Reklama

Niedziela plus

Bydgoszcz

Gotowi? Start!

Parafianie kościoła Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy, zdążający statecznym krokiem na poranną Mszę św., ze zdziwieniem patrzą na grupki dzieci, młodzieży i dorosłych, którzy wkraczają do świątyni w… strojach sportowych.

Niedziela Plus 40/2022, str. VI

[ TEMATY ]

Bydgoszcz

Tomasz Strużanowski

Każda tabliczka kilometrowa daje do myślenia...

Każda tabliczka kilometrowa daje do myślenia...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gwoli ścisłości, wypada dodać, że to zdziwienie z roku na rok jest coraz mniejsze, bo wiadomo: październik to miesiąc pamięci o błogosławionym ks. Jerzym Popiełuszce, a sportowcy, którzy zamiast w odświętnych strojach paradują po kościele w koszulkach termoaktywnych, spodenkach różnej długości, dresach i butach biegowych, to uczestnicy dorocznego biegu poświęconego pamięci ks. Jerzego, który odbywa się w pierwszą niedzielę października.

Stąd wyruszył w ostatnią drogę...

19 października 1984 r. to tutaj rozpoczęła się droga krzyżowa kapelana Solidarności. Ksiądz Jerzy sprawował tu ostatnią w swoim życiu Eucharystię, a po niej, podczas modlitwy różańcowej, wygłosił rozważania stanowiące kwintesencję jego nauczania, swego rodzaju testament, podsumowanie jego ludzkiej i kapłańskiej drogi. Dalszy ciąg – choć nie wszystko – znamy: powrót samochodem do Warszawy, zatrzymanie w Górsku przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, porwanie, tortury, męczeńska śmierć, wrzucenie zmasakrowanych zwłok do Wisły na włocławskiej tamie. I tak oto bydgoska parafia Świętych Polskich Braci Męczenników zapisała się na trwałe w najnowszej historii Polski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Najpierw była sztafeta

Reklama

Gdy kilka lat po tej zbrodni upadł w Polsce komunizm, w grodzie nad Brdą zrodził się pomysł, aby ostatnią drogę ks. Jerzego upamiętnić przez wydarzenie o charakterze religijno-sportowym. I tak w 1992 r. odbyła się pierwsza edycja Biegu Sztafetowego Szlakiem Męczeńskiej Drogi Księdza Jerzego Popiełuszki. Jego trasa prowadziła z Bydgoszczy aż na tamę we Włocławku. Pomysłodawcą i pierwszym organizatorem był nieżyjący już Eugeniusz Połtyn – prezes Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej „Orzeł”. Kilka lat później organizację biegu wsparł Zarząd Regionu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność”, a rolę koordynatora biegu przejął Ryszard Sieradzki.

Począwszy od 2000 r., w biegu bierze udział również młodzież szkolna. Impreza przestała mieć zasięg czysto lokalny: coraz częściej dołączały do niej drużyny z innych regionów Polski. W 2014 r. do grona organizatorów dołączyła Fundacja Światło-Życie, a 2 lata później zapadła decyzja o zmianie trasy; od tej pory wiedzie ona z Bydgoszczy do Górska, natomiast dla chętnych pojawiła się możliwość pokonania jej w całości. Aktualnie długość biegu to 42,2 km, a zatem królewski dystans – maraton.

Zanim zabrzmi wystrzał startera...

Po tej historycznej dygresji wracamy do kościoła Świętych Polskich Braci Męczenników, gdzie właśnie kończy się niedzielna Msza św. Sportowcy czynią ostatnie przygotowania przed biegiem, po czym zbierają się na placu przed świątynią, by wziąć udział w krótkiej ceremonii otwarcia zawodów. Przez chwilę jest patetycznie (oficjalne przemówienia, złożenie kwiatów pod obeliskiem, słowo miejscowego proboszcza), następnie rzeczowo (uwagi porządkowe ze strony Tomka Białkowskiego, który poprowadzi bieg i przypilnuje tempa), a potem pozostaje już tylko czekać na start.

Od startu do mety

Reklama

Jest godz. 10.30, kiedy ruszamy w drogę. Maratończycy od razu „na nogach” (i tak już pozostanie do samej mety), a członkowie sztafet – zależnie od przydzielonej zmiany – albo biegną, albo... wsiadają do autokarów, by podjechać na miejsce, w którym wybiegną na trasę. Przed nami ok. 4 godz. i 15 min biegu. Czas jest znany z góry, gdyż bieg ku czci ks. Jerzego nie ma charakteru rywalizacji: wszyscy biegną w jednym tempie (w żargonie biegaczy „sześć na kilometr”, co oznacza, że pokonanie każdego tysiąca metrów zajmie ok. 6 min). Bieg jest w pełni zabezpieczony; policjanci troszczą się o bezpieczeństwo na bydgoskich ulicach, a potem na drodze krajowej nr 80; załoga karetki odgrywa podwójną rolę: w razie potrzeby służy pomocą medyczną, w praktyce natomiast ogranicza się do pilnowania, aby żaden z biegaczy nie został zanadto w tyle.

Od słupka do słupka

Jednorazowo kolumna biegaczy liczy plus minus pięćdziesiąt osób: gronu maratończyków dotrzymują kroku członkowie sztafet, którym przypadła pierwsza zmiana. Stawkę uzupełniają rowerzyści wolontariusze, którzy rozwożą na trasie wodę. Jak co roku oczy biegaczy kierują się ku niebu – sprawdzają, czego można się spodziewać po pogodzie (zazwyczaj październikowa aura jest łaskawa i słońce przeważa nad deszczem). I oto osiągamy pierwszy kilometr, o czym informuje nas słupek – jeden z czterdziestu dwóch, które miniemy na trasie. Na słupku obok informacji o przebytym dystansie widnieje cytat – fragment wypowiedzi ks. Popiełuszki. Słowa o prawdzie, wolności, poszanowaniu godności człowieka, wolności od nienawiści – nogi szur, szur, a w głowie i sercu gonitwa myśli, zaduma nad tym, o co w beznadziei stanu wojennego upominał się ks. Jerzy. Przez głowę przemyka myśl, że obaliliśmy komunizm i... nic się nie zmieniło. O prawdę, wolność i godność nadal trzeba się upominać. Prawdziwe rekolekcje w biegu.

Reklama

Za nami osiedle Wyżyny, przed nami – Fordon. Przedtem jednak następuje „zmiana warty” w sztafetach i mamy pierwszy bufet. Wolontariusze (w tym wiele dzieci pod opieką dorosłych) podają kubki z wodą, można się też wzmocnić kawałkiem banana, czekolady lub kostką cukru. Powoli zbliżamy się do mostu w Fordonie, a to oznacza, że po pierwsze, skończy się miejski odcinek biegu, a po drugie – znajdziemy się na terenie diecezji toruńskiej.

Na zmęczenie... modlitwa

Czas biegu umilają rozmowy. Wielu uczestników to starzy bywalcy, którzy znają się nawzajem zarówno z poprzednich edycji, jak i z innych zawodów. Co jakiś czas jednak wszyscy milkną, bo pora na modlitwę. Tradycją biegu jest Różaniec – rozważanie tajemnic bolesnych. Krótki wstęp – słowa ks. Jerzego, po czym dalszy rytm biegu wyznaczają „zdrowaśki”. Modlitwa pozwala zapomnieć o narastającym z każdym kilometrem zmęczeniu. To kolejny element tej rekolekcyjnej układanki, którą jest bieg upamiętniający ks. Popiełuszkę.

W dobrych zawodach wystąpiliśmy...

Czarnowo, Toporzysko, Zławieś Wielka, Pędzewo; na tabliczkach pojawiają się napisy: 25, 30, 35 km. Sztafety co kilka kilometrów dokonują sprawnych zmian, a maratończycy z coraz większym utęsknieniem wyczekują tablicy z napisem „Górsk”. I wreszcie jest! To znak, że do mety pozostało już niewiele. Jeszcze kilka zakrętów i zziajani dobiegamy do miejsca, w którym ks. Jerzy został porwany przez esbeków. Mijamy pomnik (mam nadzieję, że w kolejnych edycjach biegu powróci zwyczaj, że zatrzymujemy się tu na chwilę, by się pomodlić, złożyć kwiaty czy zapalić znicz), po czym na pobliskim parkingu dochodzi do połączenia wszystkich sił. Z autokarów wysypują się pozostali uczestnicy i ostatnie 2 km pokonujemy wspólnie. Na metę przy Centrum Edukacji Młodzieży w Górsku wpada kolorowy tłum biegaczy. A tu... czekają już na nich obiad, kawa i coś słodkiego – wszystko to „wyczarowane” przez ekipę wolontariuszy pod wodzą „dobrych duchów” tej imprezy, czyli Reginy i Marka Piątkowskich. Po posiłku „wisienka na torcie” – każdy uczestnik odbiera pamiątkowy medal, dla drużyn przeznaczone są okazałe puchary.

***

W dobrych zawodach wystąpiliśmy, bieg ukończyliśmy (por. 2 Tm 4, 7). Teraz pozostaje tylko ustrzec wiary – na wzór ks. Jerzego. Do zobaczenia za rok!

2022-09-27 13:11

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hubertus

Niedziela Plus 47/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

Bydgoszcz

diecezja.bydgoszcz.pl

To nie tylko patron myśliwych i leśników, ale każdego przemienionego człowieka – powiedział o św. Hubercie ks. inf. Ryszard Pruczkowski.

Delegat biskupa bydgoskiego przewodniczył uroczystościom odpustowym w Żołędowie. W miejscu, w którym znajduje się sanktuarium św. Huberta Biskupa, modlili się myśliwi, leśnicy, parafianie i goście. – To najważniejszy dzień w roku dla tych, których życie i pasja wiążą się z przyrodą i łowiectwem – podkreślił kustosz sanktuarium ks. kan. Jarosław Kubiak i przypomniał historię powstania tego miejsca oraz przybycia relikwii patrona. Ksiądz infułat Ryszard Pruczkowski, diecezjalny duszpasterz myśliwych, przypomniał, że św. Hubert jest czczony w żołędowskiej świątyni od początku jej istnienia, czyli od ponad 300 lat. – Hrabia Moszczeński, budując ten kościół, umieścił na chórze wśród polichromii instrumenty muzyki myśliwskiej – wspomniał. Zwrócił uwagę, że święty ten jest wzorem przemienionego człowieka. – Kiedy Hubert doświadczył cudu widzenia krzyża w porożu jelenia, upadł na kolana. Gdy się podniósł, był już kimś innym niż dotychczas. Jakże dziś potrzeba takich ludzi na każdym stanowisku i na każdej drodze. Prosimy świętego, by wstawiał się za myśliwymi, leśnikami. By był dla naszej ojczyzny, która bardzo potrzebuje jedności, braterstwa, szukania dobra, budowania mostów nad przepaściami, znakomitym patronem – dodał. Przyszły rok będzie również okazją do świętowania 100-lecia Polskiego Związku Łowieckiego. – To jedno z nielicznych miejsc w Polsce, w którym znajdują się relikwie naszego patrona – zauważył.
CZYTAJ DALEJ

"Wesołych świąt" (tylko za bardzo nie wiadomo jakich), czyli... neutralne światopoglądowo Boże Narodzenie

2025-12-18 21:09

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Karol Porwich/Niedziela

Portal niedziela.pl w rozmowie z naszym redaktorem naczelnym - ks. Mariuszem Bakalarzem o świeckości Bożego Narodzenia.

Agata Kowalska: Porozmawiajmy o Bożym Narodzeniu, ale w trochę innym wymiarze. W wymiarze takiego, można rzec, zeświecczenia tychże świąt. Czy ksiądz, a szerzej – Kościół w Polsce - faktycznie obserwuje odchodzenie wiernych od religijnego wymiaru świąt Bożego Narodzenia?
CZYTAJ DALEJ

Australia: Setki ratowników złożyły hołd ofiarom zamachu na plaży Bondi w Sydney

2025-12-20 09:28

[ TEMATY ]

zamach

Australia

PAP/EPA/Bianca De Marchi

Kilkuset ratowników zebranych w sobotę na plaży Bondi w Sydney uczciło trzema minutami ciszy ofiary zamachu terrorystycznego, do którego doszło w tym miejscu przed blisko tygodniem podczas obchodów żydowskiego święta Chanuka. W ataku zginęło 15 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.

Ratownicy w czerwono-żółtych koszulkach stanęli razem w milczeniu zwróceni twarzami do wody. Wielu płakało - podał brytyjski dziennik „The Guardian”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję