Artur Stelmasiak: Jaka jest obecnie sytuacja na rynku nieruchomości?
Min. Piotr Uściński: W czasach rządów PO, w latach 2014-15 oddawanych było poniżej 150 tys. mieszkań i domów, a w 2021 r. było ich 235 tys. Czekamy na najnowsze dane za 2022 r., ale jestem pewny, że będzie równie dobry.
Dlaczego zatem słyszy się, że jest źle?
Niestety, w 2022 r. liczba rozpoczynanych inwestycji budowlanych spadła o ok. 25%, co może zwiastować, że w kolejnych latach będzie oddawanych nieco mniej mieszkań i domów. Obecnie to zjawisko jest naszym największym zmartwieniem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Skąd ten spadek?
Problemem są tzw. putinflacja i wysokie stopy procentowe, w związku z czym wielu Polaków straciło zdolność kredytową. Ludzie obawiają się też kredytów przy tak dużych kosztach obsługi. W konsekwencji deweloperzy nie rozpoczynają inwestycji, bo nie mają zakontraktowanych mieszkań. Większość deweloperów na polskim rynku buduje bowiem za pieniądze, które otrzymują od swoich klientów.
Reklama
Jaka jest odpowiedź rządu?
Przygotowaliśmy program dopłat do kredytów na pierwsze mieszkanie. Tak zwany Bezpieczny Kredyt 2% spowoduje, że zapewnimy realne stopy procentowe takie, jakie były w latach 2018-20. W ten sposób Polacy odzyskają zdolność kredytową i otrzymają kredyt z umiarkowaną ratą. Liczymy na to, że to rozwiązanie spowoduje, iż będzie więcej nowych inwestycji mieszkaniowych.
A na czym polega zachęta do oszczędzania?
Każdy Polak, który nie ma mieszkania, a ma od 13 do 45 lat, będzie mógł odkładać od 500 do 2 tys. zł miesięcznie na mieszkanie. Będzie miał procenty z lokaty bankowej, a do tego państwo dołoży mu premię w postaci stopy inflacji albo wskaźnika wzrostu cen mieszkań. W zależności od tego, co będzie wyższe. Do tej pory ludzie kupowali mieszkania np. dla dzieci, bo się bali, że ich cena będzie rosła szybciej niż procent z ich oszczędności. Dzięki wsparciu państwa będą mieli pewność, że ich oszczędności nie zdewaluują się względem ceny mieszkań, a do tego otrzymają jeszcze coroczny procent z banku.
Kiedy rynek mieszkań w Polsce się nasyci i ceny się zatrzymają?
Ceny mieszkań już się zatrzymały, a nawet w niektórych miastach odnotowaliśmy niewielkie spadki. Ta sytuacja jednak jest związana ze złą sytuacją rynkową, bo chętnych do kupna jest mniej. Ogólne wskaźniki dostępności mieszkań cały czas się poprawiają. W 2016 r. było 367 lokali mieszkalnych na tysiąc Polaków, a teraz mamy już ponad 400 mieszkań na tysiąc mieszkańców. W Narodowym Programie Mieszkaniowym założyliśmy, że do 2030 r. dobijemy do średniej unijnej, która wynosi 435 mieszkań na tysiąc osób. Gdybyśmy mieli takie tempo przyrostu mieszkań jak do 2022 r., to średnią unijną osiągnęlibyśmy znacznie szybciej.
Jak bardzo wojna wpływa na nasz rynek budownictwa mieszkaniowego?
Najpierw był kryzys energetyczny wywołany przez Rosję, który spowodował inflację i wzrost stóp procentowych. Wojna ten kryzys jeszcze bardziej spotęgowała, bo obok drogich kredytów mamy drożejące materiały budowlane. Mamy też przecież wąskie gardła dostaw, do czego przyczyniły się sankcje, i np. nie dociera do nas stal ze zrujnowanej wschodniej Ukrainy. Przy produkcji stali, betonu i cegieł kluczowy wpływ na ich cenę mają też surowce energetyczne.
Kiedy się to uspokoi?
Nasz rząd reaguje na bieżąco. Program „Mieszkanie bez wkładu własnego” przygotowaliśmy, zanim zaczęła się wojna na Ukrainie, by wesprzeć rodziny i zachęcić je do posiadania dzieci, bo wtedy nie było jeszcze problemu ze zdolnością kredytową. Reagując na inflację i problemy kredytobiorców z wysokimi stopami, wprowadziliśmy m.in. wakacje kredytowe. Teraz widzimy kolejny problem, dlatego proponujemy kredyt z umiarkowaną stopą procentową, tzw. Bezpieczny Kredyt 2%.