Parafia Krzcięcice zorganizowała festyn, aby zebrać fundusze na ten cel, a tłumom parafian i gości na Mszy św. polowej i podczas festynu przyglądał się z gniazda przy remizie bocian z trojgiem bocianiątek. Bocianiej rodzinie zima nie straszna – przeniosą się w cieplejsze rejony.
Cel szczytny i potrzebny
Kościół w Krzcięcicach to szacowny późnogotycki zabytek, o grubych murach i wysokiej nawie, fundowany w XVI wieku przez krzcięcickiego dziedzica Jerzego Niemstę Kulę, herbu Jastrzębiec. Zimą jest w nim naprawdę zimno, a latem, w dniu czerwcowego festynu, ma się wrażenie dobrej klimatyzacji. Niestety, chłodnych miesięcy w naszym kraju jest więcej niż upalnych. – Stosowaliśmy promienniki, ale dawały one raczej ułudę ciepła – opowiada ks. Edmund Nocoń, proboszcz parafii. Pomimo horrendalnych cen, księża z pomocą parafian chcą marznięciu w kościele zaradzić, a pierwszym krokiem jest zbiórka funduszy na festynie. – Pomysł zrodził się podczas SacroExpo – opowiada proboszcz. – Chcemy zainstalować ogrzewanie strefowe, czyli płyty promiennikowe rozprowadzające ciepło pod ławkami, pod odpowiednim kątem. Jest to o tyle rozsądne, że ciepło nie ucieka do góry. Ponadto w dni powszednie można ogrzewać tyle ławek, ile akurat potrzeba – tłumaczy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Spotkanie wielu talentów
Reklama
– Festyn jest dla mnie sposobem na odkrywanie talentów, na doświadczanie ludzkiej życzliwości, na jeszcze lepsze poznanie parafii – mówi Niedzieli ks. Edmund Nocoń. W parafii mieszka ok. 700 rodzin i niemal każda z nich ma w festynie swój udział. – Jak nie pieką, jak nie smażą, czy nie dają fantów na loterię, to wspomogą na tacę – tłumaczy proboszcz. Z jego doświadczenia wynika, że właśnie festyn – już czwarty z kolei – szczególnie mocno integruje jego parafian, stanowi autentyczną mobilizację w działaniu. Ktoś ofiarował 700 kg mandarynek – stały się symbolem i znakiem rozpoznawczym wydarzenia, prywatny kolekcjoner dostarczył armatę i samochód z II wojny światowej, kucharzą panie z KGW ze wszystkich wiosek (każde koło przygotowuje 500 pierogów), kobiety upiekły 130 rodzajów ciast, wystrój ołtarza polowego zapewniła szkółka Bór z Boleścic itd., itp.
Pomoc w postaci namiotów czy sceny oferują gminy, a parafia Krzcięcice leży w obrębie czterech: Sędziszowa, Wodzisławia, Nagłowic i Jędrzejowa, miejscowa OSP daje remizę i teren pod organizację festynu. Na scenie pojawiają się artyści profesjonalni, ale i – obowiązkowo wszystkie szkoły z parafii, tzn. w Potoku Wielkim, Krzcięcicach, Mierzawie. Wystąpili utalentowani uczniowie z Ukrainy. Podczas loterii można było wylosować voucher na profesjonalną sesję zdjęciową albo na kolację z burmistrzem Sędziszowa. Atrakcją były policyjne pokazy, przejazd bryczką, lot paralotnią i pokazy pirotechniczne. Wśród fantów były książki, m.in. przekazane przez Jedność, serwisy, sprzęt AGD, rośliny ozdobne. obrazy,
Renata Gacek, Bożena Dąbek, Marzena Czuba i Mirosława Ogórek z KGW Mierzawa pracowicie przysmażają pierogi; opowiadają, jak to fajnie jest się spotkać z ludźmi, pośpiewać, pośmiać, nawet wymienić przepisami.
„Słodką chwilą w życiu” nazwał proboszcz Nocoń ten festyn, a „kościelny” bocian nie odstępował małych w gnieździe i radośnie klekotał do wtóru festynowym atrakcjom. „Kościelny” – bo nie raz zachodził do kościoła, spacerował po nawie, pukał na plebanię, co pisząca te słowa miała okazję zobaczyć na filmikach.Podczas tegorocznego festynu parafia Krzcięcice zebrała ok. 40 tys. zł.