W Polsce warunki, według których biskupi diecezjalni mogą powołać nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. określono w 1990 r. Opracowano „Instrukcję w sprawie formacji i sposobu wykonywania posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej”, która wskazuje, jak powinna przebiegać formacja nadzwyczajnych szafarzy, wyglądać ich posługa podczas Mszy św. oraz pomoc w zanoszeniu Komunii św. chorym. Ustalono również, że do posługi nadzwyczajnego szafarza Komunii św. można powołać mężczyzn w wieku od 35 (obniżonego w 2006 r. do 25) do 65 lat.
Wdrażanie posługi
Reklama
Mija prawie 20 lat od chwili ustanowienia pierwszej grupy nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. w Kościele nad Odrą i Bałtykiem. Dziś grono świeckich niosących Najświętszy Sakrament osobom chorym, niepełnosprawnym, starszym, liczy około 170 osób. W ciągu dwóch dekad posługa ta uległa pewnym przeobrażeniom, zważywszy, iż pierwsza grupa została delegowana dekretem w 2004 r. tylko do niesienia Komunii św. właśnie chorym i starszym. – Istotnie, początkowo posługa ta była przede wszystkim udzielona w tym celu – wyjaśnia ks. kan. dr Wojciech Zimny, diecezjalny duszpasterz nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. – Ówczesna instrukcja dotycząca posługi szafarzy w naszej archidiecezji dawała możliwość szafarzom nadzwyczajnym udzielania pomocy w rozdzielaniu Komunii św. podczas Mszy św. w sytuacjach, gdy jest duża liczba wiernych i brakuje kapłanów, albo są zajęci innymi czynnościami duszpasterskimi, lub nie pozwala im na to stan zdrowia, czy podeszły wiek. Jednak posługa była wówczas novum w naszej archidiecezji i zapewne, by nie wywoływać zbyt wielkiego zdziwienia u wiernych, zdecydowano się wprowadzić ją w taki właśnie stopniowy sposób. Na pierwszym miejscu akcentowano potrzebę i możliwość niesienia Komunii św. chorym w każdą niedzielę, a nawet w tygodniu, by ta świadomość rozpowszechniła się wśród wiernych. Chodziło o to, by osoby chore, starsze, które pozostają w domach i często przeżywają duchowo uczestnictwo w Eucharystii np. za pośrednictwem radia lub telewizji, mogły także przyjąć Chrystusa w Komunii św. Księża odwiedzają chorych przeważnie raz w miesiącu, w pierwszy piątek lub pierwszą sobotę, a szafarze nadzwyczajni, realizując ten wymiar swojej posługi, mogą czynić to częściej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pionierskie wspomnienia
Stanisław Barański z parafii św. Ottona w Pyrzycach posługę nadzwyczajnego szafarza pełni od 2004 r. Obecnie jest jednym z ośmiu nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. w swej parafii. – Dobrze pamiętam okoliczności, w których ówczesny proboszcz ks. Tadeusz Zachara poprosił mnie i jeszcze kilku mężczyzn, abyśmy zostali nadzwyczajnymi szafarzami Komunii św. – wspomina p. Stanisław i dodaje: – Wyjaśnił na czym polega ta posługa prosząc, by z rozwagą podjąć ewentualną decyzję. Czułem się zaszczycony powołaniem do tak odpowiedzialnej, świętej misji wyrażając gotowość do jej podjęcia, co w pełni zaakceptowała moja żona. Przez lata zanosiłem Pana Jezusa wielu, wielu chorym. Obecnie nie mam pod swoją „opieką” żadnej osoby chorej, starszej, pragnącej regularnie przyjmować Komunię św., a więc służę pomocą przy ołtarzu.
Marek Stankiewicz oraz Amadeusz Szejba dobrze pamiętają pierwszy kurs dla kandydatów na nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., na który skierowani zostali przez ks. Józefa Filipka, proboszcza parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Szczecinie.
Reklama
– Był to pionierski kurs w naszej diecezji, a dla mnie był początkiem czegoś zupełnie nowego – wspomina Marek Stankiewicz. – Wykłady odbywały się w szczecińskim AWSD. Prowadzili je różni kapłani. Skrupulatnie notowałem wszystkie wiadomości. Do dziś przechowuję swoje zapiski. Zwieńczeniem kursu były zorganizowane w czerwcu rekolekcje w Trzęsaczu, gdzie odbył się również egzamin kończący nasze przygotowania. Błogosławieństwa do pełnienia szafarskiej posługi udzielił nam abp Zygmunt Kamiński, co miało miejsce pod koniec sierpnia podczas diecezjalnych dożynek w Pyrzycach. Otrzymaliśmy pozwolenie na pełnienie posługi w swoich parafiach, ze szczególnym wskazaniem na zanoszenie Komunii św. Chorym. – Dobrze pamiętam przebieg kursu – mówi Amadeusz Szejba. – Zajęcia w seminaryjnej auli odbywały się raz w miesiącu. Najbardziej w pamięci utkwiły mi wykłady ks. kan. dr. Andrzeja Krzystka oraz ks. kan. dr. Kazimierza Mańkowskiego. Były bardzo wyraziste. Zresztą uczestnictwo w kursie stwarzało dla mnie i, jak sądzę, dla pozostałych uczestników, atmosferę pewnej doniosłości. Zdawaliśmy sobie sprawę, że doświadczamy czegoś szczególnego, że będziemy pierwszymi nadzwyczajnymi szafarzami w naszej diecezji.
Codzienność posługi
Mirosław Grzelak z parafii św. Jacka Odrowąża ze Stepnicy nadzwyczajnym szafarzem jest od 2014 r.
– W naszej parafii miejsce nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. podczas Eucharystii jest przy ołtarzu – opowiada p. Mirosław. – Jest nas trzech i wszyscy angażujemy się w sprawowanie liturgii właściwie do swoich kompetencji. W niedziele i święta organizujemy się w taki sposób, by służyć przy ołtarzu podczas różnych Mszy św. Oczywiście realizujemy również swą zasadniczą misję, niosąc Pana Jezusa chorym lub starszym, którzy nie mogą uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii, choć nierzadko bywa, że czynimy to także w inne dni, gdy jest taka potrzeba.
Nieco inny charakter ma szafarska posługa w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Mrzeżynie. Ta atrakcyjna nadmorska miejscowość przyciąga latem rzesze turystów z Polski i zagranicy. – Niesieniem Komunii św. chorym w naszej parafii zajmują się kapłani – mówi Józef Hojczyk. – Jako nadzwyczajni szafarze pomagamy kapłanom w rozdawaniu Komunii św. podczas Mszy św., w których uczestniczy duża liczba wiernych, a tych, szczególnie w sezonie letnim, jest ogromnie wiele. Komunię św. podczas niedzielnej Sumy w czasie wakacji przyjmuje wtedy nawet do tysiąca osób. Zdarza się, że w posłudze, oczywiście za zgodą proboszcza, wspierają nas wypoczywający nad morzem szafarze pochodzący z różnych stron Polski.
Posługa nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. nie wywołuje dziś zdziwienia u wiernych – wyznaje ks. Wojciech Zimny. – Odczuwam radość, kiedy widzę, że szafarze mogą spełniać swoją posługę i im samym daje radość fakt, że mogą wzrastać w wierze, w doświadczeniu przynależności do Kościoła i odpowiedzialności za ten Kościół, w odkrywaniu w ten sposób jakiejś swojej życiowej misji, roli w parafii, powołania. Pragnę, by ta radość w nich i we mnie wciąż się pomnażała.