Reklama

Pomyłka Mędrców ze Wschodu

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystość Objawienia Pańskiego jest nie tylko historią opisującą drogę Mędrców ze Wschodu do Betlejem, ale jest to również droga każdego z nas na spotkanie z Panem. Dla Mędrców impulsem do wyruszenia w drogę było studiowanie ksiąg i jakieś rozumowe odkrycie, że gdzieś w dalekiej i nieznanej krainie istnieje Król Świata, Mądrość przewyższająca wszelkie ludzkie mądrości.
Św. Tomasz z Akwinu podkreślał, że człowiek nie jest najpierw religijny, ale jest najpierw kimś, kto poszukuje mądrości i to właśnie pragnienie mądrości ostatecznie kieruje człowieka ku Bogu. To mądrość kazała Mędrcom wyruszyć w drogę na poszukiwanie Boga. Prawdziwa mądrość nie jest więc przeszkodą do wiary, ale bardzo ważnym impulsem w jej kierunku. Mądrość jednak ma swoje granice i w przypadku wiary okazuje się niewystarczająca. Kiedy Mędrcy byli już blisko Betlejem, ich ludzka, naturalna mądrość kazała im szukać króla w pałacu, tam gdzie jest bogactwo, władza, gdzie są poddani. Stąd pierwsze kroki Mędrców powiodły ich na salony Heroda. Myślę, że nie była to kurtuazyjna wizyta u ważnej osobistości, ale intelektualne wyczucie, że król zapewne mieszka w pałacu. I tu ich ludzka mądrość zawiodła.
To była wyraźna pomyłka Mędrców ze Wschodu. Na szczęście dalej poszli za gwiazdą i trafili w nieoczekiwane miejsce, jak na majestat Króla Wszechświata. Uboga grota, bezbronne małe Dzieciątko, prości i ubodzy rodzice, a do tego towarzystwo pasterzy i okolicznego pospólstwa. Ludzka mądrość inaczej sobie wyobraża władcę świata i wszechpotężnego Boga. Droga wiary zaczyna się więc od naturalnej mądrości, a kończy na ufnym poddaniu się Bożemu prowadzeniu. Dopóki ufamy tylko sobie i własnej mądrości, jesteśmy poganami. W momencie, gdy pozwalamy się całkowicie prowadzić Chrystusowi, stajemy się chrześcijanami.
Dzisiejsze święto jest objawieniem się Chrystusa poganom, a więc jest też świętem ich przemiany w uczniów Chrystusa. Mamy więc jasne kryteria oceny siebie: czy jestem jeszcze poganinem, czy już chrześcijaninem. Objawienie Pańskie jest świętowaniem prawdy, że Chrystus jest nie tylko Bogiem narodu wybranego, ale każdego człowieka żyjącego na świecie. Jest to również uroczystość, która każdego z nas osobiście powinna sprowokować do oceny swojej wiary. Można bowiem formalnie przyznawać się do Chrystusa, ale w głębi serca pozostać poganinem. Kryterium jest jedno: Czy wierzę tylko sobie i własnej mądrości, czy też pozwalam się w całym swoim życiu prowadzić przez Boga?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mistyk wystygł

Powinniśmy więcej myśleć nie o tym, co ludzi odciąga od Boga, ale o tym, czego nam brakuje, że ich do Niego nie przyciągamy.

Siłą chrześcijaństwa jest przyciąganie. Taką metodę przyjął Jezus. Jego Osoba, życie i nauczanie przyciągały i nadal przyciągają ludzi, którzy poruszeni łaską, w wolności serca chcą iść za Panem. Zatroskani o wiarę staliśmy się specjalistami od diagnozowania tego, co ludzi odciąga od Boga. Umiemy wyliczyć wszelkie liberalizmy, konsumpcjonizmy, komunizmy i innej maści „izmy”, które rzeczywiście skutecznie przeszkadzają w tym, by iść za Bogiem. Powinniśmy jednak więcej myśleć nie o tym, co ludzi odciąga od Boga, ale o tym, czego nam brakuje, że ich do Niego nie przyciągamy. Mogę się denerwować na tych, którzy zamiast iść do swojej parafii, uciekają do innej, którzy zamiast zostać w Kościele katolickim, szukają innych wspólnot, ale z pewnością byłoby lepiej i skuteczniej pomyśleć o tym, dlaczego nie zostają u siebie, czemu ich nie przyciągnęliśmy. Zdarza się, że ludzie odchodzą, bo chcą grzeszyć, łamać przykazania, ponieważ nie akceptują Ewangelii. Trudno, wybrali inną drogę. Serce jednak pęka, gdy odchodzą, bo u siebie nie znaleźli dobrego pokarmu. Owce nie są głupie – idą tam, gdzie mogą dostać dobry pokarm. Nawet wewnątrz naszego Kościoła widzimy siłę przyciągania niektórych wspólnot, charyzmatycznych duchownych i świeckich, wybranych parafii czy kościołów. W sumie dobrze, że są w Kościele tacy ludzie i takie wspólnoty, które mają w sobie jakiś duchowy magnes, wyjątkową siłę przyciągania. Zamiast się na nich denerwować, oskarżać o wewnętrzny prozelityzm czy po prostu zazdrościć – warto się przyjrzeć, czym pociągają ludzi do wiary.

CZYTAJ DALEJ

Rzeszów: 25 tys. osób na koncercie uwielbienia „Jednego Serca Jednego Ducha”

2024-05-31 09:24

[ TEMATY ]

Jednego Serca Jednego Ducha

PAP/Darek Delmanowicz

30 maja 2024 r., w Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, w Parku Sybiraków w Rzeszowie po raz dwudziesty drugi odbył się koncert „Jednego Serca Jednego Ducha”. W koncercie wzięło udział ponad 25 tysięcy osób.

Koncert „Jednego Serca Jednego Ducha” w Rzeszowie tradycyjnie odbywa się w uroczystość Bożego Ciała w Parku Sybiraków. W wydarzeniu uczestniczą tysiące ludzi z regionu, ale także z Polski i innych krajów Europy. Jak podkreślają organizatorzy, koncert jest formą modlitwy, w której najważniejszy jest Chrystus. To właśnie on gromadzi tak wiele osób na wspólnym uwielbieniu zarówno na miejscu, jak również przez transmisje telewizyjne, radiowe i internetowe.

CZYTAJ DALEJ

Z Najświętszym Sakramentem przez USA: heroiczne świadectwa wiary

2024-06-01 13:39

[ TEMATY ]

USA

Karol Porwich/Niedziela

To był zuchowały pomysł, lecz dziś nawet święci zazdroszczą nam takiej eucharystycznej pielgrzymki - mówi ks. Roger Landry, kapelan jednej z czterech procesji, które przemierzają całe Stany Zjednoczone, by 16 lipca po 65 dniach marszu dotrzeć do Indianapolis, gdzie odbędzie się Krajowy Kongres Eucharystyczny. Do obowiązków ks. Landry’ego należy noszenie monstrancji na najdłuższych odcinkach pielgrzymki. Jak przyznaje codziennie jest świadkiem niesamowitych aktów wiary.

Krajowa Pielgrzymka Eucharystyczna wyruszyła 17 maja z czterech stron kraju. Ks. Landry jest kapelanem trasy wschodniej, która rozpoczęła się w New Haven. Liczy ponad 1500 mil. W ubiegłym tygodniu była w Nowym Jorku. Kiedy przechodziliśmy przez Bronx, byłem świadkiem heroicznego wręcz aktu pobożności - wyznaje amerykański kapłan, opowiadając o niepełnosprawnej kobiecie, która na widok Najświętszego Sakramentu nalegała, by mogła wstać z wózka inwalidzkiego i uklęknąć przed Panem Jezusem. Dodaje, że takie sytuacje zdarzają się każdego dnia. Ludzie przyłączają się do pielgrzymki, zatrzymują swoje samochody, klękają na asfalcie, z wielkim nabożeństwem witają Najświętszy Sakrament na ulicach swych miast. Rozmawiając z portalem Crux, ks. Landry przyznaje, że wszystko to przypomina atmosferę Niedzieli Palmowej, z tą tylko różnicą, że wtedy Pan Jezus jechał na osiołku, a teraz jest niesiony przez kapłana.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję