Pewnie wielu z Was ma w domu egzemplarz Biblii Tysiąclecia lub tak zwanej Biblii Jerozolimskiej. Gdy przyjrzycie się notom wydawniczym na pierwszych stronach tych ksiąg, znajdziecie tam uwagę, którą Tyniec chlubi się po dziś dzień: „Z inicjatywy benedyktynów tynieckich”. Tak – najważniejsze dzieło tłumaczenia ksiąg Pisma Świętego z języków oryginalnych po Biblii Jakuba Wujka zostało podjęte z inspiracji mnichów opactwa tynieckiego, przede wszystkim zaś – ojca Augustyna Jankowskiego. Pierwsze wydanie, przygotowane przed obchodem tysiąclecia polskiego chrześcijaństwa, ujrzało światło dzienne w roku 1965. W tym roku zatem mija pięćdziesiąt lat od tego ważnego wydarzenia.
Dlaczego o tym mówimy? Bo z tego punktu wychodzi dziś ojciec Leon, wracając do tematu naszego spotkania ze Słowem Bożym. Tyniecki benedyktyn mówi o tym, jak wyglądały początki prac nad Biblią Tysiąclecia i jak duże znaczenie ma ona w historii polskiego Kościoła; opowiada z zaangażowaniem, bo sam należał do kolegium redakcyjnego, zna więc temat „od środka”. Ta spontaniczna podróż sentymentalna jest jednak tylko pewnym etapem refleksji ojca Knabita – sposobem wyrażenia prawdy o wielkiej roli, jaką pełni spotkanie z Biblią nie tylko w życiu narodu przeżywającego jubileusz swego chrztu, lecz przede wszystkim w życiu każdego z nas.
Tyniecki mnich zwraca uwagę na konieczność właściwego podejścia do lektury Bożego Słowa; Biblia jest bardzo bogata, jej księgi reprezentują różne rodzaje literackie, a jej karty mówią o historii zbawienia od początku świata – aż po ostatnie stronicy Apokalipsy świętego Jana. Dlatego w dzisiejszym odcinku „Ojca Leona słów kilka” wysłuchamy kilku wskazówek dotyczących czytania Pisma Świętego. Przechodząc od uwag praktycznych, związanych chociażby z doborem tekstów, przez wspomnienie wspólnej lektury z uczniami w ramach swej katechetycznej pracy, ojciec Knabit mówi o owocach swego regularnego i wieloletniego studium Słowa Bożego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu