Adam Skuliszewski: Co Pana zmotywowało do tak aktywnego udziału w życiu publicznym?
Dariusz Matecki: To kwestia wartości i przekonań, które wyznaję. Moim zdaniem, wymagają one w obecnym okresie obrony i walki o ich kultywowanie ze względu na poważne zagrożenia ze strony tych, którzy usiłują je kwestionować.
Jak sprecyzowałby Pan te zagrożenia?
Mam na myśli przede wszystkim lekceważenie polskości, naszych tradycji narodowych, których odrzucenie skutkuje zagrożeniem utraty suwerenności Polski. Ci, którym nie zależy na harmonijnym rozwoju i bezpieczeństwie naszego kraju, usiłują to wykorzystać dla własnych interesów, dla zdobycia władzy przez manipulację świadomością społeczną za pomocą hejtu wspieranego kłamstwem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Proszę o sprecyzowanie: kogo obarcza Pan odpowiedzialnością za taki stan rzeczy?
Myślę o totalnej opozycji, sprzyjających jej mediach oraz siłach zewnętrznych, którym zależy na osłabieniu Polski i jej pozycji na arenie międzynarodowej. Donald Tusk, jako faktyczny lider sił opozycyjnych, wprowadził nasz kraj w strefę wpływów niemieckich, co, niestety, negatywnie oddziałuje na stosunek Unii Europejskiej do Polski i szkodzi naszym narodowym interesom. Ta tematyka jest także obecna w działalności Ośrodka Monitorowania Antypolonizmu, którego jestem założycielem.
Reklama
Gdy obserwuje się obszary Pańskiej aktywności, nie sposób nie zauważyć wielkiego zaangażowania w kwestię obrony wartości chrześcijańskich oraz Kościoła...
Walczę o prawo do życia od naturalnego poczęcia aż po naturalną śmierć, stąd moje zaangażowanie w działalność ruchów pro-life. Kiedy w Szczecinie zdewastowano pomnik św. Jana Pawła II, zmyłem napis zasłaniający hasło: „Rodzina silna Bogiem, kraj silny rodziną”. Nie mogłem także nie zareagować na drwiny Gazety Wyborczej, kiedy kpiła z parafii we Wrocławiu, która przy pomniku Jana Pawła II zamontowała kamerę.
Jest Pan gorącym orędownikiem zmian w prawie karnym. W jakim kierunku powinny one zmierzać?
Jestem zwolennikiem zaostrzania Kodeksu karnego, ponieważ uważam, że polityka karna poprzedniej władzy była zbyt tolerancyjna wobec przestępców; należy wprowadzać znacznie surowsze kary i zwiększać skuteczność ich egzekwowania. Opowiadam się także za szerszym dostępem do broni palnej, by nasi obywatele mogli czuć się bezpieczni. Staram się również osobiście angażować w przeciwdziałanie przestępstwom i wskazywanie ich sprawców... Prowadzona przeze mnie fundacja w ciągu roku działalności doprowadziła przed sąd wielu celebrytów, którzy wulgarnie odnosili się do polskich strażników granicznych i żołnierzy, wraz z Fidei Defensor identyfikowaliśmy sprawców dewastacji kościołów. Ustaliłem dokładne dane sprawcy pobicia kierowcy ciężarówki Fundacji PRO. Także dane sprawcy ścięcia krzyża w Zielonej Górze... Takich przykładów mógłbym podać znacznie więcej.
Reklama
Spotyka się zapewne Pan, i to nierzadko, z hejtem...
Paradoks tej sytuacji polega na tym, że moje zaangażowanie często powoduje, iż hejterzy właśnie mnie definiują jako... hejtera, np. Gazeta Wyborcza, Newsweek, TVN, czyli te media, które jawnie wspierają obecną opozycję. W związku z tym, że daję wyraz swoim zapatrywaniom także w mediach społecznościowych, i tutaj nie brakuje hejtu pod moim adresem. Przykładem są insynuacje Romana Giertycha, jakobym miał otrzymywać z prokuratury informacje w sprawie Krzysztofa F., a następnie przekazać je mediom, co wywołało nagonkę z groźbami karalnymi włącznie. Dlatego skieruję do sądu sprawę przeciwko hejterowi opozycji Romanowi Giertychowi. Falę hejtu skierowały też ku mnie nagłośniona przeze mnie sprawa afery korupcyjnej związanej z osobą marszałka Tomasza Grodzkiego czy insynuacje marszałka Olgierda Geblewicza. Mógłbym mnożyć te przykłady... Dodam tylko, że głęboko wierzę, iż z czasem prawda obroni się sama i w jej imieniu warto stać po właściwej stronie.
Wspomniał Pan o swojej aktywności w mediach społecznościowych. Jaką wagę przykłada Pan do obecności w tym obszarze zaangażowania?
Jeżeli jest się osobą publiczną – a jestem działaczem i politykiem Solidarnej Polski oraz radnym Rady Miasta Szczecin – trzeba zabiegać o uzyskanie jak najszerszej platformy oddziaływania na opinię publiczną. Obecność w mediach społecznościowych jest więc w związku z tym niezbędna. Cieszę się i mam satysfakcję z tego, że moja aktywność nie pozostaje bez echa.
Jak znajduje Pan czas na życie prywatne, rodzinne przy takim zaangażowaniu w sprawy publiczne? Ostatnio dzielił się Pan z użytkownikami Twittera radością z narodzin małego Witolda...
To wydarzenie było i pozostaje nieustannie moją wielką radością, dla której muszę, oczywiście, znaleźć w zalewie moich nieustających zaangażowań i zobowiązań chociaż maleńką wysepkę, na której mógłbym jak najczęściej zakotwiczyć, by cieszyć się tym szczęściem. Przy okazji dziękuję za wszystkie miłe słowa i życzenia, które otrzymałem po przyjściu na świat Witolda.
Dariusz Matecki - radny Szczecina, przewodniczący Solidarnej Polski na Pomorzu Zachodnim, prezes Fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu