Spektakl „Przed sklepem jubilera” poruszał tematykę miłości małżeńskiej i wierności wobec Boga i drugiego człowieka. Aktorzy wystawili go 20 i 23 kwietnia w Cieszyńskim Ośrodku Kultury. – Pomyślałem, że spróbuję skupić ludzi, którzy mogliby ewangelizować przez teatr. Udało się zaprosić do współpracy 8 osób z parafii św. Marii Magdaleny i spoza niej. Zależało mi, aby przedstawić twórczość Karola Wojtyły, którą napisał jeszcze przed wyborem na papieża. Uważam, że trzeba sięgać do głębokich tekstów Karola Wojtyły i to postawiłem sobie za cel spektaklu, tym bardziej że dramat odwołuje się do uniwersalnych wartości, do tematów aktualnych, jak miłość i małżeństwo oraz ludzkie życie i istnienie. Każdy z nas, jak pisał Karol Wojtyła, ma do dyspozycji i życie, i miłość. Każdy też wie, jak dużo to kosztuje, żeby zrobić z tego jakąś sensowną całość – mówi „Niedzieli” reżyser ks. Tomasz Sroka. Jak podkreśla – nie było łatwo zachęcić ludzi do zagrania. – To wszystko wymagało czasu, odwagi, zaangażowania, ale jestem wdzięczny wszystkim, którzy zgodzili się mimo różnych obowiązków – zapewnia.
W rolę jubilera wcielił się Krzysztof Czarnota. – Ta rola pozwoliła mi na gestykulowanie i łatwiej było się jej nauczyć, ponieważ nie jest długa. Karola Wojtyłę poznałem, gdy przyjechał do duszpasterstwa akademickiego w Poznaniu. Już wtedy przypuszczałem, że będzie papieżem, tym bardziej że czytałem proroctwa Mickiewicza i Słowackiego o papieżu Polaku. W tej głębokiej sztuce jest dużo refleksji. Pokazuje trudności miłości małżeńskiej, ale i małe radości – zauważa p. Krzysztof. Uczennica Katolickiego LO w Cieszynie Laura Skark zagrała Monikę. – Przygotowywaliśmy się od listopada. Zostałam zaproszona przez ks. Tomasza. Zagrałam tę konkretną rolę, ponieważ dotyczyła jednej z najmłodszych postaci: młodej zakochanej kobiety z trudną sytuacją rodzinną, która nie zaznała w domu miłości. To była trudna rola, ale myślę, że rozwijająca mnie – mówi p. Laura. Jadwiga Matuszewska zagrała Annę, zranioną żonę, której dusza cierpi, ale chce odzyskać miłość. Wspomina swoją młodość. Znajduje też winę w sobie. – To sztuka o miłości z przesłaniem dla młodych ludzi, że nie wszystko w życiu jest proste: o miłość trzeba dbać, trzeba o nią zabiegać i pielęgnować. Wtedy relacja będzie piękna, tym bardziej gdy jest budowana w trójkącie z Panem Jezusem. Ta rola była dla mnie – choć nie doznałam zranienia jak bohaterka Anna, i byłam szczęśliwą mężatką, to od 5 lat jestem wdową i mogę mówić o miłości, uczyć jej tych, którzy mają swoje szczęście obok siebie, żeby pielęgnowali tę relację, bo warto dla kogoś żyć – zaznacza p. Jadwiga. Edyta Podżorska również odgrywała jedną z kobiet z dramatu – Teresę. – Dla mnie to było duże wyzwanie, ponieważ nie jestem aktorką, a zagrałam w sztuce Karola Wojtyły. Jestem z pokolenia JPII i dla mnie papież był przewodnikiem, autorytetem. Pisał nie tylko o Bogu, lecz i o życiu, o uniwersalnych wartościach, a – jak mówi Kościół – Bóg jest w każdym z nas, dlatego w każdym z aktorów widz mógł znaleźć również cząstkę Pana – mówi p. Edyta. W pozostałe role wcielili się: Krzysztof Kasztura, Błażej Kula, Agata Tomica, Tomasz Tomica oraz sam reżyser ks. T. Sroka. Na fortepianie zagrała Joanna Lazar-Chmielowska.
Przedstawienie cieszyło się dużym zainteresowaniem i w oba dni zgromadziło liczne grono widzów. Po spektaklu widzowie mogli wesprzeć datkiem Ośrodek rehabilitacyjno-wychowawczy w Bażanowicach i Hospicjum Łukasza Ewangelisty w Cieszynie. Jak podkreślił ks. T. Sroka, w ten sposób odpowiedzieli na zachętę papieża do budowania mu żywych pomników.
Pomóż w rozwoju naszego portalu