W tym kościele byłem ochrzczony, przyjmowałem Pierwszą Komunię św., miałem ślub, a modlić się trzeba zawsze, oddając Bogu cześć – Stanisław Bogus przerywa nagle rozmowę i mówi na odchodnym: – Przepraszam, ale muszę jeszcze zdążyć do spowiedzi przed Mszą św.
Parafianie
Reklama
Rozmowy z wiernymi śpieszącymi na nabożeństwo lub wychodzącymi z kościoła ukazują nam ciekawe oblicze tutejszej wspólnoty. – Wiara jest osobistą potrzebą serca – wyjaśnia p. Grażyna, a towarzyszący jej p. Adam tłumaczy, jak wygląda praktyczny przejaw troski o Kościół: – Ostatnio z mężem p. Grażyny wyczyściliśmy i pomalowaliśmy kościelną dzwonnicę. Henryka z mężem Andrzejem Korzekwą przychodzą do kościoła, by dziękować: – Jesteśmy ponad czterdzieści dwa lata po ślubie, mamy pięcioro wnucząt, więc mamy za co być wdzięcznym Panu Bogu. – Nie wyobrażamy sobie niedzieli bez Mszy św. Modlimy się, by dwójka naszych dzieci wyrosła na mądre osoby – zwierzają się Kamila i Marcin Nogalowie. Ich córka Maja, która bardzo lubi filmy z serii Scooby Doo, modli się za siostrzyczkę i rodziców, których bardzo kocha. – Wiara jest dla nas głębokim przeżyciem, pomaga przetrwać najtrudniejsze momenty życia. A dzieci? Uczęszczają z nami do kościoła, by łatwiej mogły rozeznać granice, których się nie przekracza – opowiadają o swojej rodzicielskiej codzienności Dariusz i Agnieszka Imiełowscy, mieszkańcy Zabrza, rodzice Mai i Tomasza, którzy przyjechali nawiedzić rodzinne groby.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Na Mszach św. widać przekrój demograficzny lokalnego społeczeństwa od najmłodszych do najstarszych i to jest nasze największe bogactwo, bo ksiądz ma do dyspozycji wszystkie grupy wiekowe i jest do kogo mówić i dla kogo pracować. Jest to parafia z wielkim potencjałem – diagnozuje swoja pozycję startową ks. Łukasz Dyktyński, od wakacji proboszcz parafii św. Mikołaja w Truskolasach.
Otwieramy oczy duszy i ciała
Dla nowego proboszcza bardzo istotne jest dziedzictwo związane z obrazem Matki Bożej Łaskawej z Truskolas. Obraz ten bowiem zasłynął po potopie szwedzkim z uzdrowień oczu. Ksiądz Łukasz pragnie duszpastersko to wykorzystać, sprowadzając do parafii relikwie bł. Matki Róży Czackiej z Lasek. – Chciałbym połączyć tradycję Matki Bożej otwierającej ludziom oczy z bł. Matką Czacką, która zajmowała się niewidomymi – wyjaśnia bardzo inspirującą ideę otwierania oczu duszy i otwierania oczu ciała kustosz truskolaskiego sanktuarium.
Przypomina, że od początku XVII wieku niezmiennie trwa w tutejszej parafii Bractwo Szkaplerza Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. – Mamy nieoceniony prezent od Pana Boga, jakim jest obecność na terenie parafii sióstr ze Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus, pracujących jak wikariuszki, które są bardzo otwarte i duszpastersko zaangażowane.
Reklama
– Zostałam posłana przez przełożonych do posługi w parafii. Jestem od roku zakrystianką. Odkrywam tutaj swoje nowe umiejętności. Robię dekorację, zajmuję się układaniem kwiatów, przygotowuję Mszę św., sprzątam kościół, obejście, piorę, prasuję. Czasem proszę siostry o pomoc, ale wierni również pomagają w cięższych pracach porządkowych, kiedy niezbędna jest męska pomoc. Moją mocną stroną jest umiejętność zarządzania – śmieje się s. Emanuela ze Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus w Truskolasach.
Kultura miejsca
Podstawowym sposobem świadczenia o Panu Jezusie jest dla ks. Dyktyńskiego ludzka postawa. – Wszystko zaczyna się od uśmiechu, życzliwości i osobistej kultury, wtedy parafialne inicjatywy pojawią się w sposób naturalny – wskazuje na te najprostsze metody duszpasterskie i przypomina: – Musimy pamiętać, że na wsi parafia jest też ośrodkiem kulturalnym. Czy ktoś jest bardziej czy mniej wierzący, to ma zawsze jakieś odniesienie do Kościoła, parafii i księży. To trzeba wykorzystać.
Jak zapewnia ksiądz proboszcz, do truskolaskiego sanktuarium bardzo chętnie przychodzą rodziny z małymi dziećmi. – Chcemy, by tutaj odnajdywały wiarę pogodną, dającą siłę, wiarę, która przywołuje uśmiech na buzi. Pragniemy ukazywać Pana Boga jako największe szczęście i największy skarb, który należy chronić; skarb, który rozprasza smutki. Realizujemy to konsekwentnie przy okazji duszpasterstwa dzieci, pięknie koordynowanego przez nasze siostry karmelitanki. Pomaga mi też wikariusz ks. Marek Skrzypczyk. Świetnie mnie uzupełnia, bo ja jestem raczej spontaniczny, a on bardziej praktyczny – śmieje się ks. Łukasz.
Warstwa po warstwie
Reklama
W dalszej części rozmowy z Niedzielą nawiązuje do ukończonych i zaplanowanych remontów zabytkowej świątyni. – 17 września została ukończona renowacja głównego ołtarza. Została odsłonięta jego pierwotna warstwa kolorystyczna. Trzeba było zniwelować aż siedem przemalowań, by dotrzeć do pierwszej warstwy. Okazało się, że ołtarz jest przepiękny, różowo-wiśniowy. Pani konserwator zdjęła również z obrazu Matki Bożej Pani Łaskawej metalowe sukienki i obraz w warstwie malarskiej także okazał się bardzo atrakcyjny. Ołtarz przejrzał i obraz Matki Bożej też przejrzał – cieszy się ksiądz proboszcz i dodaje: – Kościół jest wtedy piękny, kiedy jest wypełniony ludźmi. Moją troską jest otworzyć Truskolasy szerzej, byśmy nie byli tylko sami dla siebie w małej ojczyźnie. Moją troską jest pokazać to miejsce jako skarb archidiecezji częstochowskiej i Polski. Przez Truskolasy przechodzą przecież liczne pielgrzymki, więc potencjał jest. Również szeregowi wierni zdają sobie sprawę z bogactwa, które mają. – Lubię się modlić w truskolaskim kościele, którego urodę podziwiam. Wszędzie, gdzie mogę, wysyłam jego zdjęcia – zdrada swój sekret Wiesława Bogus.
Proboszcz
Barbara Drewniak przyjechała do kościoła z Kulej, aby zobaczyć nowego proboszcza. – Moja znajoma fryzjerka powiedziała mi, że do Truskolas zawitał nowy proboszcz, więc jestem – p. Barbara uśmiecha się szeroko. – Mamy wspaniałego proboszcza, aż przyjemnie przychodzić do kościoła – cieszy się z kolei p. Grażyna.
– Ksiądz jest elokwentny i wykształcony – p. Adam uzupełnia wypowiedź koleżanki. Zdzisława i Jan przyjechali zaś z Rudy Śląskiej, bo w Truskolasach mają letniskowy domek. Pan Jan pochodzi z tej okolicy. – Bardzo się cieszymy, że mamy nowego duszpasterza. Podobną radość wyraża Dariusz Imiełowski: – Szczerze mówiąc, pierwszy raz widzę księdza proboszcza, ale spodobał mi się, bo ja lubię kazania od serca, nie odczytane. – Lepszy proboszcz nie mógł się nam trafić – zachwala duszpasterza Marcin Markowski. Podobne zdanie wyraża Marek Choła, ojciec trzech synów.
Motto
– Uwielbiam myśl ks. Józefa Tischnera, który powiedział, że zadaniem kapłana jest stać w drzwiach kościoła, by tych, którzy są na zewnątrz, wciągać do środka, a tym, którzy już są wewnątrz, nie pozwolić, żeby wyszli. Dla mnie to jest sens kapłańskiej i proboszczowskiej posługi – podsumowuje rozmowę ks. Łukasz Dyktyński.