Reklama

Franciszek

Franciszek: osoby starsze ofiarami kultury odrzucenia

O osobach starszych, ofiarach kultury odrzucenia mówił Franciszek podczas popołudniowego spotkania z chorymi i niepełnosprawnymi w kościele św. Józefa Cottolengo w Turynie. Są oni pensjonariuszami założonego przez tego świętego Małego Domu Opatrzności Bożej. Papież zwrócił uwagę, że wobec takiego sposobu postrzegania osób starszych musimy rozwijać "przeciwciała" aby ubodzy i chorzy mogli znaleźć "dom", żyć jak w rodzinie, poczuć się włączonym we wspólnotę, a nie wykluczonymi i jedynie tolerowanymi.

[ TEMATY ]

papież

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy tekst papieskiego przemówienia.

Drodzy bracia i siostry,

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie mogłem przybyć do Turynu, nie zatrzymując się w tym domu: Małego Domu Opatrzności Bożej, założonego niemal dwa wieki temu przez św. Józefa Benedykta Cottolengo. Zainspirowany miłością miłosierną Boga Ojca i całkowicie ufając Jego Opatrzności, przyjmował ubogich, opuszczonych i chorych, którzy nie mogli być przyjmowani w szpitalach tamtej epoki.

Wykluczenie ubogich oraz trudności w otrzymaniu niezbędnej opieki i leczenia jest sytuacją, która niestety istnieje także i dziś. Dokonano wielkich postępów w medycynie i pomocy społecznej, ale rozprzestrzeniła się także kultura odrzucenia, będąca następstwem kryzysu antropologicznego, który w centrum nie stawia już człowieka, ale konsumpcję i interesy ekonomiczne(por. Adhort. ap. Evangelii gaudium, 52-53).

Reklama

Wśród ofiar tej kultury odrzucenia chciałbym tutaj przypomnieć szczególnie licznie przyjmowane w tym domu osoby starsze. Ich długowieczność nie zawsze jest postrzegana jako Boży dar, ale czasami jako ciężar, trudny do zniesienia, zwłaszcza, gdy zdrowie jest znacznie osłabione. Ta mentalność nie jest dobra dla społeczeństwa, a my musimy rozwijać "przeciwciała" wobec takiego sposobu postrzegania osób starszych czy niepełnosprawnych, jakby były egzystencjami już nie godnymi, by je przeżywać. Z jaką natomiast czułością św. Józef Cottolengo umiłował tych ludzi! Możemy się tutaj nauczyć innego spojrzenia na życie i osobę ludzką!

Cottolengo długo rozważał ewangeliczną kartę ostatecznego sądu Jezusa, w rozdziale 25 Ewangelii św. Mateusza. Nie pozostał głuchy na wezwanie Jezusa, który prosi, aby Go nakarmić, napoić, przyodziać i odwiedzić. Pobudzony miłością Chrystusa rozpoczął dzieło charytatywne, w którym Słowo Boże ukazało całą swoją płodność (por. Adhort. ap.Evangelii gaudium, 233). Możemy się od niego nauczyć konkretności ewangelicznej miłości, gdyż wielu ubogich i chorych może znaleźć "dom", żyć jak w rodzinie, poczuć się włączonym we wspólnotę, a nie wykluczonymi i jedynie tolerowanymi.

Drodzy chorzy bracia i siostry, jesteście cennymi członkami Kościoła, jesteście ciałem Chrystusa ukrzyżowanego, które mamy zaszczyt dotknąć i służyć z miłością. Za łaską Jezusa możecie być świadkami i apostołami Bożego miłosierdzia, które zbawia świat. Patrząc na ukrzyżowanego Chrystusa, pełnego miłości do nas, a także tych, którzy się o was troszczą, znajdziecie siły i pocieszenie, aby każdego dnia nieść wasz krzyż.

Reklama

Racją bytu tego Małego Domu nie jest świadczenie pomocy czy filantropia, ale Ewangelia: Ewangelia miłości Chrystusa jest mocą, która go zrodziła i pozwala dalej rozwijać jego działalność: szczególna miłość Jezusa wobec najbardziej kruchych i najsłabszych. Dlatego dzieło takie, jak to nie rozwija się bez modlitwy, która jest pierwszym i najważniejszym dziełem Małego Domu, jak lubił powtarzać wasz założyciel (por. Słowa i myśli, n. 24), i jak to ukazuje sześć klasztorów sióstr życia kontemplacyjnego związanych z dziełem.

Pragnę podziękować siostrom, braciom konsekrowanym i księżom obecnym tutaj w Turynie i w waszych domach rozproszonych po całym świecie. Wraz z wieloma pracownikami świeckimi, wolontariuszami i "Przyjaciółmi Cottolengo" jesteście powołani, by z twórczą wiernością kontynuować misję tego wielkiego świętego miłosierdzia. Jego charyzmat jest płodny, jak ukazują także błogosławieni ks. Franciszek Paleari i brat Alojzy Bordino, a także Służebnica Boża, siostra Maria Carola Cecchin, misjonarka.

Niech Duch Święty obdarza was zawsze siłą i odwagą, aby naśladować ich przykład i z radością świadczyć o miłości Chrystusa, która pobudza do służenia najsłabszym, przyczyniając się tym samym do wzrostu Królestwa Bożego i świata bardziej gościnnego i braterskiego. Błogosławię was wszystkich. Niech was chroni Matka Boża. I proszę módlcie się za mnie.

2015-06-21 18:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzymski krawiec już uszył szaty dla nowego papieża

Niedziela Ogólnopolska 11/2013, str. 9

[ TEMATY ]

papież

konklawe

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH

W senny zimowy dzień 11 lutego Annibale Gammarelli pracował w swym zakładzie krawieckim, który znajduje się w budynku Papieskiej Akademii Kościelnej - to samo serce Rzymu, tuż obok Panteonu i kościoła św. Klary „sopra Minerva”. Około południa zadzwonił do niego znajomy i podnieconym głosem powtarzał: „Benedetto XVI si è dimesso!” (Benedykt XVI podał się do dymisji). Pan Annibale nie wierzył swym uszom, nigdy jeszcze nie słyszał takiej wiadomości. On, który tak dobrze zna środowisko watykańskie i kościelne, nie spodziewał się tego. To było nieprawdopodobne, to było szokujące.
Jego rodzinna firma istnieje od 1798 r., a do zakładu z napisem: „GAMMARELLI. Sartoria per ecclesiastici” (Gammarelli. Zakład krawiecki dla księży) przy ul. św. Klary przychodzą od ponad 200 lat księża, biskupi, kardynałowie, arystokraci i dyplomaci. Lecz firma zasłynęła w świecie, gdy, począwszy od Piusa XI, zaczęła szyć ubrania dla papieży. Gdy umiera papież, krawcy zaczynają przygotowywać ubranie dla nowo wybranego Biskupa Rzymu. Tak było ostatni raz po śmierci Jana Pawła II, gdy odwiedziłem pana Annibale w jego zakładzie. Szaty dla nowego papieża przygotowywane są zawsze w smutnym okresie żałoby po śmierci papieża, lecz tym razem Papież nie umarł! Naszą rozmowę zacząłem od tego właśnie faktu. (W. R.)

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - Panie Annibale, z reguły zaczynacie szyć szaty dla nowego papieża, gdy poprzedni umiera. Jak to się odbyło tym razem?
CZYTAJ DALEJ

Św. Dobry Łotrze! Czy Ty naprawdę jesteś dobry?

Niedziela Ogólnopolska 13/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

To - wbrew pozorom - bardzo trudne i poważne pytanie. Przecież w głowie się nie mieści zestawienie razem dwóch słów: „dobry” i „łotr”. Za życia byłem pospolitym kakoűrgos, czyli kryminalistą i recydywistą zarazem. Byłem po prostu ZŁOCZYŃCĄ (por. Łk 23,39-43). Wstyd mi za to. Naprawdę... Nie czyniłem dobra, lecz zło. Dlatego też do tej pory czuję się zażenowany, kiedy ludzie nazywają mnie Dobrym Łotrem... W moim życiu nie mam właściwie czym się pochwalić, więc wolę o nim w ogóle nie mówić. Nie byłem przykładem do naśladowania. Moje prawdziwe życie zaczęło się dopiero na krzyżu. Faktycznie zacząłem żyć na parę chwil przed śmiercią. Obok mnie wisiało Dobro Wcielone - Nauczyciel z Nazaretu, który przeszedł przez życie „dobrze czyniąc” (por. Dz 10,38). Zrozumiałem wtedy, że aby naprawdę ŻYĆ, to wpierw trzeba po prostu umrzeć! I ja umarłem! Naprawdę umarłem! Wtedy wreszcie dotarło do mnie, że totalnie przegrałem życie... Właśnie w tym momencie Jezus wyciągnął do mnie pomocną dłoń, choć ta nadal tkwiła przymocowana do poprzecznej belki krzyża. Właśnie w tej chwili poczułem na własnej skórze siłę miłości i przebaczenia. Poczułem moc, którą dać może tylko świadomość bycia potrzebnym i nadal wartościowym, nadal użytecznym - człowiekiem... W końcu poczułem, że ŻYJĘ naprawdę! Wcielona Miłość tchnęła we mnie ISTNIENIE! Może więc dlatego niektórzy uważają mnie za pierwszego wśród świętych. Osobiście sądzę, że to lekka przesada, lecz skoro tak myślą, to przecież nie będę się im sprzeciwiał. W tradycji kościelnej nadano mi nawet imię - Dyzma. Pochodzi ono z greki (dysme, czyli „zachód słońca”) i oznacza: „urodzony o zachodzie słońca”. Przyznam, iż jest coś szczególnego w znaczeniu tego imienia, bo rzeczywiście narodziłem się na nowo, właśnie o zachodzie słońca, konając po prawej stronie Dawcy Życia. Jestem patronem więźniów (również kapelanów więziennych), skazańców, umierających, pokutujących i nawróconych grzeszników. Oj! Sporo ludzi obrało mnie za orędownika. Ci pierwsi wydają nawet w Polsce specjalne pismo redagowane właśnie przez nich, które nosi tytuł... Dobry Łotr. Sztuka przedstawia mnie na wiele sposobów. Raz jestem młodzieńcem, innym razem dojrzałym mężczyzną. W końcu zaś mam wygląd zmęczonego życiem starca. Co artysta to inna wizja... Któż może nadążyć za sztuką?.. Na pewno nie ja! Zwykle moim jedynym strojem bywa opaska na biodrach lub tunika. Natomiast na ikonach jestem ubrany w czerwoną opończę. Krzyż, łańcuch, maczuga, miecz lub nóż stały się moimi atrybutami. Cóż takiego mogę jeszcze o sobie powiedzieć? Chyba tylko tyle, że Bóg każdemu daje szansę. KAŻDEMU! Skoro dał ją mnie, to może również dać ją i Tobie! Nikt nigdy przed Bogiem nie stoi na straconej pozycji! I tego się w życiu trzymajmy! Z wyrazami szacunku - św. Dobry Łotr
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Między braćmi

2025-03-27 14:10

[ TEMATY ]

wiara

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe.Stock.pl

Komentarz do Ewangelii na IV niedzielę Wielkiego Postu roku C.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję