Reklama

Wywiady

Strażnicy sumienia

Wychował się w rodzinie muzułmańskiej; po wyjeździe z Iranu przeszedł fazę fascynacji tym, co Ameryka miała do zaoferowania młodemu człowiekowi, i stał się ateistą. A potem...

Niedziela Ogólnopolska 8/2023, str. 26-27

[ TEMATY ]

rozmowa

Archiwum prywatne

Sohrab Ahmari

Sohrab Ahmari

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Potem w jego życiu pojawili się dwaj mężczyźni noszący to samo imię: Maksymilian. Pierwszy z nich – św. Maksymilian Maria Kolbe wywrócił do góry nogami wyobrażenia Sohraba o tym, czym są wolność i wiara w Boga. Drugi Maksymilian, dziś 5-latek, to owoc małżeństwa z Ting Li, emigrantką z Chin. Wybór imienia dla chłopca nie był przypadkowy, gdyż wcześniej, w 2016 r., Sohrab Ahmari nawrócił się na katolicyzm.

Owocem troski o to, co syn wybierze w przyszłości ze światopoglądowej oferty, którą złoży mu Ameryka, jest książka zatytułowana Niezerwana nić. „Radykalnie zasymilowany imigrant nie powinien narzekać na swoją wolność” – pisze Ahmari. „A jednak, w miarę jak wzrastam w swojej wierze i w swojej roli ojca, drżę na myśl o perspektywie dorastania mojego syna w porządku, który nie stawia żadnych barier przeciwko indywidualnym zachciankom, a jeśli nawet, to robi wszystko, aby istniejące bariery zburzyć”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Oto dylemat młodego ojca: „Jak mam przekazać swojemu synowi wartość trwałych ideałów wbrew kulturze, która będzie go przekonywała, że najlepsze jest wszystko, co najnowsze, że wszystko jest do uzgodnienia i jest przedmiotem kontraktu i zgody, że nie ma żadnego innego celu naszego doczesnego życia, jak tylko spełniać swoje zachcianki? Jak wzmocnić tę cienką nić wiążącą mojego syna z życiem ludzkich zobowiązań i odpowiedzialności? Z życiem zakotwiczonym w stabilnych i niezmiennych ideałach?”.

W swojej książce Sohrab Ahmari stawia dwanaście – jego zdaniem, fundamentalnych – pytań i udziela na nie odpowiedzi, czerpiąc inspirację z biografii, przemyśleń i mądrości ludzi różnych epok. Znajdziemy wśród nich zarówno powszechnie znanych gigantów myśli, takich jak św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu, kard. John Henry Newman, Konfucjusz czy Seneka, jak i postacie, o których przeciętny zjadacz chleba słyszał mniej lub nie słyszał wcale, jak np. Abraham Joshua Heschel, Victor i Edith Turner, Andrea Dworkin czy Hans Jonas.

Jak usprawiedliwiasz swoje życie? Czy Bóg jest rozsądny? Dlaczego Bóg chciałby, żebyś wziął dzień wolny? Czy możesz być uduchowiony, gdy jesteś niewierzący? Czy Bóg cię szanuje? Czy Bóg potrzebuje polityki? Jak musisz służyć swoim rodzicom? Czy powinieneś myśleć samodzielnie? Po co jest wolność? Czy seks jest sprawą prywatną? Co zawdzięczasz swojemu ciału? Co dobrego jest w śmierci?

Dwanaście pytań, na które „postępowy”, nowoczesny świat udziela odpowiedzi infantylnych, nieprzystających do ludzkiej rozumności, lub wprost je ignoruje, uznając zawarte w nich problemy za niegodne uwagi „ramoty” z odległej przeszłości.

Reklama

„Żadna wdzięczność nie zdoła uśmierzyć niepokoju, ogarniającego mnie, gdy zadaję sobie pytanie: jakiego człowieka wyciosa z mojego syna współczesna kultura Zachodu?” – pisze Ahmari we wstępie do książki. „Jakie merytoryczne ideały powinienem mu przekazać wbrew wszechogarniającemu cynizmowi naszych czasów?”.

Czy te same pytania nie powinny dziś stanowić głównego przedmiotu troski i refleksji polskich rodziców? Lektura Niezerwanej nici, w moim przekonaniu może dać im impuls zarówno do głębokich przemyśleń, jak i do wychowawczego czynu... (więcej o książce na www.esprit.com.pl)

Tomasz Strużanowski: Średniowiecze jest uważane za czasy ciemności i wstecznictwa. A może to raczej współczesność zasługuje na taki osąd?

Sohrab Ahmari: Celem tej książki nie jest idealizowanie średniowiecza jako złotego wieku ani ukazanie naszego wieku jako przerażającej ery upadku. Chodziło mi raczej o wyrażenie swego rodzaju „sprawdzam!” w stosunku do narracji, w myśl której im bliżej jesteśmy naszych czasów, im bardziej jesteśmy „oświeceni”, tym bardziej moralne są nasze społeczeństwa. C.S. Lewis określił ten rodzaj tendencji do postrzegania własnego wieku jako oświeconego mianem snobizmu chronologicznego.

A przecież znamy epokę oświecenia i jej następstwa w postaci najbardziej barbarzyńskich zbrodni, chociażby tych popełnionych przez Niemców w imię nazizmu, przez Rosjan w imię sowieckiego totalitaryzmu czy przez Czerwonych Khmerów w Kambodży.

Impuls do czynienia zła istniał zawsze, ale sama zdolność do systematycznego masowego zabijania jest wyraźnie rodzajem współczesnego zjawiska i to powinno wystarczyć, byśmy nabrali więcej pokory wobec zdobyczy naszego wieku.

Reklama

Reasumując, w książce chodzi mi raczej o uznanie, że istnieją ponadczasowe zasady moralne, które obowiązują w każdej epoce, niezależnie od jej osiągnięć cywilizacyjnych.

Czy Pańskim zdaniem, w Ameryce i Europie mamy wolność słowa?

Pewne ograniczenia w wolności słowa muszą być. Nie jestem liberałem w tym sensie, żebym miał wierzyć w wolność słowa jako absolutne dobro. Nawet w ramach tradycji liberalnej zawsze istniały ograniczenia dla niektórych form wypowiedzi. W obecnym postrzeganiu wolności słowa najbardziej niepokoi mnie jednak to, że w jej imię chroni się najgorsze rodzaje ekspresji, np. nikczemną pornografię. Ponadto cenzura jest coraz częściej wprowadzana nie przez władze państwowe, od których decyzji można się odwołać lub z którymi możemy spierać się na argumenty, ale przez firmy technologiczne, które w żaden sposób nie są odpowiedzialne przed opinią publiczną. Dziś Dolina Krzemowa narzuca nam takie kody mowy, jakie są dla niej dogodne, a wyklucza pewne tematy z publicznego dyskursu. Niedawno mieliśmy okazję doświadczyć tego na przykładzie pandemii COVID-19, gdy nie dopuszczano do publicznych wypowiedzi tych wszystkich, którzy podważali oficjalną wykładnię na temat przyczyn pandemii i sposobów jej zwalczania.

Reklama

Jak Pan myśli, dlaczego liczenie się z autorytetami nie ujmuje niczego ludzkiej wolności?

Myślę, że jednym z przejawów kryzysu naszych czasów jest to, iż każdy chce być swoim własnym autorytetem, tymczasem kończy jako niewolnik swoich uzależnień czy jako ślepy naśladowca trendów obecnych w mediach społecznościowych.

Jakiś rodzaj przymusu jest nieunikniony w społeczeństwie ludzkim – to tylko kwestia tego, kto to robi i w jakim celu. Może to być władza zarządzająca terytorium zamieszkałym przez miliony ludzi, mogą to być instytucja duchowa sprawująca jurysdykcję nad miliardem katolików albo np. nauczyciel w klasie czy matka lub ojciec w rodzinie.

Dziś wmawia nam się, że zamiast opierać się na sumieniu przestrzegającym absolutnego prawa moralnego, zamiast polegać na autorytetach zewnętrznych, które odwołują się do tego prawa, powinniśmy iść za tym, co myślimy i czujemy. Takie rozumienie wolności w rzeczywistości nas nie wyzwala; przeciwnie – sprawia tylko, że jesteśmy bardziej podatni na manipulację ze strony tych, którzy chcą nas wykorzystać. Gdy odrzucamy wszelkie autorytety, staje się o wiele bardziej prawdopodobne, że ktoś zadba o to, byśmy ulegali swoim najniższym instynktom. Zwłaszcza wielkie korporacje niczego tak bardzo nie pragną jak niezależności naszych umysłów – to znaczy, aby były pozbawione absolutnych, nieugiętych autorytetów moralnych, które mogłyby podważyć ich plany.

Wystarczy kwestionować autorytety, a już wkrótce czasopisma skierowane do nastolatków będą publikowały artykuły poradnikowe w rodzaju: „Seks analny: bezpieczeństwo, jak to robić, podpowiedzi, wskazówki i nie tylko”, a prelegenci TED (Technology, Entertainment and Design – marka konferencji naukowych organizowanych corocznie przez amerykańską fundację non-profit Sapling Foundation – przyp. T.S.) będą nas namawiać do postrzegania pedofilów w nie tak złym świetle. Wystarczy kwestionować autorytety, aby duża liczba mężczyzn porzuciła swoje żony i dzieci i wmawiała sobie, że ich „sumienie” to aprobuje.

Pisze Pan: „Aby chronić wolne sumienie, musimy otoczyć je prawdziwymi i sprawdzonymi strażnikami”. Kim zatem są strażnicy Pańskiego sumienia?

Najważniejszym strażnikiem mojego sumienia jest Kościół i jego Magisterium, począwszy od papieża, który naucza o wierze i moralności, aż po mojego proboszcza i kierownika duchowego. Oczywiście, odpowiedź na rozterki moralne można też znaleźć w dobrej literaturze, np. u Lwa Tołstoja, czy w filmie, czego przykładem jest choćby Dekalog Krzysztofa Kieślowskiego, ale najważniejszym strażnikiem mojego sumienia jest przede wszystkim Kościół.

Sohrab Ahmari Irańczyk z pochodzenia i Amerykanin z wyboru. Jako 13-latek w 1998 r. wyemigrował z rodzicami do Stanów Zjednoczonych. Gruntownie wykształcony, pracuje jako publicysta, redaktor i felietonista w prestiżowych czasopismach.

2023-02-14 13:47

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przed kongresem o. Pio w Gdańsku

[ TEMATY ]

rozmowa

Mateusz Magiera: Zaproponowali bracia kongres poświęcony św. o. Pio. Dlaczego taka forma? br. Roman Rusek OFMCap: W wielu miejscach Polski odbywają się różnego rodzaju spotkania modlitewne oraz czuwania z o. Pio. Największą tego typu inicjatywą jest coroczne czuwanie w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach organizowane w połowie czerwca. Gromadzi ono tysiące czcicieli świętego stygmatyka mając charakter ściśle modlitewny. W Częstochowie odbywa się też czuwanie przed jasnogórskim obrazem Matki Bożej. W Tenczynie koło Krakowa odbywa się narodowych kongres Grup Modlitwy O Pio. Pomyśleliśmy aby na północy Polski zorganizować spotkanie poświęcone zgłębianiu duchowości o. Pio. Stąd nasza inicjatywa.
CZYTAJ DALEJ

Panie, ucz mnie pięknej wrażliwości na potrzeby bliźnich i wielkiej ofiarności!

2024-11-08 07:52

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

João Zeferino da Costa/ en.wikipedia.org

Ważne jest, by chcieć i umieć dzielić się z innymi. Trzeba to robić mądrze, w taki, sposób, jak jest to możliwe, na ile mnie stać. Jezus nie żąda, bym oddał wszystko, co posiadam. On chce natomiast, bym dał drugiemu to, czego w danej chwili potrzebuje najbardziej, co jest mu niezbędne do życia. Muszę zatem prosić Pana o dobre oczy i wrażliwe serce, by patrzeć na innych, widzieć ich potrzeby i wychodzić naprzeciw.

Jezus, nauczając rzesze, mówił: «Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok». Potem, usiadłszy naprzeciw skarbony, przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie».
CZYTAJ DALEJ

Sąd: Dalsze działania w procesie o prowokację wobec ks. J. Popiełuszki

2024-11-08 22:21

[ TEMATY ]

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

Karol Porwich/Niedziela

W procesie o prowokację wobec ks. Jerzego Popiełuszki w 1983 roku sąd i strony pytają m.in. o nadzór nad sprawą karną, którą sprokurowano wobec księdza. "Moja rola była podrzędna, a sprawa była nadzorowana na najwyższym szczeblu" - ocenił świadek, b. funkcjonariusz, formalnie prowadzący wtedy sprawę księdza.

W rozpoczętym na początku października br. przed Sądem Okręgowym w Warszawie procesie obecnie trwa faza przesłuchań byłych funkcjonariuszy m.in. z ówczesnego Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych (SUSW) zaangażowanych na przełomie 1983 i 1984 roku w działania wobec ks. Popiełuszki.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję