Łomżan zresztą nie trzeba specjalnie zachęcać do spędzenia wolnego czasu w Nowogrodzie. Skansen Kurpiowski cieszy się wśród mieszkańców miasta i innych okolicznych miejscowości zasłużoną renomą.
To w końcu jeden z najpiękniejszych skansenów, czyli muzeów na wolnym powietrzu, w Polsce, a może i w Europie. Malowniczo położony na nadnarwiańskich wzgórzach, z których
rozciąga się wspaniały widok na Puszczę Zieloną. Wiosną i latem jest ona rzeczywiście pięknie zielona, jej rozległe obszary na długo pozostają w pamięci. Sam skansen, który powstał już w 1927 r.,
jako drugi w Polsce (!), jest również godzien podziwu. Widać od razu, że mamy do czynienia z budownictwem "puszczaków", jak Kurpie woleli siebie nazywać - ta ostatnia nazwa pochodzi bowiem z ust
szyderców, którzy zwrócili szczególną uwagę na tutejsze obuwie zwane właśnie kurpiami. Budownictwo ludowe w Polsce jest zawsze drewniane, ale rzadko kiedy przybiera tak piękną formę, jak właśnie
u nas. Ludzie, którzy od pokoleń mieszkają wśród drzew, po mistrzowsku opanowali sztukę snycerki, prześcigając pod tym względem inne kultury etnograficzne. Spacerując po wzgórzach wśród chałup, młynów,
stodół, olejarni i innych zabudowań, nie sposób tego nie zauważyć.
Ale goście tegorocznego skansenowskiego Dnia Dziecka nie tylko mogli zwiedzać muzeum. 1 czerwca bowiem zorganizowano coroczne, posiadające wieloletnią tradycję, Spotkania Skansenowskie. Była to okazja,
aby zapoznać się z kurpiowską kulturą ludową w bardzo szerokim zakresie, niemal znaleźć się w jej środku. Jak zwykle przygrywała i przyśpiewywała kurpiowska kapela, był też Zespół
Dziecięcy "Nowe Latko" z Lelisa. Była także możliwość degustacji tradycyjnych potraw: chleba z tutejszym leśnym miodem czy pampuchów. Wiele radości wywowływały również zabawy zręcznościowe dla
rodziców i dzieci. Starsi mogli przybijać gonty na czas, a młodsi ścigać się we wspomnianych wyżej butach z lipowego łyka. Jedni i drudzy mieli dużo uciechy z rzucania "grzybkiem"
(kapeluszem) do celu. Aby Spotkanie Skansenowskie nie ulotniło się zbyt szybko z pamięci, dlatego kupowano pamiątki, oczywiście w stu procentach ludowe. O czym można było się przekonać,
obserwując pokaz ludowej twórczości, np.: kowala, garncarza, wycinankarki lub hafciarki oraz bursztyniarza, a bursztyn to tutejsze, kurpiowskie złoto.
Pomóż w rozwoju naszego portalu