Najgorsze, co można zrobić, to zamknąć się wówczas w swoim lęku. Wspólnoty działające przy parafii św. Józefa w Toruniu zaprosiły 23 września panie na spotkanie z cyklu „Duchowy fitness”. Przy stolikach w sali duszpasterstwa zapachniało ciastem, rozgrzewającą kawą z cynamonem, a młodsze i starsze uczestniczki spotkania mogły wysłuchać konferencji i świadectwa.
Rozważanie na podstawie historii Sary z Księgi Tobiasza poprowadziły Iwona z Domu na Skale i Iza z Pieśni Nowej. Choć Sara wierzy Bogu, z powodu wieloletniego cierpienia doświadcza smutku, braku nadziei i stanów, które dziś odczytalibyśmy jako depresję. Przed samobójstwem ratuje ją myśl o bliskich. Bohaterem tej księgi jest również Tobiasz senior, który służył wiernie Bogu, ale stracił wzrok, a na domiar złego nie może dogadać się z żoną. Jemu również nie chce się żyć. Bóg, dawca życia, reaguje na ich wołanie, choć działa w taki sposób, jaki uważa za słuszny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jakie są drogi Boga, aby wyprowadzić swoje dzieci ze smutku? To działanie przez okoliczności, ale też przez niespodziewane wydarzenia. Nasz Stwórca jednak pragnie, abyśmy współpracowali z Jego łaską, sięgając po życie i radość. Smutek będzie pojawiać się w naszym życiu, ale nie musi nas zalewać, paraliżować. Lekarstwem jest przede wszystkim wdzięczna pamięć, zaufanie, że Bóg nad nami czuwa, uwielbienie, ale też otwarcie na ludzi, których On do nas pośle.
Spontaniczne świadectwo zaufania Bogu dała jedna z młodych kobiet obecnych w sali. Kiedy pisała pracę magisterską, dowiedziała się, że zachorowała na nowotwór. Kiedy w jej głowie zaczęły pojawiać się czarne scenariusze, chwytała za gitarę i śpiewała o dobrym, wiernym, miłującym Bogu. Dzięki temu mogła dalej wykonywać swoje obowiązki. Ten, któremu zaufała, odpowiedział – okazało się, że zmiana była niegroźna i łatwa do usunięcia.
Na zakończenie każda z pań otrzymała przygotowany zwój z cytatami z Pisma Świętego, które pokazują dobroć Bożą, a Jola i Bogusia poprowadziły taniec do hymnu uwielbienia Matki Bożej – „Raduje się dusza ma”.