Reklama

Niedziela Częstochowska

Na modlitwie i zabawie

Daje nam to szczęście i radość – podkreśla znaczenie ministranckiej wspólnoty ks. Sebastian Kosecki.

Niedziela częstochowska 34/2022, str. VI

[ TEMATY ]

Liturgiczna Służba Ołtarza

Piotr Bysiewicz

Ich wiara jest pełna radości

Ich wiara jest pełna radości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Franciszek Gajda, ministrant od 10 lat, lektor i animator grupy ministrantów w parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Zawierciu opowiada: – Każdy z animatorów ma swoją grupę młodszych ministrantów liczącą ok. 6-7 osób. Pomagam ks. Sebastianowi Koseckiemu w prowadzeniu grupy. Zbiórki i spotkania ministranckie odbywają się w przykościelnej salce. Tam organizujemy różne zabawy, np. konkursy, w których wyłaniamy zwycięzców każdej grupy. Wzorujemy się w tych zabawach na znanych i popularnych programach telewizyjnych, np. Jaka to melodia. Przeprowadzamy też quizy religijne.

Interdyscyplinarnie

Ksiądz Kosecki w rozmowie z Niedzielą potwierdza wielowymiarowe podejście do kształtowania grup ministranckich w parafii. Formuła – modlitwa i zabawa – w tym najlepszym znaczeniu się sprawdza. Liczba ok. 40 chłopców należących do Liturgicznej Służby Ołtarza jest na to dowodem. – Moi podopieczni są porządnie uformowani, a to dzięki poprzednikowi ks. Krzysztofowi Sakowi. To on przecież rozpoczął tak bardzo popularne wśród młodzieży wycieczki rowerowe. Ja sam mam do pomocy odpowiedzialnych animatorów ministrantów i starszych lektorów, którzy służą dobrym przykładem. Wszyscy to postrzegają i widzą, że daje nam to szczęście i radość – podkreśla znaczenie wspólnych celów ks. Sebastian Kosecki, wikariusz parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski i jednocześnie opiekun LSO w Zawierciu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Michał Gawlik, ceremoniarz, zwraca uwagę na bardzo istotną kwestię, o której nie może zapomnieć żaden dobry animator ministranckich zespołów: – U nas każdy ministrant jest doceniany, każdy ma przypisaną funkcję.

Z dużą świadomością o współodpowiedzialności za formację młodszych kolegów wypowiada się Franciszek Gajda: – Z księdzem Sebastianem bardzo dobrze się dogadujemy i mamy dobry kontakt. On jest zawsze uśmiechnięty, otwarty. Jego postawa i sposób bycia oraz zaangażowanie sprawia, że młodzi ludzie chcą zostać ministrantami. Mnie samemu bycie ministrantem nie znudziło się, ponieważ księża, których dotychczas mieliśmy na parafii, dbali o to, aby posługa przy ołtarzu nam nie spowszedniała. Jestem i trwam razem z innymi na ministranckim posterunku. Spotykamy się na zabawie, na zbiórkach formacyjnych i na adoracji, która jest zawsze piękną chwilą. Po prostu modlitwa i zabawa. Moi podopieczni a jednocześnie koledzy są zdyscyplinowani, lubią się i integrują, co jest bardzo ważne. I oczywiście dokształcamy się z liturgii i śpiewu, pomaga nam akompaniamentem Mateusz Karwa. Teraz został klerykiem pierwszego roku częstochowskiego seminarium.

Reklama

Sprawa szachów

Emil Wołczyk ministrantem jest od półtora roku. W przyszłości chciałby zostać zawodowym piłkarzem. – Zostałem ministrantem, bo chciałem z Panem Bogiem spędzić trochę więcej czasu. Po Pierwszej Komunii św. mieliśmy spotkanie na świetlicy parafialnej i starsi koledzy nas zachęcali, byśmy zostali ministrantami i tak się też stało w moim przypadku. Zachęcili mnie, abym wstąpił do ich wspólnoty, fajnymi spotkaniami w grupie, wspólnymi wyjazdami. Poza tym byli serdeczni, uśmiechnięci i to mi się bardzo spodobało – śmieje się Emil i dodaje: – Oni nadal tacy są.

Na zakończenie rozmowy zwierza się, że bardzo lubi grę w szachy. Tej umiejętności nauczył go wujek. Zdradza, że w zawierciańskiej grupie ministrantów nie zorganizowano jeszcze zawodów szachowych. A byłby tym zainteresowany. Na szczęście rozmowie przysłuchuje się animator grupy – Franciszek i na pytanie, czy ten pomysł mu się podoba, kiwa głową i potwierdza, że spróbuje takie zawody szachowe ministrantów przynajmniej w swojej parafii przeprowadzić.

Syndrom przyszłości

– Nie mam jeszcze dostępu do wszystkich czynności przy ołtarzu, ale mogę bić w gong, dotykać kielicha i pateny – opowiada o swoich dotychczasowych obowiązkach Gabriel Sołtysik.

– Ćwiczymy działania przy ołtarzu podczas zbiórek ministranckich. Cieszę się, że mogę tutaj w parafii dobrze spędzać czas razem z Panem Bogiem i przyjaciółmi. Dziękuję Mu za to, że wyprowadził mnie na taką drogę. Jakby nie On, to nic by z tego nie było – mówi nieco tajemniczo. Chce być piłkarzem. Na razie jest trampkarzem w Warcie Zawiercie.

Reklama

Szymon Rekucki ma lat 12, a ministrantem jest blisko rok. – Cieszę się, bo przychodząc tutaj, mogłem poznać nowych kolegów, mogłem z nimi bywać na obozach i wspólnie spędzać czas. Chodziłem z rodzicami do kościoła zawsze, ale odkąd zostałem ministrantem, to kościół stał się dla mnie miejscem ważniejszym, niż to bywało wcześniej. To jest dla mnie takie miejsce, gdzie mogę się spotkać z Bogiem i mogę mu służyć. W przyszłości chciałbym zostać informatykiem.

Michał Gawlik, ceremoniarz, lat 15. – Przeszedłem przez wszystkie szczeble ministranckiego wtajemniczenia. Do moich obowiązków jako ceremoniarza należy przygotowanie liturgii zarówno od strony widzialnej, jak i duchowej, posługiwanie podczas Mszy św. oraz koordynowanie liturgii. W kościele podobają mi się generalnie grupy parafialne, które działają w naszej wspólnocie. W kościele jestem prawie codziennie i towarzyszą mi też inni ministranci. Czytam Pismo Święte. Najbardziej mnie interesuje Księga Przysłów – Michał wskazuje na ulubioną księgę Biblii i zwierza się, że planuje skończyć technikum o profilu informatycznym: – Czy dalej będą studia informatyczne czy nauka w seminarium duchownym, jeszcze nie wiem, zobaczymy.

Przyszłość jest zawsze niewiadomą. Tym bardziej niewiadomą dla tak młodych osób jak ministranci z zawierciańskiej wspólnoty. Ich marzenia o przyszłości, chociaż sformułowane dość konkretnie, nie mogą być niezmiennym pewnikiem. Dlatego warto zwrócić uwagę na dojrzałą konstatację Franciszka Gajdy: – Bóg i wiara jest dla mnie na pierwszym miejscu w moim życiu. Zawsze mu ufam, bo wiem, że wszystko jest dzięki Niemu. Dlatego, jeżeli są w moim życiu słabsze chwile, to się na nie godzę, a kiedy są radosne – jestem Mu wdzięczny.

O sobie

Zerkamy na strony parafialne LSO, gdzie czytamy: – Nasza działalność to przede wszystkim służba Panu Bogu przy ołtarzu. Wykonując różne funkcje liturgiczne możemy głębiej i z większym zaangażowaniem przeżywać Msze św. i różne nabożeństwa. Dzięki temu – w kościele nigdy nam się nie nudzi! Oczywiście być ministrantem to nie tylko służba przy ołtarzu. Co tydzień spotykamy się na zbiórkach, które są czasem pogłębiania wiedzy liturgicznej, wiary, a także relacji pomiędzy nami. Znajdujemy również czas na wspólną zabawę, gry, konkursy, a także grę w piłkę!

2022-08-16 12:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Młodzi przyjaciele Jezusa

Niedziela sandomierska 42/2022, str. II

[ TEMATY ]

Liturgiczna Służba Ołtarza

Archiwum parafii

Obrzęd włączenia do ministrantów odbył się w świątyni parafialnej

Obrzęd włączenia do ministrantów odbył się w świątyni parafialnej

W szeregi Liturgicznej Służby Ołtarza zostali przyjęci nowi ministranci.

Obrzęd przyjęcia odbył się w obecności rodzin i wiernych, a przewodniczył mu ks. Stanisław Czachor, proboszcz parafii. Po uroczyście złożonym przyrzeczeniu, ks. Czachor dokonał poświęcenia kołnierzyków ministranckich, oraz udzielił im specjalnego błogosławieństwa. – Służba przy Ołtarzu Pańskim to szczególna łaska Boża. Od tej pory będziecie najbliżej Pana Boga, pomagając kapłanom w sprawowaniu świętych obrzędów. Wiedzcie jeszcze jedno, że – jak powiedział św. Jan Paweł II podczas audiencji generalnej na Placu św. Piotra, 1 sierpnia 2001 r. – (…) jesteście kimś o wiele więcej niż tylko zwykłymi „pomocnikami proboszcza”. Jesteście przede wszystkim sługami Jezusa Chrystusa, odwiecznego Najwyższego Kapłana. W ten sposób wy, ministranci, jesteście szczególnie powołani, by być młodymi przyjaciółmi Jezusa. Starajcie się pogłębiać i podtrzymywać tę przyjaźń z Nim. Zrozumiecie wówczas, że w Jezusie znaleźliście prawdziwego przyjaciela na całe życie – mówił proboszcz. W trakcie ceremonii przyjęcia chłopców do Liturgicznej Służby Ołtarza nie brakło też podziękowań i gratulacji dla rodziców nowo powołanych ministrantów. Piękne słowa wdzięczności skierował do nich sam ks. proboszcz, mówiąc, że bez ich woli i przyzwolenia nie byłoby tak wyjątkowego wydarzenia, a nasza wspólnota nie wzbogaciłaby się o nowych członków służby liturgicznej, która jest wielkim skarbem parafii. Do grona LSO zostali włączeni chłopcy z klasy IV szkoły podstawowej, którzy przeszli długotrwały i intensywny okres spotkań formacyjnych.

CZYTAJ DALEJ

Św. Maksymilian Kolbe - prorok nowoczesności

Niedziela Ogólnopolska 42/2007, str. 26

[ TEMATY ]

św. Maksymilian Kolbe

ARCHIWUM NIEPOKALANOWA

Szczególny świadek swoich czasów i szczególne świadectwo, jakie pozostawił, każą mi myśleć o nim jak o wyjątkowym Proroku XX wieku - Proroku Nowoczesności.
Od początku był niezwyczajny. Znana jest opowieść matki Maksymiliana o dwóch koronach - białej i czerwonej... Widzenie dziecka, w którym Niepokalana przepowiedziała mu przyszłość męczeńską... A potem, kiedy wybrał habit zakonny Braci Mniejszych Konwentualnych - nieustannie udowadniał, że całym sobą jest franciszkaninem, „szalonym” franciszkaninem, który pragnie przemawiać - do brata mikrofonu, samolotu, do siostry maszyny drukarskiej.
Wszystko, cokolwiek rodziło się w jego głowie - choć z początku prawie bez szans na powodzenie - w końcu stawało się faktem. Ten piękny Niepokalanów niech będzie tego przykładem... ale i Wydawnictwo „Rycerza Niepokalanej”.

CZYTAJ DALEJ

Wierna, niezłomna, z bliznami, młoda - 313. Warszawska Pielgrzymka Piesza już na Jasnej Górze

2024-08-14 18:51

[ TEMATY ]

Warszawska Pielgrzymka Piesza

Karol Porwich/Niedziela

O. Melchior Królik

O. Melchior Królik

Dotarła na Jasną Górę po raz 313-ty, a w niej 4,1 tysiąca pątników - Warszawska Pielgrzymka Piesza, nazywana paulińską. Przez ponad trzy wieki stała się symbolem polskiego pieszego pielgrzymowania, dziedzictwem Zakonu Paulinów i dobrem narodowym wpisanym na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Jest znakiem pielgrzymiej wierności, nawet za cenę męczeńskiej krwi, o czym przypomina do dziś pomnik zamordowanych pątników w 1792 r. w Woli Mokrzeskiej. Pielgrzymka nazywana jest „matką”, bo stała się źródłem i wzorem pielgrzymowania dla wielu pielgrzymek diecezjalnych.

- To nie tylko dziedzictwo narodowe, ale wymiar metafizyczny, doświadczenie obecności Boga i pisanej przez Niego historii zbawienia - mówił kierownik pielgrzymki o. Krzysztof Wendlik.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję