Pierwsza informacja o kościele w Potoku pochodzi z 1326 r. Zapiski kronikarskie Jana Długosza pozwalają stwierdzić, że parafia istniała już w XV wieku. Był tu drewniany kościółek Wniebowzięcia NMP. W latach 1647-48 r. wybudowano murowaną świątynię jednonawową. Wnętrze urządzone w stylu późnobarokowym, zawiera jednak elementy współczesne w wystroju – w większości wykonane przez konserwatora Andrzeja Borowskiego. W ołtarzu głównym z połowy XVIII w. w stylu rokoko – obraz Matki Bożej Śnieżnej, w srebrnej sukience. Po bokach rzeźby – świętych Piotra i Pawła. W ołtarzach bocznych także w stylu rokoko – obrazy św. Mikołaja oraz Ukrzyżowanie. Inaczej prezentuje się pięcioboczna kaplica św. Barbary, dostawiona od strony południowej w połowie XIX wieku. Jej powstanie wiąże się z kultem św. Barbary i znajdującymi się niegdyś na tym terenie (w Rudkach) kopalniami. Kaplicę zdobi ołtarz z obrazem św. Barbary i św. Stanisława Kostki. Po bokach rzeźby – św. Ambrożego i św. Andrzeja Boboli. Najcenniejszym eksponatem świątyni jest barokowa ambona z 1678 r. zdobiona scenami biblijnymi. Po drugiej wojnie światowej przeprowadzono w kościele prace konserwatorskie.
Śladem ks. Wiśniewskiego
Reklama
W 1922 r. parafię wizytował ks. Jan Wiśniewski w „Historycznym opisie kościołów miast, zabytków i pamiątek w Stopnickiem” tak opisywał kościół: „W ołtarzu mieści obraz NMP Magiore z Dzieciątkiem. Obraz zdobią dwie kolumny pozłacane, na zasuwie jest dawny i ładny obraz Wniebowzięcia NMP. Wysoko święty Biskup”. Ks. Wiśniewski lakonicznie opisał obraz Maryi z Dzieciątkiem, nie wdając się w żadne szczegóły, a szkoda. Obraz jest bardzo ładny, postaci Maryi i Jezusa ozdobione są sukienkami. Dzieciątko ma pozłacaną sukienkę, podobnie jak Maryja, która dodatkowo ma nałożoną posrebrzaną szatę. Te ozdoby świadczą o tym, że obraz był przez okolicznych mieszkańców bardzo czczony, co poświadcza również fakt, iż skronie Maryi i Dzieciątka zdobią korony. Wokół postaci umieszczonych zostało dwanaście złotych gwiazd. Niestety nie zachowały się w kronikach żadne świadectwa kultu obrazu, jednak jego wystrój, a także sznur czerwonych korali na szyi Maryi wskazuje na to, że modlitwy wiernych były tu wysłuchiwane.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Najważniejszy jest człowiek
Reklama
Ks. proboszcz Rafał Nowiński oprowadza po świątyni. Wskazując na obraz w głównym ołtarzu, zauważa: – Dzieciątko Jezus prawą ręką błogosławi, a w lewej trzyma księgę, prawdopodobnie Pismo Święte, i co ciekawe, wzrok Maryi utkwiony jest w dal, jakby patrzyła na nas, znajdujących się w kościele. Tak, dla Maryi i Kościoła, najważniejszy jest człowiek – mówi. Ks. Nowiński jest proboszczem w parafii Potok od ubiegłego roku. Te kilkanaście miesięcy wystarczyły, żeby poznać wspólnotę i mieszkańców. Pomogła w tym kolęda, o dziwo mimo pandemicznej rzeczywistości parafianie chętnie zapraszali księdza do siebie, prosząc o pobłogosławienie domów i rodzin. – Takie spotkania bardzo zbliżają, podczas nich poznajemy siebie, problemy, potrzeby. W czasie kolędy wyraźnie było widać, że każdy z nas potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem, to jest wielka wartość – mówi ks. Proboszcz. Jak twierdzi, we wspólnocie został dobrze przyjęty. – Wszyscy są dla mnie bardzo życzliwi – mówi, dodając, że w ciągu ostatnich miesięcy dzięki pomocy parafian zmienił się wygląd i otoczenie plebanii, która ma blisko 120 lat i warunki mieszkaniowe w niej panujące pozostawiały wiele do życzenia. W kościele zainstalowane zostało nowe nagłośnienie. – Mam dobrych parafian – podkreśla. Rozmowę przerywa dzwonek, dwie parafianki proszą o rozmowę. Małgorzata Gardyńska z synową Wiolettą przyniosła proboszczowi kosz świeżo zerwanych śliwek oraz duży pojemnik suszonych śliw. – Widzi pan redaktor, prawdę powiedziałem, że mam dobrych parafian – mówi proboszcz. Pani Małgorzata trochę zmieszana, uśmiecha się. – Jak trzeba będzie więcej, to jeszcze przyniesiemy – dodaje, ale Ksiądz zapewnia, że tyle w zupełności wystarczy.
Dużo pracy
– Cieszę się takimi chwilami – mówi ks. Nowiński – ale jeszcze bardziej tym, że moi parafianie, mimo pandemicznych zawirowań, nadal przychodzą do kościoła i licznie uczestniczą w Eucharystiach. To jest budujące – podkreśla. W każdą niedzielę proboszcz dojeżdża do Życin, w których znajduje się kaplica. Tam na Mszę św. o godz. 8.00 przychodzi kilkadziesiąt osób. Eucharystie odprawiane są również w Rudkach w Domu Pomocy Społecznej. Zabytkowy kościół wymaga remontów. Ksiądz pokazuje piękne, ale bardzo nadgryzione zębem czasu ołtarze. – To wszystko trzeba odnowić – opowiada. Tę pracę trzeba rozłożyć na kilka lat, musimy przygotować dokumentację, zebrać własne środki, aby móc wystąpić o pieniądze z jakiegoś projektu, reszta w rękach Opatrzności, trzeba się uzbroić w cierpliwość – tłumaczy. Jest przekonany, że powoli te zamierzenia zostaną zrealizowane. – Wszystkiego od razu się nie da zrobić – dodaje. Jednak, mając tak życzliwych parafian, proboszcz jest dobrej myśli.
Parafialne kapliczki
„Do parafii należy miejscowość o nazwie Rudki. Wieś powstała w 1834 r. Wydobywano w niej rudy miedzi, co stało się przyczyną zamożności jej mieszkańców. Na terenie parafii znajduje się wiele kapliczek i przydrożnych krzyży, świadczących o pobożności mieszkańców. Jedne kapliczki były stawiane na chwałę Boga, a inne w podziękowaniu za otrzymane łaski, taka właśnie kapliczka ustawiona została na dawnej posesji Marii Czekaj. Stoi wybudowana jako wotum dziękczynne za przywrócenie zdrowia męża Józefa. Mąż Marii Czekaj pracował przez wiele lat na kolei jako manewrowy. 15 maja 1987 r. uległ tragicznemu wypadkowi; został przygnieciony przez dwa wagony. Jego stan był beznadziejny. Wszyscy domownicy modlili się do Matki Bożej, aby ich ojca i męża miała w swojej opiece i uratowała od śmierci. Ich modlitwy zostały wysłuchane, pan Józef wyzdrowiał i odzyskał po pewnym czasie pełnię sił. Świadectwem tego wydarzenia jest kapliczka ufundowana przez panią Marię. Kolejna kapliczka stoi na zakręcie w Rudkach. Ufundowali ją pod koniec XIX w. w 1894 r. Wincenty i Katarzyna Wesołowscy, bogaci gospodarze z tej miejscowości. Jak informuje napis na kapliczce: «Na cześć i chwałę Boga postawili». Kapliczka miała być rodzajem przydomowego kościoła, gdzie w majowe wieczory gromadzili się gospodarze ze swoją służbą na śpiewaniu majówek, a w październiku na odmawianiu Różańca” (napis na kapliczce).