Słowo Boże odczytywane i rozważane w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu zanurza nas w klimat czasu przygotowania paschalnego, a więc okresu liturgicznego wiodącego ku Misterium Paschy. Choć okres ten zaczął się w Popielec, to dzisiejsza niedziela, podobnie jak pozostałe niedziele wielkopostne, wprowadza nas w pewne niezwykle istotne zagadnienia, które w cyklu czytań tegorocznych (rok A) mają wyraźny rys chrzcielny.
Reklama
Czas przygotowania paschalnego, który obejmuje też tzw. uczynki wielkopostne: modlitwę, jałmużnę i post, ma być również okresem bardzo intensywnej odnowy naszego człowieczeństwa. Właśnie dlatego atak szatana podczas kuszenia Jezusa na pustyni dotyczy wprost tej materii. Uczynki te są bowiem w jakiś sposób lekarstwem na trzy sfery życia ludzkiego dotknięte skutkami grzechu, o czym przypomina nam lektura Księgi Rodzaju (pierwsze czytanie). Przez nieposłuszeństwo okazane słowu Pana (grzech pierworodny) człowiek niszczy swą relację z Bogiem, z bliźnim i z samym sobą. Z Bogiem, bo nagle Adam kryje się przed Tym, z którym jeszcze niedawno przechadzał się po ogrodzie Eden. Z bliźnim – bo teraz oskarża tę, którą Bóg postawił u jego boku. Jeśli zaś chodzi o samego siebie – bo widzi swą nagość i odczuwa wstyd. W drugim czytaniu, z Listu do Rzymian św. Pawła Apostoła, czytamy: „Przez (...) człowieka grzech wszedł do świata, a przez grzech śmierć (...), ponieważ wszyscy zgrzeszyli” (por. Rz 5, 12). Wobec tej tragedii Bóg nie mógł zostać obojętny. Najpierw zapowiada ostateczne zwycięstwo i bez zwłoki rozpoczyna realizację swej obietnicy. Wypełnia się ona w Jezusie Chrystusie, który daje każdemu z ludzi przykład takiej postawy, jaka pozwala nam trwać w bliskości Boga. Tylko On bowiem daje nam nowe życie, jest przecież Panem życia. Temu właśnie służą post, jałmużna i modlitwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szatan przypuszcza więc atak na post (por. Ewangelia). Ale istota postu polega nie na tym, że czegoś nie jemy, lecz na przywróceniu w człowieku właściwej równowagi materii i ducha. Obok pokarmu dla ciała potrzeba troski o pokarm dla ducha, a jest nim „każde słowo, które pochodzi z ust Bożych”(por. Pwt 8, 3). Zamiast wystawiać Boga na próbę człowiek powinien ufać Bogu i wszystkim Bożym obietnicom. „Lepiej jest dawać jałmużnę, aniżeli gromadzić złoto. Jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z każdego grzechu. Ci, którzy dają jałmużnę, nasyceni będą życiem. Ci, którzy popełniają grzech i nieprawość, są wrogami własnej duszy” (por. Tb 12, 8b-10). Naszą pewność pokładamy w Słowie, które dla nas stało się Ciałem. Właśnie dlatego szatan przypuszcza atak. Chce on nie tylko zasiać podejrzliwość, czyli brak ufności w człowieku do Boga, ale także zanegować Osobę Jezusa, Syna Bożego („jeśli jesteś Synem Bożym...”). Bóg jednak zbawia we wspólnocie i przez nią. Tą wspólnotą jest Kościół. Aby trwać we wspólnocie, muszę odnowić moje relacje z bliźnimi. A w tym pomaga jałmużna.
W trzeciej pokusie zły duch chce zniszczyć naszą więź z Bogiem. Lekarstwem jest tu modlitwa. Nie może ona jednak być bezrefleksyjnym „odklepywaniem” wyuczonych formuł, lecz ma być spotkaniem z żywym Bogiem. Wielki Post ma nas w szczególny sposób zmobilizować do przemiany i do modlitwy. Pomogą nam w tym owocne przeżywanie Drogi Krzyżowej i nabożeństwo Gorzkich żali. Wraz z innymi postanowieniami, które często podejmujemy w czasie wielkopostnym, starajmy się, by każdego dnia nie zabrakło nam czasu na modlitwę – spotkanie z moim Bogiem, bo chcę Go słuchać. Tylko Jego, ponieważ Bogu samemu (soli Deo) chcę służyć.