rozkazu ojcowskiego, przypowieść o wielkiej uczcie i niegrzecznych zaproszonych, o nieurodzajnym drzewie figowym i o przewrotnych rolnikach - dzierżawcach winnicy. Dla Królestwa Bożego potrzeba się poświęcić. Wzywa nas do tego przypowieść o obrotnym (nieuczciwym) rządcy oraz o minach i talentach. Wobec takich wymagań Pan Jezus daje wskazówki w postaci nowego przykazania, aby się nie pogubić w drodze. Odzwierciedlają je przypowieści o nielitościwym współsłudze i miłosiernym Samarytaninie. W Królestwie Bożym obowiązuje modlitwa, która czyni prawdziwymi synami. Przykładem ducha modlitwy jest przypowieść o natrętnym przyjacielu i ukazująca niesprawiedliwego sędziego, który ugina się wobec wielkiej wytrwałości ubogiej wdowy. Królestwo Boże już się rozpoczęło. Kościół jest - jeszcze niedoskonałą - fazą jego realizacji. Kiedy nadejdzie Król, królestwo Boże stanie się w całej pełni. Do gotowości i czujności na Jego przyjście wzywają nas przypowieści o czujnym odźwiernym, czujnym gospodarzu, słudze wiernym i niewiernym, dziesięciu pannach i sługach nagrodzonych za czujność. Z okazji uroczystości ku czci Chrystusa Króla spojrzeliśmy na samego Chrystusa i na Jego Królestwo. W dobie powszechnej demokratyzacji; w epoce, gdy już królestwa ziemskie można policzyć na palcach - odwołaliśmy się nieco do biblijnej idei królowania Boga, która w nauczaniu Chrystusa otrzymała swój definitywny kształt, stając się synonimem zbawienia człowieka. Docierając bowiem w liturgii do końca roku, trzeba spojrzeć na rzeczy ostateczne, na cel ludzkiego życia, którym jest wieczne zbawienie. W archidiecezji przemyskiej majestatyczny tytuł Chrystusa Króla noszą parafie w: Jarosławiu, Łańcucie, Łubnie Opacem, Przeworsku, Sanoku i Trzcianie-Zawadce. Godną zauważenia jest monumentalna figura Chrystusa Króla stojąca w Rakszawie przy drodze Łańcut - Leżajsk, wskazująca drogę do kościoła. Z kolei w Jarosławiu, w pobliżu kościoła pw. Ducha Świętego, stoi od niedawna figura, jako materialny znak poświęcenia miasta Chrystusowi Królowi. Kult Chrystusa Króla jest bardzo żywy, bo wyrasta z dobrze rozwiniętego nabożeństwa do Bożego Serca, zaprowadzonego przez św. bp. Józefa Sebastiana Pelczara. Jezus Chrystus - Odkupiciel ludzkości, jest darem Ojca ze swego ukochanego, Jednorodzonego Syna, darem tym większym, że z Bożego Serca płyną dla nas życiodajne, oczyszczające zdroje Krwi. Królestwo Boże jest także darem, wobec którego, tak jak w przypadku Chrystusa, trzeba zająć osobiste stanowisko: przyjąć je z wdzięcznością lub odrzucić. Przyjąć królestwo - i to jako wartość bezwzględnie najwyższą - to przyjąć samego Chrystusa-Króla, a przyjąć nie tylko z Jego programem, prawem i wymaganiami, ale i z Jego miłością, która przemienia świat. Przyjąć zaś, to nie znaczy uznać tylko w teorii, ale całkowicie się zaangażować w tę jedyną sprawę, która wszystko przetrwa. Nasze pragnienie wyrażajmy w słowach z Modlitwy Pańskiej: „Przyjdź Królestwo Twoje!”
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Andrzeja Apostoła

[ TEMATY ]

nowenna

Św. Andrzej Apostoł

wikipedia.org

św. Andrzej Apostoł

św. Andrzej Apostoł

9-dniowe nabożeństwo (21-29 listopada) do św. Andrzeja w celu uproszenia potrzebnych łask za Jego przyczyną. Chcąc łatwiej dostąpić łaski, dobrze w czasie nowenny wyspowiadać się i przyjąć nabożnie Komunię św.

Przyjdź, Duchu Święty, napełnij serca wiernych i ogień miłości Twojej racz w nich zapalić.
CZYTAJ DALEJ

Siła męskiej modlitwy

2024-11-25 09:12

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W janowskim sanktuarium Matki Bożej Łaskawej Różańcowej odbyło trzecie diecezjalne spotkanie Wojowników Maryi.

Wydarzenie rozpoczęło się modlitwą różańcową, którą Wojownicy podjęli w intencji Ojczyzny i rodzin. Następnie Mszy św. przewodniczył ks. Marek Tkacz, diecezjalny opiekun duchowy męskiej grupy formacyjnej Wojowników Maryi, zaś homilię wygłosił ks. Piotr Przysucha, opiekun Rejonu Stalowa Wola. W homilii mówił o roli modlitwy w męskiej formacji duchowej wskazując na modlitwę Maryi, jako wzór oddania i zawierzenia Bogu. Po Mszy św. odbyło się spotkanie formacyjno-braterskie w sali OSP w Kawęczynie. – Każde takie spotkanie to okazja do wspólnej modlitwy, ale i świadectwa, kim jesteśmy i jaka jest nasza droga formacji. Obecnie na terenie diecezji grupy Wojowników Maryi działają w: Stalowej Woli, Janowie Lubelskim, Jeżowym, Sarnowie, Ostrowcu Świętokrzyskim i Sandomierzu. Cieszy fakt, że coraz więcej mężczyzn chce formować się duchowo w naszych grupach – podkreślał ks. Marek Tkacz. – Bycie Wojownikiem Maryi to podjęcie duchowej walki z własnymi słabościami, formowanie sumienia i serca by jak najlepiej wypełniać nasze życiowe zadania w małżeństwach, rodzinach, miejscach gdzie pracujemy i działamy. Formacja nie jest wcale taka łatwa i wymaga osobistego zaangażowania i silnej woli. Ale myślę, że każdy z nas, którzy rozpoczęliśmy tę drogę osobistej doskonałości przy Maryi, widzi jej efekty w swoim życiu. Bardzo serdecznie zapraszamy mężczyzn do dołączenia do naszych grup formacyjnych – dodał Henryk Gzik, lider Rejonu Janów Lubelski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję