Bożonarodzeniowe „szlagiery” nutka po nutce będą szły w odstawkę. Wrócą do nas za rok. No właśnie, niewiele jest tak sezonowych muzycznych hitów jak te związane z Bożym Narodzeniem. I co tu ukrywać, działa tutaj zasada wyznawana przez inżyniera Mamonia, który najbardziej lubił to, co znał, stąd na listach przebojów świątecznych trudno szukać nowości aspirujących do miana pewniaków.
Reklama
Zgodnie z przewidywaniami, ostatnie tygodnie upłynęły, czy może raczej wybrzmiały, pod dyktando zespołu Wham! i Last Christmas, Rockin’ Around the Christmas Tree Brendy Lee i All I Want for Christmas is You Mariah Carey. W popularnym serwisie streamingowym liczba odtworzeń tych trzech piosenek osiągnęła łącznie ponad 3 mld! Co tu ukrywać, co trzeci obywatel Ziemi (statystycznie) posłuchał jednej z nich. Ta liczba musi robić wrażenie, zwłaszcza w kontekście Mariah Carey, która z liczbą 1,33 mld odtworzeń bryluje na liście piosenek bożonarodzeniowych. I w Polsce jest to wielki przebój, a warto wiedzieć, że napisanie All I Want... zabrało artystce i producentowi Walterowi Afanasieffowi zaledwie kwadrans! Fenomen tej piosenki polega na tym, że kojarzy się ona z dziesiątkami podobnych, wpada w ucho i – co zauważa The Guardian, który również uznał ją za największy przebój – równie świetnie wypada w samochodzie, windzie, jak i w supermarkecie. Nomen omen, w tym zestawieniu George Michael i Wham! plasują się dopiero na 11. pozycji. Co ciekawe, Michael Hann – komentator zestawienia podkreśla, że piosenka ta nie opiera się na charakterystycznym brzmieniu dzwoneczków janczarów, typowych dla sań mknących w zimowym puchu; rzecz w tym, że ja te dzwoneczki świetnie słyszę. I im bardziej się wsłuchuję, tym bardziej ich brzmienie towarzyszy głosowi lidera Wham!.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ale wracając do „królowej świąt”, jak Mariah Carey nazwał Glenn Peoples z Billboardu, który również jej przyznał palmę, przepraszam: choinkę pierwszeństwa, to królem u jej boku jest Johnny Marks, który dostarczył nam takie przeboje, jak m.in. Rudolph the Red-Nosed Reindeer, Rockin’ Around the Christmas Tree oraz A Holly Jolly Christmas. A czy wiedzą Państwo, że piosenki świąteczne tego twórcy stanowią ponad 7% wszystkich odtwarzanych w okresie przedświątecznym, co w muzycznej branży liczy się od ostatniego weekendu października?
Dla mnie ciekawostką jest fakt, że giganci spod szyldu Queen wprowadzili do kanonu tylko jedną gwiazdkową piosenkę, Thank God It’s Christmas, która z wynikiem 184 500 504 odtworzeń na Spotify może przysłowiowo czyścić buty Bohemian Rhapsody (prawie 2 mld odtworzeń!). Znamienne, że niegdysiejsze obowiązkowe The Power of Love Frankie Goes to Hollywood z przepięknym teledyskiem ma tam jedynie 98 100 371 kliknięć.
A jak wygląda polski top schyłku roku? Bożonarodzeniowo, oczywiście, też lubimy to, co znamy. Dzień jeden w roku Czerwonych Gitar ma prawie 5,5 mln odtworzeń, a Z kopyta kulig rwie Skaldów – o milion mniej, czyli podobnie jak urocze Ding Dong Kayah. O zespole De Su mówi się, że to formacja jednego hitu, a mowa tu o Kto wie, cały czas świetnie prosperującym (6,5 mln odtworzeń). Edyta Górniak i Krzyś Antkowiak z Pada śnieg też trzymają się świetnie, czyli 3,5 mln odtworzeń na Spotify i 3,4 mln na YouTubie, a przypomnijmy, że premiera tego przeboju miała miejsce 27 lat temu! Bóg się rodzi w ikonicznym wykonaniu Mazowsza to 0,5 mln odtworzeń. Dla mnie super, co pokazuje, że klasyka ma się świetnie.
A jeśli chodzi o karnawał, to sądzę, że upłynie on pod dyktando Sanah, Dawida Podsiadły i Ralpha Kaminskiego. Ale to chyba nie zaskakuje, bo jeśli wygumkować dokonania raperów – fenomen tej muzyki w Polsce ciągle wielu zdumiewa – wspomniana trójka to pewniacy. A nam wszystkim życzę znakomitej muzyki i wspaniałych wydarzeń kulturalnych w 2023 r.